Ogolnie Woodstock nie byl zly. Na poczatku jedynie musialem czekac w deszczu na namiot i pozniej go rozbijac, ale co tam. Troche daleko do WC mielismy, w poblizu lasek, ale pozniej ludzie sie w nim rozbili i zal bylo sikac na namioty. Przywiozlem sobie nawet pamiatki, chuste Tyskiego i reklamowe zapalki Spike'ow.
Kapele, ktore mi sie podobaly to Pogodno, Freak of Nature, The Car is on Fire, Carrantuohill i oczywiscie Hey. Zeby sie nie rozpisywac za bardzo, skupie sie na Hey. Swietny koncert, bardzo fajne kawalki zagrali, np. 2 akustycznie. Komu jak komu, ale im Baczek sie nalezal (dobrze, ze wiedzialem wczesniej kto wygra).
Ten Woodstock, jesli chodzi o dobor kapel, byl gorszy niz poprzedni. Pogoda byla paskudna, ale i tak dalem rade spalic sobie twarz.