trawa

Autor Wątek: Harry Potter to nie fantasy...?  (Przeczytany 32009 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Zibi

hmm
« Odpowiedź #45 dnia: Styczeń 15, 2004, 09:48:42 am »
No comments...

strona 3
Cytat: "High Elf"
...Nigdy nie uważałem, że Potter to dziadowa książka


strona 1
Cytat: "High Elf"
Ach...
Harry Potter to wg. mnie zakała ludzkości!!!  :x  :bite:
Nienawidzę żałosnej komerchy wokół tej kiepskiej książeczki dla jakiś kosmitów będąc skromnym w słowach!!! Ludzie zrobili boom wokół marnego szmatławca którego WY Drodzy Forumowicze chcecie ogłosić fantastyką! Gdzie intrygi dworskie?! Gdzie wojny?!?! Gdzie elfy?!?!?!? Ludziki ze skrzydełkami?!?!?!

Offline Abdullahi P.

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #46 dnia: Styczeń 15, 2004, 02:27:13 pm »
a ja nie uznaje hp za fantasy - czy nazwaliscie by kopciuszka opowiadaniem fantasy? raczej nie
a ze jest harry potter seria denna, to juz inna sprawa
mangipo: literatura to nie informatyka nie musi isc do przodu. owszem, zmienia sie jezyk, zmieniaja sie gatunki literackie, ale literatura pozostaje literatura. dla mnie hp nie jest niczym ponad pokemony czy inne *komercyjne* talatajstwo. czym innym jest zarabianie z pisania, a czym innym pisanie dla kasy
OMUNISTYCZNA PARTIA LITWY

Offline mangipo

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #47 dnia: Styczeń 15, 2004, 02:31:42 pm »
Eh i kolejna osoba... drugi raz nie mam zamiaru się sprzeczać. Skoro powiedziałeś, że "zmiania się język i gatunki literackie", to chyba logicznie rzecz biorąc, literatura TEŻ ulega zmianom... Ale cóż, niech Ci będzie.
ióro, kałamaż i zwoje, to zaiste oddech dla duszy mojej...

Offline Abdullahi P.

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #48 dnia: Styczeń 15, 2004, 03:13:00 pm »
mialem na mysli, ze mimo zmian, literatura pozostaje literatura, czyli badz co badz - sztuka. a naginanie sztuki dla jakiejs idei, czy to propagandy, czy zbijania na niej forsy przez tworce splyca ja po prostu, przez co przestaje byc sztuka. dlatego tez hp nie jest moim zdaniem fantasy. tak samo jak limp biskit nie jest metalem, mimo ze brzmi podobnie.
OMUNISTYCZNA PARTIA LITWY

Offline Kmicic

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #49 dnia: Styczeń 15, 2004, 07:39:17 pm »
Nie obchodzi mnie czy to fantasy... Smoki są... miotły tez... czary przede wszystkim... samochody... ale latające... pociąg... ??? I tak mi się podoba!!! A już wkrótce Zakon Feniksa
ORONA 1973 KIELCE

Offline Smok_Marek

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #50 dnia: Styczeń 15, 2004, 08:04:32 pm »
Cytat: "Abdullahi P."
czy nazwaliscie by kopciuszka opowiadaniem fantasy?

Cóż to za wymijające odpowiedzi!? Jak nie rozróżniasz baśnie od fantasy to Twój problem, ale jeśli negujesz pytanie zawarte w temacie to przyzwoitość nakazuje odpowiedzieć: jeśłi nie fantasy to co w takim wypadku?
Temat nie dotyczy stękania na poziom książki, skoro seria przewidziana jest dla młodszych czytelników, to niech nastolatki nie narzkają że się tematycznie nie załapały, nie jest to też temat na zawistne dysputy o honoraniach pani Rowling.
dzie się podziały tamte dziewice, gdzie ci rycerze z dawnych lat?... - staremu smokowi zebrało sie na wspomnienia.

