Ostatni Asteriks mnie zwyczajnie zirytował bo choć z jednej strony reżyser/scenarzysta odwalił kawał dobrej roboty próbując prznieść komiks, jego klimat i humor, z drugiej raz na jakiś czas walnął coś co nie tylko było boleśnie nieśmieszne (i to nie w sensie "No cóż, to był słaby gag", a "Matko! Aż łeb mnie zabolał, że ten żart zrobili") i co gorsza miało się kompletnie ni jak do Asteriksowego świata i klimatu z czego chyba najbardziej mnie drażnił cały wątek "Asteriksa podrywacza"... To, aż przykre, że reżyser oddał tyle dobrze, a spaprał sprawę z przedstawieniem głównego bohatera (plus te wszystkie żarty o gejkach kompletnie nie Asteriksowe). Patrząc na jego wersję "Mikołajka" mam wrażenie, że wyznaje zasadę "Nie ważne czy aktor przypomina postać, ważne by grał dobrze" i niestety nie widzę, czemu nie można mieć jednego i drugiego...
Zawsze mi najtrudniej oceniać takie filmy bo jest co polecić ale i jest trochę do przecierpienia (jak zdałem sobie sprawę, że ta nudna konwersacja Asteriks/Cezar była tylko poto by na koniec mogli walnąć cytat z Gwiezdnych wojen... Ah!!!!)
P.S.
To już fanowskie czepialstwo się ale... NIE MA PANORAMIKSA? WTF!?