trawa

Autor Wątek: Sandman  (Przeczytany 332770 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline misiokles

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1155 dnia: Marzec 18, 2015, 11:12:40 pm »
Wiemy. Egmont przedstawił plany wydawnicze na rok 2015 i w tym roku nie planuje tych wznowień. Planów na rok 2016 nie podał i nie sądzimy, żeby już zaczął nad nimi pracować.

Offline Ty_draniu

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1156 dnia: Marzec 19, 2015, 07:46:13 pm »
dziś Sandmana 7 można wyrwać w Empiku za 67,19
Ludzie potrzebują wiary w bogów, choćby dlatego, że tak trudno jest wierzyć w ludzi. Bogowie są niezbędni.

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1157 dnia: Marzec 22, 2015, 10:59:21 pm »
Powtórzyłem po wielu, wielu latach Koniec Światów. Kilka minut temu zamknąłem ostatnią stronę. Przypomniałem sobie dlaczego uważam Gaimana za genialnego scenarzystę. 6 zeszytów i 6 historii, z których jedna łączy pozostałe, w tawernie na końcu światów, gdzie są one opowiadane.
Schemat jest taki, że dostajemy kilkustronicowe wprowadzenie, a potem różni podróżni, którzy znaleźli się w karczmie wbrew swej woli, podczas dziwnej burzy, opowiadają sobie historie. Opowieść, kilka stron o karczmie, druga opowieść, kilka stron o karczmie i tak dalej, a na końcu ostatni zeszyt, który jest już tylko o karczmie. A w środku tych historii wiele innych historii, bo postacie w nich występujące opowiadają kolejne. Szkatułkowa konstrukcja. Coś jak Rękopis znaleziony w Saragossie, którego fanem jest Gaiman. 6 zeszytów - 6 rysowników. W mojej opinii graficznie 2 pierwsze historie to straszny paździerz. Podobają mi się rysunki Talbota, który dostał najwięcej stron, bo odpowiada za wprowadzenie, kończący album ostatni zeszyt, oraz przerywniki w środku. Ale po dziewięciu stronach z rysunkami wspomnianego Talbota, pojawia się pierwsza historia i... Stevens jest moim zdaniem autorem najgorszych rysunków w całym cyklu o Sandmanie. Historia jest bardzo dobra, bo Gaimana opowiada o typowym pracowniku korporacji, który ma jednak jedną drobną rzecz, która go wyróżnia - lubi przechadzać się po mieście (co doskonale rozumiem, bo sam spędziłem wiele nocy i dni odkrywając różne dzielnice Wrocławia). I trafia nagle w miejsce, gdzie nigdy nie był, generalnie gubi się i to na długi czas. Aż się prosiło, żeby w tej historii o przytłaczającej wielkości, ale i pięknie miasta pojawiły się rysunki w stylu Andreasa czy Sch**itena. Dostałem za to brzydkie, odpychające rysunki z bardzo słabymi kolorami. Potem jest historia polityczna o wysłanniku królowej elfów, który musi namieszać na pewnym zebraniu, aby królestwa nie zawarły przymierza, co osłabiłoby znaczenie krainy elfów. Watkiss, który odpowiada za rysunki nie przekonał mnie tak samo jak poprzednik. Vozzo (kolorysta całego tomu) znowu dodał jeszcze sporo od siebie do brzydoty tych rysunków. Dużo bardziej podobały mi się rysunki Watkissa w historii o Marco Polo (Niestałe miejsca) z tomu szóstego. Tam jego długie pociągnięcia pasowały do burzy piaskowej i zjaw na pustyni. Tak jak w przypadku historii o zagubionym w mieście korposzczurze Gaiman dał sobie bardzo dobrze radę. Jednak wyczyny rysowników nie pozwoliły mi aż tak zachwycać się tymi historiami.

