Autor Wątek: Kwiatki z sesji  (Przeczytany 121219 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Nelien

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #300 dnia: Grudzień 17, 2006, 11:45:03 am »
Kolejny kwiatek z sesji:

Drużyna (człowiek - łowca nagród, dwóch krasnoludów - zabójca trolli i ochroniarz) jest ostrzeliwana jednocześnie przez oddziały ludzkich barbarzyńców i wojska hobgoblinów stacjonujących nad rzeką. Nie mają drogi ucieczki, więc z dwojga złego biegną w kierunku ludzkich oddziałów, starając się ich przekrzyczeć i poprosić o wstrzymanie ostrzału.
Gdy tylko znajdują się w odpowiedniej odległości... ludzie robią zdziwione miny i... krzyczą do poszukiwaczy przygód by ci biegli szybciej i dołączyli do nich zanim hobgobliny ich rozstrzelają.
Podczas ostrzału z dwóch stron, zginęły dwa konie, a krasnoludzki ochroniarz został ranny w nogę. Gdy drużyna dobiegła do łuczników, zagadadują do dowódcy z wyrzutem.

[Ochroniarz]: Argh! Dlaczego strzelaliście!?
[Przywódca]: Eeee? Myśleliśmy, że jesteście hobgoblinami.
[Zabójca trolli]: ...
[Łowca nagród]: Słuchaj, opatrz tą ranę i przypal.
[Przywódca]: Nie ma takiej potrzeby. Dezynfekujemy strzały, żeby nikomu nic się nie stało.

Inne teksty Przywódcy:

[Drużyna]: Co robicie z ziemią, którą oni wyrzucają z twierdzy, kopiąc dół?
[Przywódca]: Wrzucamy do rzeki. Może coś urośnie.
ace up and look there, where root of thy being cannot reach.

Offline Pyrkenstein

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #301 dnia: Grudzień 19, 2006, 09:01:25 pm »
Świetne :D

Offline krynio

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #302 dnia: Grudzień 29, 2006, 08:31:35 pm »
dzisiejsza sesja WFRP:

[MG]:zalozmy ze wsiadles juz na tego konia....co robisz teraz??
[elf]:mowie do konia...
[MG]:co mowisz??!!??
[elf]:..yy...miśka ruszaj sie!...

[MG]: widmo wyciagajac reke rzuca w ciebie fireballem...pala ci sie wlosy
[elf]: tarzam glowa po ziemi

[redren]:ja z elfem bede cie oslaniam tarczami i jak widmo rzuci fireballem ktory rozwali sie o tarcze to cie wypuscimy srodkiem i ty go siekniesz tym toporem......wiecie....tak jak robilo ZOMO

SESJA KUMPLA WFRP:

[MG]:...wydzicie zgliszcza.....
[BG]:...yy...co to sa zgliszcza i jak sie z tym walczy??
ababa

Offline Adam Waśkiewicz

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #303 dnia: Luty 06, 2007, 10:12:55 am »
Postacie odwiedzają towarzysza siedzącego w więzieniu niesłusznie oskarżony o usiłowanie zabójstwa - w czasie, kiedy do niego doszło, przebywał z resztą postaci.

 G1 - Wiemy już na pewno, że to nie ty chciałeś zabić Elgamonda.

 :shock:

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline myszaty

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #304 dnia: Luty 06, 2007, 08:24:30 pm »
Sesja młotka po długiej walce z 12 zwierzołakami i jednym kapłanem mrocznego boga rozkoszy który właśnie zamierzał zabić przywiązaną do ołtarza młodą, ładną, nagą :D  dziewczynę  wszyscy rzucają się na przedmioty które wypadły z kapłana (złoto, księga magii!!, i jakiś sztylet) krzyczą "ja biorę księgę magii" "ja złoto" i tak dalej ja (krasnoludzki gladiator) nagle krzyknąłem "a ja dziewczynę" śmiechu było co nie miara a mina mg bezcenna.
\_/)
(O.o)
(> <)
Oto króliczek, skopiuj go do swojego podpisu aby pomóc mu w zawładnięciu nad światem.

Offline Skavenblight

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #305 dnia: Luty 24, 2007, 11:47:34 am »
Stare, chyba jeszcze z 1. ed. Młotka, ale jare.

Sytuacja: elfka czarodziejka i pani kapitan najemników mają iść do burdelu wypytać o coś burdelmamę, dostają jednak przykazanie, coby wypytać tę starą, a nie młodą, jako że są dwie.

Elfka: Dzień dobry! Szukamy burdelmamy.
MG[Młoda]: Ja nią jestem.
Elfka: Szukamy starej burdelmamy.
MG: Ale o co chodzi?!
Elfka: Szukamy TWOJEJ MAMY!

Plus z zeszłych wakacji.
Krasnolud rzezimieszek i krasnoludka szczurołap. Pierwsza scena - Untergard, na rynku grupka ludzi.
Krasnolud: Chcecie kupić szczura za 20 zk?

