Jeżeli to kogoś satysfakcjonuje i zapewnia mu dobrą zabawe oraz poczucie, że ten film jest dobry. . . to szczerze gratuluje posiadanych wymagań. Radze tylko nie chodzić do teatru albo na innego rodzaju filmy bo czeka kogoś spory zawód.
Wymykam się na szczęście twemu dychotomicznemu wartościowaniu. Uff...
Minusy:
- Denetor. . .to była postać. . .śliniący się i brudny prostak bez jakichkolwiek manier jedzący jak Ork na tronie Gondoru ?! Z w miare ciekawej tragicznej postaci mamy jakiegos brudasa, który je jak świnia tak, że wszystko mu wypada z ust. Doprawdy spieprzone koncertowo.
Przesadzasz. Kontrast między posiłkiem a szarżą rycerzy Gondoru był mocny. Denethor faktycznie zatracił nieco godności w stosunku do książki, ale też nie na wszystko był czas.
- Jak juz jesteśmy przy Denetorze to warto wspomnieć pieśń jaką uradzil go jeden z hobbitów: najpierw bredził, że wszystkie piesni hobbitów sa wesołe i rozkoszne a potem wystrzelił jakiegoś takiego smęta, że polskie piosenkarki mają mniej łzawe piosenki.
Odniosłem wrażenie, że po chwili namysłu znalazł coś odpowiedniego.
- Jezeli juz wspomnialem śpiewanie to czy ktoś pamięta scene jak Aragorn w ramach bycia koronowanych urządza im jakiś recital swoich przebojów ? Czy może posneliście bo był ten film tak nudny ? Ja to pamiętam i byłem szczerze zniesmacozny nie tylko samym śpiewem (rzecz gustu) ale raczej ideą. <Zostałem Królem> to Wam zaśpiewam.
Ujmę to tak. Byłeś już zmęczony i źle nastawiony do filmu. Odebrałeś tą scenę w typowy dla siebie sposób. I nie mów o personalnych przytykach, tylko się przyznaj. Kolega lepiej znający się na rzeczy już skomentował.
- Zrobienie z Merrego i Pipina jakiejs pary debili (to już w pierwszej cześci) oraz homoseksualistów. Wprost wspaniale. Poprawność Polityczna ?
- Jezeli juz jestesmy przy tym to warto wspomnieć Sama i Froda, którzy tez czasem zachowują się jak by byli parą oraz faszeruja się nawzajem taka ilością wazeliny, że aż strach, że są w stanie jeszcze chodzić.
"O samie jesteś wspaniały" "nie panie Frodo, to pan jest wspaniały"
"Kocham cię" "nie, to ja ciebie kocham Panie Frodo!"
Czy Sam go prubował poderwać ? Chyba tak. . . dobrze, że ostatecznie wybrał Różyczke.
Do książki też się już o to czepiali. Nie jesteś pierwszy... Tak to bywa. Szukajcie a znajdziecie. Ja tam wątku gejowskiej miłości nie dojrzałem.
- Przemowy. . .przemowy jak przemowy: pełne patosu i potwornie. Tlko dlaczego z nich nigdy nic nie wynikało ? Wydawało się jakby kazdy z Bohaterów miał po prostu ambicje sobie troszke pogadać.
- Jeszcze po przemowie Krola Koni fajne było jak wydawał roskazy: nagadał się nagadał a i tak to niczego nie zmieniło tylko pognali do przodu. Czyli dodatkowe 10 minut nie wnoszące nic, ale to zupełnie nic do filmu.
Ach, te jałowe przemowy. Trzeba było żołnierzy od razu pchnąć na rzeź. To Rohhirimowie. Lubią umierać daleko od domu, nie trzeba im nic tłumaczyć i zagrzewać do walki...
- I do tego wyczyny Legolasa na Olifancie. . . nie mowiąc o tym, że miał chyba rzepy czy raki stopach bo trzymał rownowage stojąc prosto na tyłku tego słonia (jakieś 45 stopni nachylenia) Po tym reżyser uraczył nas szalenie dowipnym dialogiem między legolasem a Gimlim. . .no boki zrywać.
