trawa

Autor Wątek: Punisher  (Przeczytany 28013 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline gunman

Punisher
« Odpowiedź #75 dnia: Lipiec 29, 2004, 06:12:52 pm »
Cytat: "perro"
Czy mi sie˛ tylko wydaje czy w No 5 Frank nikogo nie zabi??  :eek:

goscia bez zebow (za to ze sprezynowcem) w zaulku... jakos nie wydaje mi sie, zeby byl zywy, kiedy Frank go zostawial w koszu... ale moge sie mylic.

poza tym bylo spokojnie. Giulliani mial sposob na wszystko... nie to co ta ciota Bloomberg.
No news in the truth and no truth in the news.

Offline perro

Punisher
« Odpowiedź #76 dnia: Lipiec 29, 2004, 07:57:52 pm »
Cytat: "gunman"
Cytat: "perro"
Czy mi sie˛ tylko wydaje czy w No 5 Frank nikogo nie zabi??  :eek:

goscia bez zebow (za to ze sprezynowcem) w zaulku... jakos nie wydaje mi sie, zeby byl zywy, kiedy Frank go zostawial w koszu... ale moge sie mylic.

poza tym bylo spokojnie. Giulliani mial sposob na wszystko... nie to co ta ciota Bloomberg.


Uspokoiłeś mnie ... już zaczynałem się o niego martwić  :|
NSICHTBAR

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Punisher
« Odpowiedź #77 dnia: Lipiec 30, 2004, 08:09:20 pm »
ee, Frank nie zabija takich plotek...
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline krytyk

Punisher
« Odpowiedź #78 dnia: Lipiec 31, 2004, 07:38:56 pm »
Jeżeli chodzi o Punishera to jestem "zielony" i niewiele czytałem, ale czy nie uważacie że seria "Born" jest błędem jeżeli chodzi o tą postać? Przecież zupełnie zmienia nasz pogląd na Punishera. To już nie jest nieszcześliwy człowiek którego w mściciela zmieniła tragedia rodzinna. To psychopata który po prostu kocha przemoc.
Powyższe nie oznacza że "Born" 1 jako komiks mi sie nie podoba. Przeciwnie np. numer z generałem jest świetny.

Offline Gashu

Punisher
« Odpowiedź #79 dnia: Lipiec 31, 2004, 10:13:52 pm »
Właśnie taką wizję tej postaci ma Ennis (o czym wspominał w jakimś wywiadzie) - jego Frank jest takim psychopatycznym killerem. Mi szczerze mówiąc za bardzo się to nie podoba. Wolałem Puniego w wersji Byrona.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Punisher
« Odpowiedź #80 dnia: Lipiec 31, 2004, 10:36:40 pm »
Ja tez wole Barona, ale musze przyznac, ze wersja Ennisa jest niezla.

Choc momentami, jak w 'Hidden' albo 'Elektra', to juz przegial. :)

A Born to jak dla mnie fajny komiks - czekam niecierpliwie na drugi zeszyt.
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline gunman

Punisher
« Odpowiedź #81 dnia: Sierpień 01, 2004, 02:08:14 am »
Cytat: "krytyk"
Jez˙eli chodzi o Punishera to jestem "zielony" i niewiele czyta?em, ale czy nie uwaz˙acie z˙e seria "Born" jest b?e˛dem jez˙eli chodzi o ta˛ postac´? Przeciez˙ zupe?nie zmienia nasz pogla˛d na Punishera. To juz˙ nie jest nieszczes´liwy cz?owiek którego w ms´ciciela zmieni?a tragedia rodzinna. To psychopata który po prostu kocha przemoc.

popieram, tez wolalem stara wersje :(
No news in the truth and no truth in the news.

Offline burberry

Punisher
« Odpowiedź #82 dnia: Sierpień 01, 2004, 09:27:03 am »
Starsza wersja = Year One, wydane u nas przez TM - Semic?
Bóg Cię kocha

Offline Gashu

Punisher
« Odpowiedź #83 dnia: Sierpień 01, 2004, 10:26:51 am »
Ja najbardziej sobie cenie przygody Franka rysowane przez panów Lee, Teixeire lub Romitę Jr. Year One to komiks wydany (w Polsce) nieco później. Jest to to w sumie ostania dobra historia z Frankiem, bo kolejne zeszyty, to jakieś "samobójcze ucieczki", bzdury itp.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline hans

Punisher
« Odpowiedź #84 dnia: Sierpień 01, 2004, 06:48:19 pm »
Cytat: "Gash"
Właśnie taką wizję tej postaci ma Ennis (o czym wspominał w jakimś wywiadzie) - jego Frank jest takim psychopatycznym killerem. Mi szczerze mówiąc za bardzo się to nie podoba. Wolałem Puniego w wersji Byrona.