Krasnolud: Rzucam w niego szczurem.
Krasnoludka: Patrzę, gdzie szczur upada, po czym podnoszę go i ponownie nadziewam na drąg.

Ojciec Dietrich umiera.
Pół godziny później.
MG: Wchodzi ojciec Dietrich.
My: ???
Cytat: Kapitan Hak
No właśnie, apeluję do posiadacza toksycznych skarpet papy Noigula o bezzwłoczne wypranie ich w święconej wodzie Sigmara.

Offline Serpentia

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #306 dnia: Luty 26, 2007, 09:06:41 pm »
Neuroshima:

Włóczymy się po jakiejś jaskini z zamiarem uwolnienia kilku naszych co się do niewoli dostali. Oczywiście napatoczyliśmy się na strażników i rozwinęła się strzelanina. Było dość ciasno więc najgorzej mieli ci z przodu. Kolej dochodzi do 'A':
A: Strzelam w typka stojącego najbliżej.
MG: Ale przed tobą stoi 'T'.
Chwila namysłu gracza i...
A: To strzelam 'T' w plecy.
T: Ej no!

Innym razem 'A' kłóci się z MG o coś (jak zwykle) i nie wytrzymuje i rzuca w MG gumką do ścierania. Miszczu dostaje prosto w środek czoła. Wygląda jakby się tym nie zraził a po chwili:
MG: Do pokoju wpada piorun kulisty i uderza cię w plecy. <rzut kośćmi> Wpisz sobie 3 krytyczne rany.

Typek z Detroit z baaaaaaaardzo niską inteligencją wchodzi do sklepu z bronią, który prowadził jakiś dziadek od którego 2 osoby z drużyny wyciągały informacje. Rozejrzał się i zadeklarował:
K: zakładam maskę przeciwgazową wskakuję na ladę i zaczynam tańczyć makarenę.
Dziadek stwierdził, że robimy sobie jaja i informacji nam nie udzielił.

Inna jaskinia ktoś rzuca w nas granatem no to staramy się jakoś we wnękach pochować. 'A' szczęśliwa bo ma dużo zręczności i ukrywania się 'T' załamana bo uniknięcie wiązało by się z cudem. Rzuty kośćmi. 'A' trafił pech a 'T' trafiły się 3 krytyki wiadomo kto uniknął.

Wampir maskarada:

Wtopa jednego z naszych MG.
MG: Jesteście w holu. Na ścianach są obrazy a na nich <szczegółowe opisy każdego po kolei> ... stoi rycerz a na drugim planie jest ten no... to... kurcze jak sie to nazywało... zawsze jakiegoś prostego słowa zapomnę... <mijają 2 minuty przez które podsuwamy MG pomysły co to mogło być i nagle> KOŃ!! tak koń on tam właśnie stał. nastrój trafił w łeb.

'A' znowu kłóci sie z MG. Ten się w końcu pyta:
MG: Masz parasolkę?
A: Nie, po co mi?
MG: To spada na ciebie słoń.

'E' kłoci się z MG na co ten już nie wytrzymując (akcja na jakimś cmentarzu)
MG: Z drzewa spada ci na głowę wiewiórka i drapie cię... <rzut> o 3 krytyki odpisz sobie 2 PK

Akcja dzieje się w sklepie monopolowym 'E' poszła sama porwać kierownika nie czekając aż reszta wróci z zakupów (tesco 24h :) ). Grała córą kakofonii.
E: To ja chcę ogłuszyć go głosem.
MG: Dobra rzucaj.
'E' rzuca wszyscy patrzą na kości a tam 1,1,1,2,3. Ogólny śmiech a MG się produkuje co mogło się jej stać i wyszło z tego.
MG: po 1 ogłuszyłaś samą siebie, 2 pękły ci bębenki nic nie słyszysz, 3 wypadasz przez szybę sklepową...
'E' zaczyna nieco protestować na to MG
MG: ...a zapomniałem wypadając przez szybę... rzuć kostką 1-5 odcięło ci coś 6-10 tylko cię poharatało
'E' rzuca wynik 1
MG: no to odcięło ci 1-5 nogę 6-10 rękę
'E' rzuca wynik 7
MG: no tak odcięło ci rękę. Jesteś prawo czy lewo ręczna? Prawo? ok 1-5 prawa 6-10 lewa
'E' rzuca wynik 2
MG: Tak prawa więc zobaczymy czy się spopieliła 1-5 tak 6-10 nie.
'E' rzuca wynik 8 i wielkie uff
Później było już zbieranie się z chodnika uciekanie przed gapiami do dworku i czekanie na 'T' która była medykiem i mogła kończynę doszyć.

Włóczymy się po lochach szukając artefaktu. Tremer na ścieżce umysłu 5 kropka leci sobie całą drogę na jego plecach siedzi Ravnos (gracza pierwsza sesja i nie wie co robić) w pewnym momencie gracze mają dość narażania się na pułapki (szczególnie te z iluzji) i zdenerwowana 'A' do ravnosa
A: Mógłbyś się w końcu wziąć do roboty a nie cały czas 'S' ujeżdżasz.
Klimat padł bo wszystkim od razu inne rzeczy do głowy przyszły.