Za to trzecia opowieść, którą opowiada rudy chłopiec okrętowy jest znakomita po całości. Jedna z najlepszych w całej serii. Ma wszystko: przygodę, statki, morskiego węża, kilka tajemniczych postaci i świetne zakończenie. Rysunki też są o niebo lepsze, niż w poprzednich, bo Zulli rysuje bardziej szczegółowo, bawi się kadrami, ma zwyczajnie ciekawszy styl od tamtych dwóch rzemieślników (no, może trochę przesadziłem, mają rozpoznawalne style, które mnie jednak nie odpowiadają). Czwarta historia o prezydencie USA była przeze mnie uważana za jedną z najsłabszych w całej serii, podczas pierwszego czytania wiele lat temu. I nic się nie zmieniło, choć polubiłem ją bardziej, niż wtedy. Rysunki Allreda bez historii, najbardziej typowa amerykańska kreska jaką udało się znaleźć Gaimanowi. I trzeba przyznać, że pasuje do tej opowieści o młodym chłopaku, który od małego wiedział, że chce zostać prezydentem. Zabawne jest to, że najbardziej niepokojącą postacią w tej opowieści jest mężczyzna z głową jak typowa żółta buźka, którą kiedyś wszyscy nosili na bluzkach. Coś jak ta:  :smile:  Jest tam błyskotliwy tekst o tym jak wygląda bycie prezydentem USA, którą wypowiada poprzedni prezydent do chłopca, który ma nim zostać. Polubiłem tę historię, choć przypuszczam, że trzeba być obywatelem Stanów Zjednoczonych, żeby w pełni ją docenić. Piąta, czyli druga najlepsza w tym zbiorku po podróżniczej, opowiada o mieście grabarzy i jest w niej kilka innych, małych opowieści, które są równie świetna jak ona sama. Myślę, że osobliwy pogrzeb z jedzeniem kanapek nieumytymi dłońmi, po krojeniu zwłok, powinna spodobać się każdemu, ale i obrzydzić najbliższy posiłek. Rysunki też bardzo fajne, takie brudne, dość szczegółowe autorstwa niejakiego Pensy.

Po niej następuje zamknięcie tomu i spięcie klamrą wszystkich opowieści w karczmie Koniec Światów. Uwielbiam pomysły Gaimana, a ten z pogrzebem "olbrzymów" widzianym na niebie przez gości karczmy, zwyczajnie wymiata. Trzy genialne opowieści (statek, grabarze, karczma), jedna dobra (prezydent USA), której nie potrafię należycie docenić, oraz dwie, które są bardzo dobre, ale nie odpowiadają mi w nich rysunki i kolory (miasto, elfy). Generalnie wolę zbiorek pt. Refleksje i przypowieści, w którym każdą historię uważam za genialną, a nawet autor nieładnych rysunków w historii o elfach z Końca Światów pokazał dużo większą klasę (Niestałe miejsca).

Tak z ciekawości, jakie macie ulubione krótkie historie z serii o Sandmanie?
Gdybym musiał wybrać top, to wskazałbym zapewne te:

Odgłos jej skrzydeł (Preludia i nokturny)
Historie z piasku (Dom lalki)
Wybrańcy losu (Dom lalki)
Trzy wrześnie i jeden styczeń (Refleksje i przypowieści)
Łowy (Refleksje i przypowieści)
Lewiatan Hoba (Koniec Światów)


Jeszcze mam taką drobną sprawę... Mnie się wydaje, czy Koniec Światów został wydrukowany w jakiejś słabej rozdzielczości? Od początku mi się wydawało, że coś jest nie tak. Tomik nie cierpi na jakąś wielką pikselozę, jak jeden z Hellblazerów, ale mocno widać, że jest wydrukowany. Linie są takie pikselowate. Dobrze to widać, kiedy patrzy się na ramkę dymków. I ogólnie rysunki nie są tak wyraźne, jak powinny być. Mam zwidy, czy tez to widzicie? Nawet nie trzeba się specjalnie przyglądać.

Offline spence

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1158 dnia: Marzec 23, 2015, 12:03:59 am »
Nie doczytałem nigdy całości, ale Odgłos jej skrzydeł piękny, Fasada jest super (z Krainy Snów). Spoza głównej to historia o Przeznaczeniu z Endless Nights.
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1159 dnia: Marzec 23, 2015, 12:19:52 am »
A mnie się właśnie Fasada podobała najmniej z 4 historii zawartych w Krainie snów. W ogóle uważałem ją zawsze za jeden ze słabszych zeszytów Sandmana obok tego o prezydencie USA z Końca Światów. Ale przyznaję, że czytałem ją ze dwa razy (inne historie z tego tomu czytałem więcej razy) i to dawno temu. Może teraz będę miał inne spojrzenie.

Po pierwszej lekturze całego Sandmana najmniej mi się podobały właśnie Fasada (Kraina Snów), Złoty chłopak i Opowieść o dwóch miastach (obie Koniec Światów). A z dłuższych, to Zabawa w ciebie. Czytam teraz te Sandmany tak wyrywkowo. Kupuję wszystkie w HC, ale niektóre przeglądam, lub czytam fragmenty i odkładam, a inne pochłaniam w całości (tak jak teraz Koniec Światów). Przed lekturą Pań Łaskawych trzeba mieć już powtórzone wszystko od deski do deski, bo Gaiman łączy w tym tomie w bodaj trzynastu zeszytach wszystkie historie z tomów 1-8. Każdy drobny element jest ważny. A potem 10., ostatni tom, czyli epilog po wielkim finale z Pań Łaskawych. Tak dawno tego nie czytałem i tak niewiele pamiętam, że jaram się jak Reichstag. Ciekawe ile to będzie kosztować? Skoro 6-zeszytowy Koniec Światów 75 zł, to 13-zeszytowe Panie Łaskawe pewnie ze 150 zł. A warty ten tom jest każdej złotówki.

