Quibo jeśli Ci się uda dostać to masz przed sobą 1300 stron,ale naprawdę warto.
Co do ekranizacji.Widziałem ją dawno temu i wtedy zrobiła na mnie wrażenie,lecz po latach film traci efekt,który wtedy wywoływał,w przeciwieństwie do powieści.Wydaję mi się,ze to z powodu tego iz był zrealizowany na potrzeby telewizji,która oczywiście narzuciła swoje ograniczenia dotyczące tego co mozna pokazać,a czego nie.Choc wydaje się fajnym fakt,że ostatnio powstaje coraz więcej filmów grozy,które starają sie straszyć atmosferą,a nie tylko tabunami zombie.
Mam pytanie.W latach siedemdziesiatych Spielberg zrealizował dla telewizji film grozy,który dział się w domku,gdzie od czasu do czasu pojawiały się dziwne oczy.Opis brzmi głupio,ale takim go zapamiętałem z dzieciństwa.Czy ktoś zna jego tytuł?