Ekhm, poza tym to rozwinięcie o rozbiorach i wojnach światowych jest nieco.... ryzykowne. Nazwałbym to nadużyciem
No, niekoniecznie. Nie zdobycie Malborka oznaczało nie zniszczenie zakonu. Ten bronił się jeszcze wiele lat (vide Wojna Trzynastoletnia). Zabiegami politycznymi (hołd pruski) utrzymał się i wzmocnił (zgoda na przejęcie władzy przez Hohenzollernów brandenburskich). Aż w końcu się uniezależnił, spotężniał jako Królestwo Pruskie Fryderyka Wielkiego i współrozebrał na części swego niedoszłego pogromcę.
Zjednoczenie Niemiec i pierwsza wojna światowa to także robota pruska, a więc niejako zakonna. Sasi, Bawarowie czy Szwabowie nie byli trak wojowniczo nastawieni do świata jak Prusacy. Zresztą w Badenii do dziś się mówi, że gdyby władzę w Cesarstwie Niemieckim mieli nie pruscy Hohenzollernowie a austriaccy Habsburgowie, nie doszłoby do wojen światowych.
A wystarczyło zdobyć Malbork i nie byłoby tych następstw. Owszem, przyroda nie znosi pustki, gdy nie pwostało państwo pruskie, powstaloby inne. Ale byłoby łagodniejsze.