Nie pogniewałbym się za więcej Sledgehammera 44, Lobstera i reszty
również (chociaż na johnsona akurat reaguję ostentacyjnym ziewem). serio, tylu świetnie nakreślonych postaci "drugoplanowych", których losem autentycznie bym się przejmował nie widziałem od dawna (obecnie moim faworytem
jest członek oddziału wyrzynający hyperborejskim nożem runicznym to całe n-wymiarowe zło nawiedzające ziemię
)
Przy okazji, jestem ciekaw trochę tego spinoffa z Black Flame.
także jestem ciekawy, black flame to antagonista z dużytm potencjałem. niemniej lektura dopiero przede mną - mignolę czytam "zrywami", nie na biężąco (ostatni raz zaległości nadrabiałem gdzieś w pierwszej połowie 2015 roku).
a jeszcze odnosząc się do powolnego tempa zmiany status quo - po przemyśleniu, jednak nie jestem w stanie stwierdzić, jaką rolę odgrywa w tym prokrastynacja mignoli i jego skłonność do dopieszczania, a jaką specyfika medium. straszny truizm, ale pierwotna forma serializacji z comiesięczną częstotliwością wydawania sama w sobie ogranicza tempo prowadzenia historii.
niemniej, trochę przecząc sobie - także czekam na jakieś większe walnięcie, w trakcie lub po hell on earth