Szkoda, ze jest, jak jest. Przed Born myslalem, ze Ennis nie wylamuje sie z ogolnie przyjetej wizji Puniego, znajdujac jednoczesnie swoja nisze. Tzn. Castle kiedys byl spokojnym czlowiekiem i smierc rodziny zmienila go w Punishera, ale tez w psychopate lubiacego zabijac. W takim ujeciu Castle bylby jeszcze bardziej tragiczna postacia.
No, ale widocznie Ennis zbyt lubi psycholi. :death:

Offline Fisk

Punisher
« Odpowiedź #85 dnia: Sierpień 01, 2004, 10:34:26 pm »
Faktycznie troszkę szkoda:( Czytając pierwszy zeszyt BORN na pewno zwraca uwagę "numer z generałem" (od razu stwierdziłem, że nie zrobił by tego "stary" FRANK) a do tego te głosy z "wnętrza".
Ma nam to uśmiadomić, że Castle był świrem od początku a szkoda bo wolałem jak trzymano sie tego, że wstrząsnęła nim śmierć rodziny!!

A co rysunków to TEX, JRJR ale i tak pozostaje najlepsza historia z pierwszych odcinków rysowana przez Whilce Potracio - oj w dzieciństwie czytałem je milion razy ;)
hen you see what cannot be,
shadows moves where light should be.
Out of Darkness out of Mind
cast down into the Halls of the Blind.

Offline graves

Punisher
« Odpowiedź #86 dnia: Sierpień 02, 2004, 07:45:52 am »
Wojna w Wietnamie zmieniła niejednego człowieka (co dzielnie prezentują nam dziesiątki filmów amerykańskich), Franka ukształtowała akurat na takiego psychopatę -jak widać. Co nie oznacza wcale, że po powrocie nadal taki był, mógł się ustatkować, uspokoić, prowadzić w miarę normalne życie... i dopiero szok wywołany śmiercią rodziny przywrócił jego cechy "drapieżnika", które zostały tak doskonale wykształcone -lata wcześniej. Tak to widzę -i wcale nie burzy mi to poprzedniego wizerunku :roll:
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

Offline gunman

Punisher
« Odpowiedź #87 dnia: Sierpień 02, 2004, 01:26:20 pm »
mi burzy.(czytalem juz caly TPB, wlasnie, UWAGA, BO MOGE KOMUS ZASPOILOWAC) widzisz, tam jest wyraznie pokazane, ze on sam wybral te droge, bo po prostu to lubil.
wiec pozniejsza smierc jego rodziny nie bedzie juz przyczyna jego przemiany w punishera, a jedynie tak jakby pretekstem. pretekstem, zeby sobie postrzelac do ludzi.
z drugiej strony- byc moze to jest jeszcze do wygrania, nie wiem czy i jak ennis ma zamiar to wykorzystac- ale franka powinno przesladowac poczucie winy, ktore jest rownie dobra motywacja jak zwykla chec zemsty- winy, ktora probuje odkupic wypowiadajac wojne Zlu, i takie tam...
niemniej, nawet nie chodzi o "year one",wolalem po prostu stara "ogolnie przyjeta wizje puniego".

hm, zaraz, to nie byl paperback tylko hardcover... slicznie wydany... zeby u nas tak robili... ech...
No news in the truth and no truth in the news.

Offline Gashu

Punisher
« Odpowiedź #88 dnia: Sierpień 02, 2004, 01:31:29 pm »
Cytat: "graves"
Wojna w Wietnamie zmieniła niejednego człowieka (co dzielnie prezentują nam dziesiątki filmów amerykańskich), Franka ukształtowała akurat na takiego psychopatę -jak widać. Co nie oznacza wcale, że po powrocie nadal taki był, mógł się ustatkować, uspokoić, prowadzić w miarę normalne życie... i dopiero szok wywołany śmiercią rodziny przywrócił jego cechy "drapieżnika", które zostały tak doskonale wykształcone -lata wcześniej. Tak to widzę -i wcale nie burzy mi to poprzedniego wizerunku :roll:


Jeżeli dobrze pamiętam, to Frank po śmierci rodziny zostaje duchownym. Dopiero później dochodzi do wniosku, że dla bandziorów nie może być przebaczenia, a jedynie kara. Tak więc teorię o "szoku przywracającym cechy drapieżnika" uważam za niesłuszną.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline graves

Punisher
« Odpowiedź #89 dnia: Sierpień 03, 2004, 12:07:24 pm »
Cytat: "Gash"
Jeżeli dobrze pamiętam, to Frank po śmierci rodziny zostaje duchownym.

 :o Nie słyszałem o tym... :roll:
"It is an old maximum of mine that when you have excluded the imposible, whatever remains, however improbable, must be the truth."

 

anything