Ale na głowie Cave Trola ci nie przeszkadzały? Kwestia nastawienia.
- Rozmawialiście już o Ogniach sygnałowych: Czy ktos jednak zauważyl inny absurd w tej scenie ? Mamy sobie wierzchołek góry. Nigdzie dookoła zadnych hat czy jaskiń ani innych budowli tylko ułozony stos. Nagle w oddali widać ogień i od razu ktos ten stos też zapala. . .przepraszam skąd sie tam ludzie wzieli ? Tam nie było żadnej budowli na ktorej były te ognie jak u Tolkiena ale totalne odludzie. . .To skąd Ci ludzie co zapalili te ognie ? Przypadkowi przechodnie ?
Zawieszenie niewairy i poddanie się wizualnemu urokowi. Któż z resztą zaświadczy, że nie było chat?
- Postać Gandalfa: oprócz tego, że chodzil w szlafroku to jeszcze walczył jak Rafiki w Królu Lwie.
Bezczelny Tolkien. Popełnił plagiat z Disneya.
- Jeszcze jego cudowna laska. . . głównie to tłukl nią kogo popadło włacznie z hobbitami i Denetorem.
To było... zabawne. :giggle:
- I magia Gandalfa. . . wow. . .swiatło. . .ratujcie się wszyscy ! ! ! Nazgule Uciekają ! ! ! Ten gosc ma jarzeniowke w lasce ! ! ! Potworność
Ja się cieszyłem, że nie ciskał kul ognistych.
- Co do Nazguli to warto wspomniec jeszcze Minas Morgul, które niewiadomo dlaczego się zapaliło dziwnym blaskiem. . po co ? Żeby żołnierze mogli wyjść ? Zapaliło się. . poświeciło się i zgasło. . . Oczywiście efekt całkiem ładny ale bez zadnego sensu. Przerost więc formy nad treścią a więc kicz. Jak cały ten film.
Nic nie jest doskonałe. Może w rozszerzonej wersji to światło bedzie miało jakiś sens.
- Jeszcze Król Nazguli: Odgrażał się, że złamie ducha w Gandalfie po czym własciwie nic takiego nie zrobił ani jego sojusznicy a mimo to Gandalf miał jakieś stany depresyjne i bredził od rzeczy. . .
- Boli także brak ich konfrontacji w rozbitej bramie. Sceny z książki pięknej oraz ciekawej. Jednak to za dużo widocznie dla takiego reżyserskiego beztalencia jak Peter Jackson.
Zapewne o to własnie chodziło. Fakt, boli.
- Tak samo nie dano Czarnego Numerończyka: następnej ważnej i symbolicznej sceny.
Racja.
Zamiast tego nasi Herosi podjechali pod brame i zapukali. . .Puk Puk jest może Sauron ? Oczywiście nikt do nich nie strzelał bo i po co prawda ? Niech sobie postoją chwile może to akwizytorzy. Potem brama sie otwiera i też nikt do nich nie strzela tylko spokojnie cała armia wychodzi sobie za brame.
Strzelasz do posłańców?
- potem szaleńcza szarża Aragorna po tragicznym momencie kiedy jedynie idiota mogł się nabrać i Aragorn sam jeden wbija się w całą armie i przez 10 sekund walczy sam bo dopiero po chwili dobiega reszta. i oczywiście nic mu się nie stało. . .
To już widzieliśmy jak bił Uruki na moście. Przynajmniej jest konsekwencja. Jak heros to heros.
- Frodo i Sam, którzy na totalnym pustkowi znajdują świetnie wyrzeźbione wejście do normalnej groty ? szkoda, że nie znaleźli tam jeszcze łórzek i telewizora.
Było kowadło i reszta sprzętu, ale Sauron już wyniósł.
- Także Sam i Frodo skaczący po kawałkach skały wśród lawy jak na jakiejś przygodówce pokroju Earhworm Jim.
Erupcja Orodruiny była ogólnie zbędna.
- Następnie przybywa Gandalf na orle. W tej scenie Gandalf wyglądał w tak groteskowy sposob i miał tak niesamowicie durną mine, że nie wytrzymałem i zaczołem się śmiać pełnym gardłem. Zresztą nie tylko ja: Kumpel gorzej nad sobą panuje i spadł z krzesła.
Taaaa.... Kumpel powinien spaść ze schodów prowadzących na salę.
- Szeloba. . . ładnie zrobiona ale nic ponadto:
Miała śpiewać jak Pipin? Też byś narzekał.
*Miała jakieś niewiaomo co w odwłoku zamiast z przodu - to w końcu pająk czy osa ?
To je fantasy, ceprze. :giggle:
*Normalnie poruszała się w miare szybko ale jak Frodo był uwięziony i mogla go mieć od razu to niwiadomo dlaczego zwolnila i szła do niego 10 minut. . .czyżby pająki mialy równie tandetne wyczucie napięcia i tragizmu co reżyser ?
Światła się chyba bała troszkę, jeśli pamięć dobrze mi służy. No i siecie pozakładała troche tak dziwnie, ale wiesz co? Po chwili namysłu dochodze do wniosku, że w jaskiniach ciężko to inaczej zrobić.
* jej walka i przegrana z samem była komiczna
A jak to sobie wyobrażałeś?
- Wogole sam to jakiś straszny wojownik był. . .jak wpadł do tej wierze to te biedne 4 Gobliny, które spotkał nie miały żadnych szans. . . 4 opancerzonych wojow przeciwko hobbitowi. . . i jeszcze on atakował od dołu. . .
Odsyłem do książki.
- Scena walki poprzedzona wybitnie zabawną sceną z cieniem. . . och jakie to było zabawne. .ha ha ha ho ho ho. . .
A miało być?
- Oko Saurona. . . Jak widać nie tylko Gandalf miał latarke. . .tylko, że Gandalf mial w lasce zaś tamten na wieży. I świecil gdzie popadło. . .wyglądało to jak Wieza Strażnicza w obozie koncentracyjnym. jak mu przyszła ochota to sobie świecił gdzie indziej. . .
- Jeszcze raz świecił prosto na Froda przez prawie 3 minuty ale jak Frodu upadł to Sauron mimo swojkego 10000 watowego reflektora go nei zauważył. . .
True. Głupi pomysł.
- Ostatnia godzina filmu. . . to było straszne. Jakieś sceny, które miały chyba wzruszyć widza a były po prostu żałosne i zabawne
*łzawy motyw z książką
*10 minutowe pożegnianie w iscie Holywoodzkim przesiąkniętym kiczem z Martwicy Mózgu stylem.
*Scena gdy wszyscy pokoleji śmiejąc się wchodząc do pokoju Froda. . .malo się nie posikałem ze śmiechu. Gandalf stoi z rękoma na biodrach przez 15 minut i się smieje reszta też jeden za drugim włazi i też się śmieją a potem wyjście kamery na dwór gdzie stała cała armia Gondoru przez co mialo się wrażenie, że oni wyszyscy stoją w kolejce do Froda i kazdy pokoleji bedzie do niego chodził i z nim sie śmiał. Groteska
- wzruszające klęknięcie przed Hobbitami. . .
- Moment gdy Mary, Sam, Frodo i Pippin wracają do Shire i mamy ten wzruszający moment ich alienacji. . .nikt nie chciał z nimi rozmawiać. . .buuu. . .jakie to smutne !
- w jednej scenie jak Frodo lerzy związany to widać mu bokserki : ) Chyba Tonego Hilfigera bo mam takie same.
Dobra, powiem tylko, że ja się wzruszyłem.
gdyby jeszcze troszke pomyśleć to jeszcze pare calkiem zabawny scen bym sie przypomniało. Śmiałem się przez ostatnie 1.5 godziny filmu do rozpuku. Pamiętam jak w scenie w łóżku Froda było słychać głośniej smiech jednego z moich kolegów - wielkiego fana Tolkiena - niż Gandalfa.
Ten sam co spadł z krzesła? Bo to by wiele wyjaśniało.