Offline spence

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1160 dnia: Marzec 23, 2015, 12:54:03 am »
Fasada dla mnie przemocna, między wierszami i obrazkami to jest dla mnie jedno z mocniejszych pokazań stanów depresyjnych ever.

Ale ja utknąłem po... chyba w połowie Zabawy w Ciebie, nigdy nie wróciłem do tego, nie wiem do końca czemu. Miałem to pożyczone od kolegi nawet, ale byłem w takim miejscu (Sandmana i w życiu), że nie pamiętałem co się działo, a weny czytać od początku nie miałem.

Ale okładki McKeana uważam za jedną z lepszych rzeczy jaka się zdarzyła na okładkach ever (Dustcovers bardzo lubię) chociaż może to dlatego, że one się bardzo bronią jako same w sobie, a w innych seriach nie zawsze to jest.
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1161 dnia: Marzec 23, 2015, 01:01:50 am »
No to utknąłeś w Zabawie (faktycznie trochę słabszej), czyli tuż przed genialnym zbiorkiem krótkich opowieści (Refleksje i przypowieści) i i bodaj najlepszą długą historią (Ulotne życia). Musisz w końcu przeczytać całość. :)

Offline spence

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1162 dnia: Marzec 23, 2015, 02:05:49 am »
No to utknąłeś w Zabawie (faktycznie trochę słabszej), czyli tuż przed genialnym zbiorkiem krótkich opowieści (Refleksje i przypowieści) i i bodaj najlepszą długą historią (Ulotne życia). Musisz w końcu przeczytać całość. :)
No właśnie chyba będę musiał, to kiedyś była bardzo ważna seria dla mnie (bardzo,bardzo,bardzo,bardzo chciałem się dowiedzieć co będzie dalej jak w licbazie byłem) i ona porusza parę motywów takich przemocnych (młody chłopak w niemieckiej armii, ten motyw z nadzieją w piekle, motyw z Fasady, motyw z historią z początku Domu Lalki, te sceny z chłopakiem w piwnicy trzymanym...) zdecydowanie ma momenty, ale jakoś wyszło tak jak wyszło :D Okładki uwielbiam i obok Terry'ego Pratchetta ma najfajniejszą postać Śmierci D: (nie umyka mi ironia tego komu to piszę :D )
https://kasetablog.wordpress.com - jak na razie, nowy adres, po przeprowadzce, zobaczymy jak dalej.

Offline wujekmaciej

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 782
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • City of Smoke...
Odp: Sandman
« Odpowiedź #1163 dnia: Marzec 23, 2015, 07:55:13 am »
mi chyba najbardziej Odgłos jej skrzydeł z Preludii i Niestałe miejsca z Refleksji. wydaje mi się, że w tych dwóch Gaiman najdobitniej pokazał swoją filozofię kreowaną w Sandmanie. natomiast jeśli chodzi o ulubioną opowieść, to bezwzględnie Ulotne życia - piękna scena, gdy Morfeusz
Spoiler: pokaż
zmywa krew z rąk.


spence - musisz dokończyć. toż to najlepsza seria ever :)

ramirez82

  • Gość
Odp: Sandman
« Odpowiedź #1164 dnia: Marzec 23, 2015, 08:20:38 am »
Mam podobnie jak spence, jak Sandman zaczął u nas wychodzić, to bardzo się nim jarałem. Wtedy obcowanie z tą serią, zwłaszcza przy kilku pierwszych tomach, to były niesamowite wrażenia. Później jakoś mój entuzjazm opadał, zdarza mi się to przy dłuższych seriach, ostatecznie nie dotrwałem do końca - nie pamiętam już dokładnie, ale chyba spasowałem w połowie "Pań łaskawych". Do Sandmana powróciłem dopiero przy okazji nowej edycji w HC. Nie pamiętam też dobrze wszystkich historii, ale z dłuższych na pewno wciąż największe wrażenie na mnie robi pierwsza, w której Sandman wydostaje się z niewoli i odzyskuje swoją pozycję, oraz cały tom "Zabawa w Ciebie". Z krótszych "Kaliope", "Sen tysiąca kotów", czy ta w której Sandman spotyka się co 100 lat w karczmie z jednym gościem, który postanowił nie umierać - jak ona się nazywa, z którego tomu jest, bo przeglądam i nie mogę znaleźć? Ostatnio czytałem "Refleksje i przypowieści" i póki co na tym tomie stanąłem, też bardzo dobry tom, "Pieśń Orfeusza" najlepsza. Szkoda, że graficznie jest tak różnie... Kelley Jones wymiata!

