Ferrus, nie nazywaj The Darkness heavy metalem, metalem czy jakoś tak. Mimo, że ich uwielbiam, to nigdy bym ich tak nie nazwał! Oni najwięcej zawdzięczają Queen i wieśniakom rodzaju Def Leppard czy Foreigner. Są cudownie kiczowaci, ale robią to z premedytacją i dużą dawką autoironii, czego nie da się powiedzieć o większości metalowców.
Teksty we Fluidzie to dla mnie fantastyczne pisarstwo, idealnie oddające debilizmy tego nurtu. Niezwykle celne obserwacje na temat tego, jak obecnie metal zaprzecza samemu sobie, z ekstremy i progresywnej muzyki stając się doskonale funkcjonującą popową maszynką do wyciagania kasy z wychudzonych nastolatków w czarnych t-shirtach, grających w Wampira i Warhammera
Akurat wszyscy trzej autorzy tekstów to bardzo mądrzy kolesie i błędnie odczytałeś, że nie lubią metalu i podczepiają się pod modę na wyśmiewanie nurtu (jest w ogóle taka?) - sami się przecież przyznają, że od metalu zaczynali!
Wojciech Wysocki to jest fanatyk Slayera, Voivod i metalowej ekstremy! Jednocześnie ma tak szerokie zainteresowania muzyczne (polecam jego tekst o Franku Zappie w grudniowym "Exklusivie"), że zapewne Lawfulone przekląłby go na wieki
Jeśli bezlitośnie drwi z większości zespołów metalowych, to zawsze to uzasadnia - poczytaj jego recenzje na nuta.pl i zobacz jaką nienawiść wzbudza wśród tępogłowych fanów Dio, Grzegorza Kupczyka, Ozzy'ego czy powermetalu. I porównaj jego rzeczowe argumenty z ich jękami.
Jacek Staniszewski i Kamil Antosiewicz z kolei to przede wszystkim twórcy muzyki elektronicznej i awangardowej, bardzo znani w Polsce i zagranicą. Znam ich z jednej listy dyskusyjnej i uwierz mi, nie raz przy wielu okazjach namiętnie wymieniali swoje ulubione metalowe płyty - czego jak czego ale nieznajomości gatunku i antypatii do niego nie można im zarzucać.