Wiem, system MAŁO popularny w naszym kraju, ale wierzcie mi... warty bliższego poznania. Oto przebieg naszej pierwszej potyczki...
Scenariusz: gravitacyjny gunship (NSL) zostaje zestrzelony nad granicą wrogiego terytorium (NAC), na szczęście już po wykonaniu misji szpiegowskiej - dwójka pilotów wraz z ładunkiem (wynik misji szpiegowskiej) czeka na pomoc... Miejsce katastrofy to środek lasu, polana, dymiący wrak gunshipa, wokół pole minowe wroga. Piloci wierzą że pomoc nadejdzie szybko!
Ja: ze względów politycznych, z misją ratunkową ruszają najemnicy (Polish Mercenaries) w sile dwóch 6-cio osobowych, elitarnych, oddziałów. Cel: uratować pilotów (primary target), przy jak najmniejszych stratach własnych (min 8 żołnierzy musi powrócić).
Adam: NAC wysyła w miejsce katastrofy to co akurat stacjonuje w tym rejonie: pluton słabo opłacanych, japońskich najemników, dla których ta misja jest ostatnią rzeczą jakiej im do szczęścia potrzeba (3 oddziały, po 8 ludzi w każdym). Cel: zniszczyć obiekt (primary) i wrogie oddziały, jeśli znajdą się na miejscu (secondary target).
Raport z pola bitwy: od południa, w szyku bojowym zbliżają się dwa oddziały moich SpecOpsów. Od północnej strony, pluton Adama żwawo przedziera się przez las. Dowódca, synalek oficjela który miał pecha załapać się na tę misję zaszył się ze swoim oddziałem w zagajniku, pozostałe dwa oddziały szybko docierają do granicy lasu. Pechowo dla Adama, jeden z jego oddziałów wkracza wprost na własne pole minowe - aktywując jedną z min. Nic dziwnego, oto efekt braku przezorności dowódcy tych żółtodziobów
![Wink ;-)](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/wink.gif)
) tak to jest, jak się "odpuszcza" mission briefing! Drugi oddział realizuje rozkaz dowódcy - ostrzeliwuje gunshipa! Na szczęście dla pilotów, nie strzelają zbyt dobrze. W tym czasie mój squad Beta, ponaglony dźwiękami strzelaniny i wybuchem dopada krawędzi lasu - widok - gunship nietknięty, wróg po drugiej stronie polany!
Ogień zaporowy na oddział Adama i narazie załoga gunshipa jest względnie bezpieczna. Tym czasem mój oddział Alfa powoli przedziera się przez moczary, jednocześnie dowódca Alfy analizuje sytuację w jakiej znalazł się oddział Beta: związać oba wrogie oddziały w wymianę ognia, w przypadku strat, wycofać się do lasu na bezpieczną odległość. Patrol graniczny Adama nie zmienia swej pozycji na skraju lasu - skupia się na tym by upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - rozwalić pilotów i mój oddział Beta. Odziwo, jego pluton commander nawet wie co robi! Oddział Beta dotstaje baty, mimo że dzielni spec-opsi posłali do piachu prawie cały squad wroga i przeżyli salwy z ręcznych wyrzutni rakiet IAPR (przeciwpiechotne), to mój secondary target pozostał już poza zasięgiem: 4 KIA. Dowódca Alfy decyduje się rozdzielić swój oddział - heavy gunner lokuje się na południowo-zachodnim skraju polany i na szczęśćie odwraca uwagę większego oddziału Adama od gunshipa. Szansa dla oddziału Beta - mimo że stan oddziału zmniejszony z 6-ciu do dwóch ludzi, commando trzyma się dzielnie i decyduje się na bohaterskie przejęcie pilotów z wraku! Adam na moje niszczęście uporał się z heavy gunnerem Alfy rujnując całkowicie moje nadzieje na utrzymanie secondary target
![Sad :-(](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/sad.gif)
Strzela do pilotów i dwójki komandosów z Bety!
![Very Happy :-D](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/biggrin.gif)
biorąc pod uwagę słabe wyszkolenie jego ludzi - piloci cali i zdrowi czmychają do lasu, a oddział Beta bohatersko ich zabezpiecza. Niestety, jeden z Beta-SpecOpsów ginie, drugi zostaje ranny! Alfa śpieszy więc na ratunek. Mimo, że primary target już osiągnięty, SpecOpsi nie zostawiają swoich ludzi na pastwę wroga! Pod ciężkim ostrzałem - udaje im się przejąć rannego i następnie wycofać się do lasu. Dzielny pluton commander Adama, widząc że ucieka mu z przed nosa szansa na awans, daje rozkaz swoim ludziom: 'ubij!'
![Wink ;-)](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/wink.gif)
Jakie było me zdziwienie, gdy Adamowych 5-ciu rekrutów rozstrzelało moich 6ciu SpecOpsów zaledwie 4 cale od krawędzi planszy!!
Uff...tak mniej więcej wyglądała nasza pierwsza potyczka w StargruntII. Mimo że oddziały na początku wydawały się kompletnie NIEZBALANSOWANE (bo w SG2 nie ma punktów), to w czasie gry zupełnie tego nie odczuliśmy. Kazdy z nas kupiał się na tym z zaistniałej sytuacji wyjść zwycięzko. Było kilka dramatycznych zwrotów taktycznych, które nie pozwalały przewidzieć kto w końcu wygra tę grę, czego nie można powiedzieć np o VOIDzie. następnym razem, by trochę podgrzać atmosferę
![Smile :-)](https://forum.gildia.pl/Smileys/bb/smile.gif)
pojawią się zdjęcia....