Moje 5 groszy na temat tytulow podanych przez Zatapatita:
* Lobo - spoczko, co prawda tylko ten rysowany przez (bacznosc) Bisleya (spocznij) i tylko kilka albumow. Potem juz byl jakby na sile. Ale tutaj sytuacja ma sie tak, ze teraz nawet tymi dobrymi bym sie jakos specjalnie nie zajaral gdybym je czytal po raz pierwszy. Juz nie te klimaty.
* Technokaplani - powiedziane juz bylo wiele na ten temat. Dla mnie to kolejne dzielo Jodorowskiego i jako takie zasluguje na szacunek conajmniej. A rysunki, o ile sie moge zgodzic, ze sa kontrowersyjne - o tyle ja do nich nic nie mam a wrecz przeciwnie - bardzo mi sie podobaly. Jak ktos powie, ze mowie to wszystko poprzez moj osobisty fanatyzm Jodorowskiego - nie bede sie specjalnie klocil
* Kaznodzieja - tutaj sprawa jest nieco skomplikowana. Na poczatku widzac ten tytul w sklepach i patrzac na rysunki, odkladalem go spowrotem na polke. Potem, widzac na forum tyle pochlebnych opinii, powiedzialem sobie: a niech tam, kupie, sprawdze. I kupilem pierwszy album (potem - bardziej z braku ciekawszych pozycji - drugi). Rysunki - tragedia. Bezmyslne epatowanie brutalnoscia i to w ten specyficznie obrzydliwy sposob (postrzaly w twarz). Kadrowanie jak dla mnie zbyt staroswieckie. Kobiety u tego rysownika roznia sie tylko od mezczyzn tym, ze maja kobiece nazwiska i szminke na ustach. Tulip jest tak dalece aseksualna, ze gdybym zobaczyl jej odpowiednik w rzeczywistosci, myslalbym, ze to transwestyta. Fabula: tez nie rozumiem zachwytow. Pustka, zapelniania tonami miecha, bez wyczucia. Jedyne co mozna oddac scenarzyscie, to blyskotliwe i zreczne dialogi. Mocno mnie odpycha ten komiks. I nie, nie jestem przewrazliwiony na punkcie brutalnosci w komiksach czy rzucania miechem, ale nadmiar jednego i drugiego jest meczacy i odpychajacy. Taki troche na sile, jakby mial odwrocic uwage od niedociagniec fabularnych.
Batman - mimo, ze juz nie czytam - uwazam go (obok Wolverine'a) za najciekawszego pakera w lajkrowym trykocie. Przyznam, ze w glownej mierze, zajawki na gacka mi narobila pierwsza adaptacja filmowa Burtona.
Blacksad - zajebisty. Uwielbiam detektywistyczne komiksy w konwencji
hard boiled. Zajebiscie rysowany, zajebiscie napisany. Z wielka niecierpliwoscia czekam na kolejna czesc.