KOlega, historyk z wykształcenia, twierdzi że Zygmunt III to najgorszy polski władca. Spieprzył wszystko, co się dało.
Moim zdaniem najgorszy jeszcze nie był, bo przynajmniej cos robił, a mielismy takich, którzy wyłącznie leżeli bykiem. Ale faktem jest, że w trójce największych polskich szkodników się znajdzie.
Konfliktów z Moskwa on nie zaczął, to był posag wniesiony do unii przez Litwę. Ale wprowadzeniem unii brzeskiej wyrządził wiele złego w stosunkach z prawosławiem. A mając niemal połowę poddanych tego wyznania nie warto było zadzierać.
Ze Szwedami prędzej czy później i tak starlibyśmy się. Marzyli oni o Bałtyku jako morzu wewnętrznym. Naszym władcom (oprócz Zygmunta Augusta) Bałtyk, podobnie jak wszelkie inne morza szczerze wisiał, ale z oddaniem Szwedom Inflantów i Pomorza na pewno nie pogodzilibyśmy się.
Tylko jakim sposobem po podziale na linię szwedzką i polską ta szwedzka, od Karola Sudermańskiego począwszy, to osoby wybitne, a nasi niespecjalnie? Może dlatego, że już ojciec Zygmunta miał duże problemy z głową.