Rozważania o energetycznych mózgach oraz życiu np. z krzemu mają tę poważną wadę, że są kompletną fantazją. Jeśli chce się rzetelnie i realnie podejść do problemu trzeba mieć jakieś realne podstawy oparte na dotychczasowej wiedzy i logice rozumowania. Nie znaczy to, że krzemowe życie nie istnieje nigdzie we wszechświecie. Znaczy jedynie, że nic o takim życiu nie wiemy i nie mamy żadnych podstaw jego funkcjonowania. Rozważania na jego temat są więc pseudonaukową fantazją, ale nie znaczy to, że nie należy ich prowadzić
Fantazja, wyobraźnia, jak już napisał Dhutirth, to motor napędowy człowieka, to siła która pcha nas w kierunku rozwoju i samodoskonalenia. Oczywiście, że nie mamy żadnych dowodów, faktów na to, iż takowe życie może istnieć.
Ale pozwól, że spytam - co z tego? Pomyślimy, podywagujemy, postawimy parę teorii, a życie samo je zweryfiuje. Obcy na krzemie (energii/niepotrzebne skreślić) istnieją? Świetnie. Nie istnieją? Też OK. Im więcej możliwości, tym lepiej. Może i część z nich jest błędna i nieprawdziwa, ale kto wie, co na ich bazie może powstać?
Energetyczne mózgi kryją w sobie natomiast pewną pułapkę. Mianowicie od prawie wieku wiemy przecież, że energia to forma materii i odwrotnie. Każda więc energetyczna forma jest zarazem materialna. Prąd właściwie także nie jest formą energii lecz jedynie ruchem fizycznym cząstek jak najbardziej materialnych - elektronów.
Mówisz "każda więc energetyczna forma jest zarazem materialna". A czemu nie powiedzieć "każda więc materialna forma jest energetyczna"? Czy to zdanie nie jest także poprawne?
Co do prądu - naturalnie. Można powiedzieć, że energia, jako taka, tak naprawdę nie istnieje. Tym mianem bowiem określamy to "coś", co jest przenoszone, zachowane, rozpraszane, przekazywane itd., a co nie ma materialnej postaci, jest tylko parametrem w równaniach matematycznych. Prąd nie jest energią. Ale ją posiada i posiada zdolność jej przenoszenia. To rozumiem pod pojęciem prądu elektrycznego jako energii.
A więc, czy mózg składający się z samych elektronów jest mózgiem energetycznym? Otóż nie, jest to jak najbardziej materialny twór.
W myśl tego, i zgodnie ze zdaniem "każda więc energetyczna...", można powiedzieć, że nawet mózg składający się ze "zwykłej" materii jest energetyczny.
Ale my przecież nie o tym. Mówimy o mózgu, który zbudowany jest na bazie tej formy materii, która, paradoksalnie, jest niematerialna. Czyli ogólnie pojętej energii (choć do tego, że materia i energia to jedno i to samo już doszliśmy. Przydałby się jakiś nowy termin
).
Tak też jest z nami samymi. Materialna forma naszych ciał jest nierozerwalnie połączona z naszą formą energetyczną. Obie formy są właściwie jedną rzeczą - stanem. Śmierć to nagła zmiana tego uporządkowanego stanu. Żadna energia nie znika w momencie śmierci, jedynie stan organizmu zmienia się na tyle, że dalsze występowanie zjawisk odpowiadających świadomemu myśleniu nie może już mieć miejsca.
Czyli owe zjawiska zanikają/znikają, ergo brakuje nośnika dla owej energii, ergo energia zanika/znika.
Pozdrawiam, Ivo