Grałem ostatnio Wielką Bitwę (po ok. 2000pkt. na stronę, Zło miało trochę, ok...200-300pkt. więcej, nie pytajcie dlaczego...) Rohan i Gondor (Ja), Elfy (mój sojusznik) vs. Wszelkie Możliwe Pomioty Ciemności. Bitwa jeszcze się nie skończyła, choć graliśmy ok. 5 godzin, niestety Nieprzyjaciel uzyskuje coraz większą przewagę...
No, ale miało być o taktykach.
- Na prawym skrzydle, w przewężeniu terenu oblewanego z dwóch stron przez rzeki ustawiłem oddziałek 16 woj. Minas Tirith (poł. mieczy, poł. włóczni) i Aragorna. Przez całą bitwę byli (i są...) atakowani przez ok. 65 Orków, Uruków i goblinów, Sarumana, Króla Nazguli na koniu i Trolla. Skutek jest taki. że Aragorn prawie nie powalczył, bo wciąż go Transix'owali (ale żyje i ma się dobrze), Troll ma jedną ranę (Galadriela na zmianę z mężem perfidnie rewanżowali się za Aragorna...
), poł. moich ludzi wciąż żyje, padło ok. 25 wrogów (w tym Saruman, ale to inna historia...), a Witch King ma 1pkt. woli = bezużyteczny. Bohaterem starcia jest chyba... Eowina (piesza, TTT), którą wprowadziłem gdzieś tak w połowie gry. Jej Walka = 4 zapewnia zwycięstwo w każdym starciu z Orkami, że nie wspomne o 2pkt. Potęgi... Trzymam się, jak widać nieźle, a to gł. dzięki pancerzom moich wojaków. Nawet jeśli przegrają walkę to wróg rzadko wyrzuca 6 na trafienie. :P Niestety, zaczynają się ciężkie czasy, bo na miejsce martwych orków wciskają się "Uruk-hai o szerokich tarczach i grubych pancerzach"...