To prawda.
W mojej w Łodzi jest niestety inaczej - mamy wiele bibliotek ale każda ma ogromne braki w zasobach lub też biblioteki powielają błędy innych placówek. Na porządku dziennym są w mojej bibliotece (tym razem chodzi mi o rejonową) teksty, że jak ta biblioteka mi się nie podoba bo czegoś w niej nie ma, to mogę sobie zmienić. I tak robię. Tylko do cholery nie po to mamy XXI wiek, komputeryzację i tyle placówek, aby w żadnej nie dość, że nie było tego co się szuka, to jeszcze żeby nie można było liczyć na czyjąś pomoc. Mniejsze miasta oraz wsie, zawsze pod tym względem będą wyprzedzały duże biblioteki, w których jest wszystko i nic. Ja zawsze lubiłem biblioteki, tak samo jak czytać, ale przez swoje studia bibliotekoznawcze oraz odbywane praktyki – znienawidziłem je. Co gorsza, nie widzę też, aby robiono jakieś kroki, celem lepszego zorganizowania placówek, czy też zatrudniania osób, które będą lubiły swoja pracę, bo obecnie wygląda to raczej – „daj mi spokój, ja tu tylko niestety pracuję”. A jeśli nawet znajdą się jakieś osoby, które chciałyby wprowadzić zmiany – na pewno spotkają się z sprzeciwem, bo w końcu wszystkim jest dobrze, a tylko tym osobom nie. I kółeczko się zamyka.