Offline Pokpoko

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #51 dnia: Styczeń 15, 2004, 08:32:05 pm »
Cytuj
naginanie sztuki dla jakiejs idei, czy to propagandy czy zbijania na niej forsy przez tworce splyca ja po prostu,
jak rozumiem negujesz wartośc dzieł szekspira,Moliera i innych dramatopisarzy(z wyłączeniem *tfu*romantyków polskich)?bo np.dramty szekspira były pisane jako sztuki sceniczne a te siła rzeczy musza zarabiać..
drugo-czyli dzieła filozoficzne też uważasz za śmieci?wszak wszystko to czystej wody propaganda mająca nakłonić czytelnika do swojej wizii świata... :wall:
Cytuj
*komercyjne*
-wypluj szybko..jeszcze sie zarazisz..cholera wie co taki *Komercjalizm* może powodować??

Offline Abdullahi P.

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #52 dnia: Styczeń 16, 2004, 02:25:17 pm »
Smok_Marek: odrozniam, a odpowiedz nie jest wymijajaca. jak nie potrafisz odroznic pytania (retorycznego) od odpowiedzi, to twoj problem.
jesli nie fantasy, to rozwinieta o pewne watki basn i tak nalezy to odbierac
skoro seria jest przewidziana dla dzieci, to dlaczego sie robi taki halas wokol niej, wydaje specjalne wydania dla doroslych, a nastolatki na forum zachwycaja sie nad jej glebia i okrzykuja serie mianem fantasy?
i moje wypowiedzi nie sa "zawistnymi dysputami o honorariach pani rowling" - nie zazdroszcze jej tej kasy, chociaz nie obrazibym sie, gdyby to moje wypociny odniosly taki sukces
Pokpoko: nie twierdze, ze dziela Szakspira czy moliera sa plytkie. oni tworzyli, bo mieli talent i tworzyli dla samego tworzenia, jako forme samorealizacji, nie w celu zbicia fortuny. filozofi natomiast nie tworzyli swoich dziel jako propagandy (ktora ma ine znaczenie i dysponuje innymi srodkami), ale takze jako pewna forme samorealizacji, zreszta trzeba spytac ich samych - moze w ten sposob staraja sie poprawic swiat?
komercyjne, komercyjne, komercyjne - trzy razy splunalem tym wyrazem przez lewe ramie  :roll:
OMUNISTYCZNA PARTIA LITWY

Offline Pokpoko

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #53 dnia: Styczeń 16, 2004, 08:38:25 pm »
jednego nie rozumiem..czemu wszyscy "obrońcy sztuki"nie rozumieja ze autor tez musi jesc..a ze sprzedazy 20 sztuk "filozfii pingwinów wg.franza S"nikt nie wyzyje...sorry ale literatura i inne sztuki(zwłaszcza rzeźba i malartwo)od zawsze były komercyjne a pogląd ze poezja nie musi na siebie zarabiac jest równie mylny jak "teatr ni emusi na siebie zarabiac"-otóz musi...jesli sztuki wystawiane w teatrze nei ciesza sie popularnościa to si eje zdejmuje...a zresztą-jak tak wam to przeszkadza to kupujcie tylko te wybitne i niebanalne dziela i nie plujcie na te komercyjne..nikt wam pod karą nie kaze ich czytac :bored:

Offline Averg

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #54 dnia: Styczeń 16, 2004, 11:36:31 pm »
Mnie w żadnym wydadku nie przeszkadza niebotyczny nakład HP - ta książka po prostu trafiła na odbiorców. Chociaż ja na pewno jednym z nich nie będe. Uważam nawet, że HP to całkiem pozytywne "zjawisko". Przecież część z czytelników (zwłaszcza tych młodych, którzy nie czytali oprucz HP nic z fantastyki) po skończeniu cyklu - zostało jeszcze chba 4 tomy - przerzuci się na inne utwory fantastyczne.
   Władce Pierścieni ma przecież także bardzo wysoki nakład - czy można oskarżać śp. Tolkiena o komercje?????

Offline Watcher

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #55 dnia: Styczeń 17, 2004, 03:20:05 am »
Cytat: "Abdullahi P."
Pokpoko: nie twierdze, ze dziela Szakspira czy moliera sa plytkie. oni tworzyli, bo mieli talent i tworzyli dla samego tworzenia, jako forme samorealizacji, nie w celu zbicia fortuny.
O święta naiwności :) Oni tworzyli po pierwsze po to, żeby się utrzymać. Dramaturg to też zawód. "Komercyjny".
Marcet sine adversario virtus

Offline mangipo

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #56 dnia: Styczeń 17, 2004, 10:58:35 am »
Ludzie, ludzie... Przecież "Harry Potter" MUSI być "zjawiskiem pozytywnym", skoro kochają i czytają go milony ludzi na świecie, utożsamiają się z bohaterami. Czy WY, kiedy byliście właśnie takimi małymi dziećmi, nie kochaliście przygód? Czy WY nie mieliście w domu takich cudnych książek, które będziecie pamiętać do końca żywota swego? Teraz pokolenie maluchów wychowuje się na prozie pani Rowling i kiedy dorosną, z pewnością nie dadzą sobie napluć w kaszę i bronić Harrego będą, jak własnych myśli. Pozdrawiam.

