Gildia Gier Bitewnych (www.bitewniaki.gildia.pl) > WFB

Dodatkowe punkty za skład armii

<< < (5/5)

Fluffy:
I to byłby pewien sposób.. Możliwie dużo zróżnicowanych scenariuszy, totalny sprawdzian każdej armii w każdych warunkach =) albo raczej - generała =)

Falki:

--- Cytat: "rademon" ---Do tego "dochodzi" możliwość (albo jej brak) przestawiania terenu przez graczy.
--- Koniec cytatu ---

Pamiętaj o tym, że losujesz stronę - może ci się takie przestawianie odbić czkawką.
A na pustym stole nie ma czego przestawiać ;-P

rademon:
Jak nie będzie można przestawiać to uratujemy życie paru graczy, bo nie dostaną czkawki.  :D

Organizatorzy mogą zostać bohaterami.  :)  

Tak poważnie: tym bardziej nie ma co przestawiać.

Co do ryzyka przestawiania, przypomniało mi się jak z kolegą graliśmy Rear Guard Mission w WH40K. Trzeba podzielić armię na dwie cześci a będziesz grał TYLKO 1: wystarczy wydzielić 1 cały oddział. To dopiero jest ryzyko!   :shock:

Tylko co ma wspólnego ryzykowanie wydzielenia 1 oddziału z klimatem tej (osłonowej) misji. Chyba znowu wracamy do mentalności graczy.  :wink: Kumpel jest trzeźwo stąpającym po ziemi i podzielił armię prawie równo na połowę. Plus dla niego.  :wink:

Fluffy:
I bardzo dobrze! Ja też w jakimś poście już wspominałem coś na temat przypadkowego składu armii. I jest to bardzo dobre rozwiązanie =) Zresztą ,zazwyczaj jak gramy z kumplami, to pada pytanie: Rzezamy, czy gramy? Zazwyczaj odpowiedź brzmi "gramy". Każdy robi "otwarte rozpiski", gdzie nad każdą jednostką się dyskutuuje, i nieraz pada hasło: zdejm, nie pasuje do klimatu, tudzież: zdejm, ciężko będzie to rozklepać. I jest super.. Nie powstają megarzeźnickie armie, a coś do miłego spędzania wolnego czasu. Innym pomysłem jest: dwóch graczy tworzy armię, a sędzia, nie zaglądając w rozpiski, tworzy scenariusz.. nieraz bardzo egzotyczny =) Czyli a'propo losowania tereny/scenariuszy. Niestety, żaden z tych sposobów nie da się zastosować na turniejach ze względów oczywistych.  :cry:

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej