Widzę, że dyskusja ostatnio podryfowała w kierunku kwestii technicznych, jakości i ostrości kolorów itd.
Troszeczkę odbiję od tematu i napiszę coś o swoich wrażeniach z najnowszego Sandmana.
Na płaszczyznie wizualnej ten komiks jest po prostu piękny. J.H. Wiliams III jest wspaniałym rysownikiem i prawdę mówiąc byłem pewny na 99%, że ten komiks graficznie będzie na wysokim poziomie- znajomość graficznych wyczynów Wilamsa w Promethei i Batwoman, to wystarczający powód, by obdarzyć tego człowieka naprawdę dużym kredytem zaufania.
Od strony fabularnej, nie ma na razie zbyt dużo do komentowania- Overture to na chwilę obecną tylko 18 stron komiksu-jednakże przez te kilkanaście stron Gaiman udowadania, że nie zatracił przez lata ducha oryginalnej serii.
Najlepszy moment tego komiksu, to zdecydowanie
sama koncówka zeszytu, w której Sandman spotyka wiele innych oblicz samego siebie .
Ten moment w zeszycie jest moim zdaniem najlepszy zarówno pod względem graficznym, jak i fabularnym.
Szczerze mówiąc ten zeszyt wywołał u mnie spory apetetyt na ponowane przeczytanie całej pierwszej serii, "Śmierci" i "Nocy nieskonczonych".
Wiem, że Overture ma być przede wszystkim komiksem, który ma wyjaśnić tajemnicę tego co osłabiło księcia opowieści tak bardzo, że został on schywatny przez grupkę podrzędnych okultystów i nie można oczekiwać od 6 zeszytowej serii, historii rozbudowanej tak mocno, jak tej w oryginalnej 75 zeszytowej seri.
Jednakże świetnie by było, gdyby Gaiman przy okazji sukcesu Overutre stowrzył w przeciągu paru lat przynajmniej jeden spin-off, który wyjaśniał by wątki, które w Sandmanie wyjaśnione w pełni nie zostały, a w nowej 6 zeszytowej serii zapewne braknie dla nich, po prostu miejsca.
Śmierć pierwszej rozpaczy, historię przemiany marzenia w malignę, losy zniszczenia, zanim odszedł na emeryturę i szczegółowe przedstawienie wydarzeń, które doprowadziły do jego przejścia na emeryture
Nie do końca wyjaśnionych wątków trochę jest , a ponad to pozstają jeszcze kwestiie, które co prawda nie są wielką tejemnicą w sandmanie, ale fajnie by było zobaczyć ich rozwinięcie w jakimś spin-offie, gdyż mają niezły potencjał scenariuszowy i można wycisnąć z nich jeszcze więcej np
motyw wcielania się raz na sto lat w ciało śmiertelniczki przez śmierć. Wiem, ten motyw był już wykorzystany w albumie "Śmierć", jednak miło by było zobaczyć ten sam motyw wykorzystany jeszcze raz, z innym tłem historycznym- np w starożytnym Rzymie w ostatnimi dniu panowania Nerona lub w trakcie 2 wojny światowej.
Wątki związne z wieloma innymi postaciami, też są naprawdę atrakcyjne np ukazanie losów konkretnych poganśkich bóstw w czasach ich świetności, jakieś wydarzenia biblijne ze starego testamentu z perspektywy lucyfera itd.
Opcji jest naprawdę wiele, wątki z Sandmana wciaż można jeszcze w swieży sposób rozbudować.
Zawsze można oczekiwać rozwinięcia pewnych wątków na 50 lecie serii- jednak zawsze istnieje obawa, że Gamian tego nie dożyje.... Dlatego moim zdaniem, choć jeden ostatni spin-off pisany przez samego Gaimana byłby bardzo mile widzany.
Jednak,jeśli za cokolwiek sandamanowego ma sie brać jakis inny scenarzysta, to ja dziękuje....- tak wiem już byli różni twórcy wykorzystujący sandmanowe motywy; występ śmierci w action comics 894 i madame xanadu, Daniel w JLA 22 i 23 morrisona itd. Jak dla mnie jednak, to wszystko było mocno średnie i sandmanowa mitlogiia w większości przypadków zwyczajnie marnuje się, jeżli bierze się za nią ktoś inny niż sam Gaiman.
Jak chcą w jakiś sposób zaznaczyć powiązanie nowego Sandmana z seriami super-hero, to niech zrobia drobne cameo dla wybranych herosów i złoczynców, tak jak to miało miejsce w oryginalnej serii, moim zdaniem to w pełni wystarczy.