P.S.
Skutkiem ubocznym są dorośli, a im książka również do gustu przypadła.
ióro, kałamaż i zwoje, to zaiste oddech dla duszy mojej...

Offline Smok_Marek

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #57 dnia: Styczeń 17, 2004, 07:28:26 pm »
Cytat: "Abdullahi P."
oni tworzyli, bo mieli talent i tworzyli dla samego tworzenia, jako forme samorealizacji, nie w celu zbicia fortuny.

Z tego wynika, że nie masz pojęcia o drodze zawodowej współczesnego pisarza. Felietony Pilipiuka z cylku "Piszemy bestselera" polecam. Pisarzyna który tworzy dla samego tworzenia nigdy nie zostanie poznany, bo nikt go nie opublikuje. Może się i samorealizuje, grafoman jeden, ale żeby to co pisze do szuflady zostało wydane to na cud zakrawa. Jeśli twórca zdecyduje się coś wydać, musi trafiić do odpowiedniego czytelnika, zainteresować wydawnictwo, wyrobić sobie nazwisko, mieć szczęście lub znajomości. Poza tym pisarz musi stale doskonalić swój warsztat literacki, sam talen nie wystarczy, człowiek musi się rozwijać.
Przypuśćmy trafił się idealista, który nie chce na książce zarobić, tylko chce aby ją wydano, książka nawet jeśli facet zadowali się symboliczną złotówką napełni kabzę wydawcom. Tak było i będzie, praw rynku nie zmienisz.
Rozważając dalej dylemat komercji... odnoszę wrażenie, że fantasy w Twojej ocenie nie może sprzedawać się jak ciepłe bułeczki, ma zalagać w magazynach, nie może przekroczyć pewnych nakładów, nie może z nagła dotrzeć do milionów czytelników, a tym bardziej nieletnich rzeszy spragnionych literackich wrażeń. Gdyby żył Pan Tolkien (można sobie gdybać) też by pewnie zdobył za kolejne nakłady swoich dzieł ogromny majątek. Samo pisanie komercją nie jest, wszak autor nie dopuszcza się kryptoreklamy w treści powieści. W przypadku WP i HP komercją można nazwać to co się wokół nich dzieje, te wszystkie świecące kubki z Legolasem, Harry na okładkach zeszytów... , ale nie można winić pisarza za dobrą pracę kompetentnych marketingowców i specy od reklamy.
I może mi ktoś jeszcze powie, że książek nie należy reklamować? Otóż, dratwa mać, trzeba! Książka jest towarem, który musi dotrzeć do możliwie jak największej liczby konsumentów. I nie ma w tym nic złego.
Bardzo proszę nie mylić popularnosci z komercją.

Cytat: "Abdullahi P."
skoro seria jest przewidziana dla dzieci, to dlaczego sie robi taki halas wokol niej

Bo dzieci i nastolatki nie miały swojego bohatera, z którym mogły się identyfikować, a rzeczywistość tak wpłyneła na dziecięce gusta, że bajki Andersena czy Brzechwy już nie są tak atrakcyjne jak niegdyś. Bo Rowling stworzyła nową baśń przełomu wieków. Na pewnym spotkaniu literackim z okazji targów książki w Warszawie, popularne pisarki przyznały rację, Rowling idealnie wstrzeliła się w lukę tematyczną w literaturze dziecięcej.

Cytat: "Abdullahi P."
a nastolatki na forum zachwycaja sie nad jej glebia i okrzykuja serie mianem fantasy?

