Oj, rzeczywiście - nie mam racji - w tamtych czasach autorzy nie mieli jeszcze pojęcia, żeby zabezpiczeyć swoje dzieł, przed zakusami tych chciwych wydawców. Prawa do serii ma w istocie DC, a nie Gaiman, ale z tego co wiem, nie do wszystkiego. Na przykład postać Death, z tego co się orientuje, należy do jej twórcy i aby móc jej "używać" jej autor musi wyrazić zgodę.