Therion:
Oczywiscie ja sam nie przepadam za czyms takim, od 'secret of the runes' wole znacznie hedningarne, ale zapewniam Raymonda ze tyle samo zaparcia potrzeba sluchaczowi wychowanemu na muzyce klasycznej i/lub rocku klasycznym zeby przetrawic elektroniczne dzwieki tudziez bity. Kto z was ma racje ???
Metallica:
Oczywiscie nagrali troche kiczu (kill`em all, spora czesc rtl i tak dalej), ale stwierdzic ze zespol nie nagral naprawde niekiczowatych kawalkow to juz mocno chybione stwierdzenie. Chyba ze panowie uwazaja teksty np. o narkotykach/milosci/przyjazni/manipulacji z miejsca za kicz. Bez pezesadyzmu, mozna to zrobic w durny sposob, ale mozna tez napisac calkiem ciekawe i poruszajace liryki. W sumie w zasadzie tak jak z poezja, znajda sie kiczowaci durnie (nasz ukochany wieszcz narodowy wg. mnie np.), ale znajda sie tez poeci majacy cos ciekawego do powiedzenia. I dlatego uwazam spora czesc dorobku Metallici za dobra muzyke, a nie ten kicz z ktorym tak wszyscy walcza i z lepszych kawalkow (i niekiczowatych) wymienie miedzyinnymi: Orion, my friend of misery, and justice for all, nothing else matters, welcome home sanitarium, one, to live is to die, wasting my hate.
Widocznie mamy rozne spojrzenia na 'kicz'
A z zespolo ktore uchronily sie od kiczu a sa na wskors 'metalowe' nie moge nie wymienic Deathu i Black Sabbath