Nastolatkiem nie jestem prawie od dekady. Nie zachwycam się, nie zmienia to jedak mojego obiektywnego osądu co do przynależności gatunkowej tej prozy. Literatura nie musi posiadać przepastnej głębi (nawet takiej płyciutkiej) żeby przynależeć do gatunku fantasy. Rynek zawalony jest gniotami, które żeby nie było wątpliwości mają na okładkach wyryte: FANTASY.
dzie się podziały tamte dziewice, gdzie ci rycerze z dawnych lat?... - staremu smokowi zebrało sie na wspomnienia.

Offline High Elf

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #58 dnia: Styczeń 30, 2004, 09:45:25 am »
Widzicie, ja mam jedno pytanie... Dlaczego twierdzicie, że to pokolenie wychowuje się na Harrym? Ponoć jutro albo nieługo premiera zakonu feniksa. Ciekawe ilu forumowiczów będzie stało przed sklepem i odliczało sekundy tak jak w sylwestra... A ilu wpadnie do środka i z miną jakiegoś maniaka zacznie czytać książkę na miejscu... A potem pokazują ich w telewizji. I ludzie się śmieją. Może nie wszyscy na poziomie, ale ja już dwa razy pokładałem się z bratem ze śmiechu. Zobaczyliśmy mojego kolegę  :lol:

Przez najbliższy wiek zapewne, pokolenia będą się wychowywały na kopciuszku. Skoro mój brat miał w lekturach książkę "puc bursztyn i goście" to kopciuszek jest mega przebojem i nikt go nie zdetronizuje.

Nie uważam że potter to dziadowa książka. To książka beznadziejna, bez żadnej głębi.

Poza tym mówicie, że dzieci kupują tylko pottera. Ale skąd dwiedziały się o książce? Poszły do księgarni i z tysiąca książek wybrały akurat tą jedną??? Nie sądzę. Reklama, zachwalanie w pracy przekonało rodziców i od nich zaraziły się dzieci. Same z siebie by harrego nie kupiły. Nawet jeśli miałyby kasę.
KONIEC
ziałam w imieniu Zakonu Rycerskiego Świętego Jana Chrzciciela Szpitala Jerozolimskiego. Nie polecam wchodzić mi w drogę ;)


Offline Zibi

Harry Potter to nie fantasy...?
« Odpowiedź #59 dnia: Styczeń 30, 2004, 11:23:35 am »
Cytat: "High Elf"
Widzicie, ja mam jedno pytanie... Dlaczego twierdzicie, że to pokolenie wychowuje się na Harrym? Ponoć jutro albo nieługo premiera zakonu feniksa. Ciekawe ilu forumowiczów będzie stało przed sklepem i odliczało sekundy tak jak w sylwestra... A ilu wpadnie do środka i z miną jakiegoś maniaka zacznie czytać książkę na miejscu... A potem pokazują ich w telewizji. I ludzie się śmieją. Może nie wszyscy na poziomie, ale ja już dwa razy pokładałem się z bratem ze śmiechu. Zobaczyliśmy mojego kolegę  :lol:

Przez najbliższy wiek zapewne, pokolenia będą się wychowywały na kopciuszku. Skoro mój brat miał w lekturach książkę "puc bursztyn i goście" to kopciuszek jest mega przebojem i nikt go nie zdetronizuje.

Nie uważam że potter to dziadowa książka. To książka beznadziejna, bez żadnej głębi.

Poza tym mówicie, że dzieci kupują tylko pottera. Ale skąd dwiedziały się o książce? Poszły do księgarni i z tysiąca książek wybrały akurat tą jedną??? Nie sądzę. Reklama, zachwalanie w pracy przekonało rodziców i od nich zaraziły się dzieci. Same z siebie by harrego nie kupiły. Nawet jeśli miałyby kasę.
KONIEC


Reklama dzwignia handlu. To nic dziwnego. Poza tym pierwsza czesc HP nie byla reklamowana. Pisarka napisala ja w kawiarni bo nie miala z czego zyc. Sadzisz, ze od razu po napisaniu ksiazki zostala wydana (ksiazka). Nie, pani Rowling musiala dlugo szukac wydawcy. Dopiero kiedy pierwsza czesc osiagnela niewyobrazalny sukces, zajeli sie nim "specialisci" i moze dlatego ludzie uwazaja, ze HP jest szczytem komercji, itd. Na poczatku na pewno nim nie byl. Zreszta kogo to obchodzi. To co sluchamy jest przewaznie komercyjne. "A najbardziej komercyjny jest pies policyjny" - Kazik Staszewski.