Mnie to w ogole dziwi, ze nikt nie zglosil sie na policje oskarzajac wydawce o obraze uczuc religijnych poprzez ten tytul
a co jest obrazliwego w tytule "Kaznodzieja"?
Z jednej strony dobrze, ze rynek jest na tyle maly, ze pewne grupy spoleczne albo o nim nie slyszaly albo go ingoruja, z drugiej strony zle bo naklady, ceny itp. sa takie jakie sa
ceny i naklady wynikaja tak naprawde w najwiekszej czesci z warunkow narzuconych przez hurtownie i duze sieci ksiegarskie, a nie z wielkosci rynku.
to co potocznie nazywa sie "rynkiem komiksowym" to w rzeczywistosci ok 2 000 osob, w miare regularnie kupujacyh komksy + kilkanascie tysiecy "przypadkowych czytelnikow", ktorzy kupuja sporadycznie, najczescie jeden wybrany tytul.
Ograniczeniem nie jest brak czytelnikow, tylko:
-brak pelnej oferty w "sieciowkach", w ktorych zaopatruja sie "przypadkowi czytelnicy"
-cena, wygenerowana wlasnie przez "sieciowki"
-brak klarownej i widzialnej informacji skierowanej do "przypadkowych czytelnikow"
"Kaznodzieja" ma potencjal na jakies 10-15 tys. nakladu w naszym kraju, ale nie przy 50% ceny zgarnianej przez "sieciowki", braku ekspozycji i zerowej obecnosci w mediach "powszechnych".