Ja bym tam się tak za bardzo nie cieszył z Falla w 3D. Gdyby grafa była na poziomie Tacticsa to już by mi wystarczyło:) Ew. mogliby zrobić środowisko w 3d z widoku izometrycznego (możnaby obracać kamerę). Bo zgodzicie się, że trójwymiarowe postacie już by tak fajnie nie umierały... Chyba że kosztem wymagań sprzętowych. Animacje postaci w tacticu to ideał, którego chyba poprawić już nie można.
Mechanika gry. Stawiałbym na większą dynamikę w systemie turowym. To znaczy klikasz w gościa celownikiem i w tym samym momencie następuje wystrzał. no i mniej czekania pomiędzy turami. Żadnych animacji (lub bardzo krótkie i dynamiczne) przy zmianie broni ani majstrowaniu przy drzwiach ani innych pierdołach. Po kilku godzinach gry to wkurza, kiedy trzeba tyle czekać na otwarcie zwykłych drzwi. No i niech zrobią coś, żeby sejwy nie wgrywały się przez pół godziny. Czy naprawdę trzeba mieć sprzęt najnowszej generacji żeby bez stresów grać w turowego erpega?
Poza tym całkowita kontrola nad ruchami drużyny. Nie ma nic gorszego jak ładuący się pod lufę własny koleś. Czasami ich głupota jest większym zagrożeniem niż cały oddział wanamigo...
Poza tym modyfikacja systemu punktów umiejętności. Powinno się dostawać punkty do strzelania za strzelanie, a punkty do gadania za gadanie, a nie wedle uznania. Poza tym takie atrybuty jak siła, zręczność czy wytrzymałość też powinny normalnie wzrastać podczas gry w miarę trenowania mięśni.
Fabuła. Pomyłką byłoby dalsze wałkowanie motywu Vault dweller-chosen one, savior of the universe itd. Zagrajmy w końcu gościem, który w świecie nic nie znaczy, nie jest niczyim potomkiem (znaczy nikogo ważnego, bo czyimś potomkiem być musi:)), ani nie ma superważnej misji do spełnienia. I dlaczego cały czas Ameryka? Reszta świata wyparowała, czy jak? Chętnie pozwiedzałbym sobie postapokaliptyczną Europę, w której jest dużo więcej potencjalnych motywów i elementów, które można by wykorzystać. Postnuklearny Paryż, Ruiny skażonego Rzymu, zbombardowany Watykan (Oh Yeah:) Ale by się fanatycy pluli:))) toksyczne ulice Berlina, czy nawet Warszawa, która zaludniona mutantami wiele by się nie różniła od dzisiejszej:).