A okładkami McKeana nigdy się nie zachwycałem, nie podchodzi mi jego styl. Podoba mi się to co zrobił w "Azylu Arkham" i "Czarnej Orchidei", ale nic ponad to.
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2015, 08:25:17 am wysłana przez ramirez82 »

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1165 dnia: Marzec 23, 2015, 10:14:51 am »
Mam podobnie jak spence, jak Sandman zaczął u nas wychodzić, to bardzo się nim jarałem. Wtedy obcowanie z tą serią, zwłaszcza przy kilku pierwszych tomach, to były niesamowite wrażenia.
Wtedy faktycznie było najlepiej, bo oprócz doskonałych scenariuszy Gaimana było artystyczne szaleństwo rysowników. Bazgrali sobie jak im się podobało. A to jakiś wir snów jako rozkładówka na 2 strony, a to koleś narysował sobie klatki jak z filmu z lecącym krukiem, a to nagle w jednej opowieści zmieniał się styl i koleś sobie bazgrał jakby węglem (Nuala w Historiach z piasku na takich niebieskich kadrach). Totalny miszmasz. A potem nagle zaczęły się historie klasycznie rysowane, normalny podział na kadry i dość mało szaleństwa. Najbardziej odjechany graficznie, to jest chyba Dom lalki.
czy ta w której Sandman spotyka się co 100 lat w karczmie z jednym gościem, który postanowił nie umierać - jak ona się nazywa, z którego tomu jest, bo przeglądam i nie mogę znaleźć?
To są właśnie Wybrańcy losu z mojej top listy. :)

ramirez82

  • Gość
Odp: Sandman
« Odpowiedź #1166 dnia: Marzec 23, 2015, 10:38:03 am »
To są właśnie Wybrańcy losu z mojej top listy. :)

Dzięki. Czyli "Dom lalki". Jakoś nie trafiłem na nią podczas przeglądania.

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1167 dnia: Marzec 23, 2015, 11:12:10 am »
Niestałe miejsca z Refleksji. wydaje mi się, że w tych dwóch Gaiman najdobitniej pokazał swoją filozofię kreowaną w Sandmanie.
A jak Ci się podoba Opowieść Cluracana z Końca Światów? Niby ten sam rysownik, niby ten sam styl, ale jest dużo gorzej. Nie wiem dlaczego. Może to te kolory, a może dlatego, że rysunki Watkissa bardziej pasowały do pustynnej opowieści. A może mniej się postarał. Albo i to i to.

Dzięki. Czyli "Dom lalki". Jakoś nie trafiłem na nią podczas przeglądania.
To być może najlepszy tomik. Największy odjazd rysowników, świetna główna opowieść i dwie znakomite krótkie historie o Nuali i Hobie.

I jeszcze nikt mi nie odpisał o tej jakości druku. Mam jakieś zwidy, czy faktycznie Sandmana drukują z jakichś słabych plików i dlatego widać piksele. Przecież te dymki wyglądają jak zrobione w Paincie. Kiedy linia skręca, to widać kratki.
« Ostatnia zmiana: Marzec 23, 2015, 01:43:47 pm wysłana przez Death »

ramirez82

  • Gość
Odp: Sandman
« Odpowiedź #1168 dnia: Marzec 23, 2015, 12:02:42 pm »
I jeszcze nikt mi nie odpisał o tej jakości druku. Mam jakieś zwidy, czy faktycznie Sandmana drukują z jakichś słabych plików i dlatego widać piksele. Przecież te dymki wyglądają jak zrobione w Paincie. Kiedy linia skręca, to widać kratki.

Mam nadzieję, że masz zwidy.  8) Ja na najnowszy tom wciąż czekam, więc nie mogę potwierdzić, ale w poprzednich tego nie zauważyłem - też masz to w poprzednich?

Offline Death

Odp: Sandman
« Odpowiedź #1169 dnia: Marzec 23, 2015, 12:28:15 pm »
Mam w ręku Refleksje i wydaje mi się, że jakość druku jest lepsza. Wygląda to normalnie, a w Końcu Światów jakby gorzej. Coś jak oglądać mecz nie w tv, a na dobrym steamie, ale jednak widać różnicę, że nie jest całkiem idealnie. Dobrze to widać (a przynajmniej ja to widzę) na stronie 142. Mam wrażenie, że Refleksje mają obraz HD, a Koniec Światów ma delikatną pikselozę. O tyle jest to dziwne, że pierwszy raz zauważyłem to, kiedy zaczynałem tomik a potem o tym zapomniałem i znowu za jakiś czas coś mi zgrzytnęło w tym obrazie i nie mogłem się skupić na lekturze. I tak aż do końca tomu. Chyba gorsze materiały.

 

anything