Przybyliśmy do miasta jesteśmy na dworcu pkp. żeby było ciekawiej nikt z nas nie zna polskiego. Jesteśmy na tej stacji i musimy jakoś znaleźć księcia miasta.
T: To ja idę do kiosku kupić mapę miasta.
MG: nie znasz języka.
T: znam 8 któryś z nich sprzedawczyni musi znać
MG: To mocher nie zna żadnego oprócz polskiego, nie możesz się z nią dogadać.
T: to idę do salonu prasowego (jest na stacji) znajduje mapę i kładę na ladzie <duma z wybrnięcia z opresji>
MG: <ze złośliwym uśmiechem> ekspedient mówi coś do ciebie ale ty nic nie rozumiesz
T: też pewnie żadnego z tych języków nie zna co?
MG: Nie
T: mam sporo inteligencji domyślam się że chodzi mu o zapłatę więc daje mu kartę kredytową visa mastercard i nie mów mi że nie akceptują.

w tym samym czasie co poprzednia akcja
MG: no to co wy robicie?
E: biegam w kółko po peronie i pytam się każdego czy mówi po angielsku
A: staję sobie i obserwuję co się dzieje
M(alkav): rozmawiam z ławką po holendersku
tu wraca T i pyta się:
T: dobra mam ta mapę wróciłam na peron co widzę
MG: jakąś wariatkę co biega w kółko i krzyczy "do you speak english?", dziewczynę rozmawiającą z ławką w jakimś języku którego nie rozumiesz, zniesmaczoną postać patrzącą się na 2 pozostałe i żula grzebiącego w śmietniku (później się okazało że nosfer i pokierował nas za sporą opłatą to księcia)

pierwsza sesja w mroczne wieki
nadjeżdża jakiś typek na koniu, rzuty na smokontrole tylko 'T' przeszła reszta uciekła w krzaki okazało się że na księciu jest klątwa odpychająca od niego dziewoje. Zwierza się że potrzebuje do jutra żony bo inaczej bedzie musiał poślubić córkę wiedźmy czy kogoś takiego. Książe zaczyna zalecać się do 'T' (kapadocjanka 1 wyglądu ale o tym nie wiedział z powodu kaptura) tu jakieś romantyczne teksty.
T: Eee no przykro mi ale nie mogę...
zaczyna się tłumaczyć a kiedy księciunio nic sobie z tego nie robi zdesperowana "Zdejmuję kaptur" na to MG "książe natychmiastowo przestaje się zalecać"

trochę później po odczynieniu uroku przez 'T'  reszta może podejść i starają się rozwiązać problem z brakiem kandydatki na żonę i w pewnym momencie 'T' mówi
T: Zróbmy casting <zapadła cisza przypominam ok 16-17w.> Znaczy się... e... Książe zaprośmy wszystkie panny z królestwa.

to tyle z tych co jeszcze pamiętam ale było dużo więcej

Offline Hari

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #307 dnia: Marzec 05, 2007, 11:24:19 pm »
Witam wszystkich na forum.

Na początek tekst sprzed 10 lat, kiedy gralismy w Kryształy Czasu ukazujące sie w "Magii i Mieczu".
MG: Śpisz sobie, nagle czujesz, że nie żyjesz.
Tekst tego samego MG, by przywołać do porządku nieposłusznego gracza:
MG: Spada na ciebie czerwony smok.

Inna sytuacja (chyba w WFRP). Dołączył sie do nas gracz (G1) prowadząc strasznie irytującą postać. Jeden z graczy (G2) szczególnie go nie lubił, a i drużyna nie pałała do niego zbytnią sympatią. Tak więc G2 wyprowadził pod jakimś pretekstem G1 do lasu i tam przywalił mu ogromnym kamieniem w tył głowy zabijając typa na miejscu. Komentarz mistrza gry:
MG: Sfrajerowałeś się. Wiedziałeś, że w lesie są duże kamienie.  8)
b]Żółw porusza się z prędkością wystarczającą do upolowania sałaty.[/b]

Offline Draggy

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #308 dnia: Marzec 06, 2007, 02:24:57 pm »
Zacznę od tego, że jeden z moich Neuroshimowych graczy swoją postać indiańskiego gangera charakteryzuje takim zdaniem – „Biali mówią, że jestem dziwny... może dlatego, że nie widzą duchów?”. Ważne, że gracz je widzi. I rozmawia z nimi...

BG(do barmana): Poproszę sok, ze świeżych pomarańczy, wygrzanych w cudownym, Kalifornijskim słońcu, z lodem i... Słucham Cię, Mannitou? Aha... W takim razie poproszę dwa soki. W czystych szklankach!

Na co drugi gracz, wiecznie najarany, tchórzliwy Sand Ranner, dopada do lady, krzycząc:

BG: Zdejmuję gogle, rozwalam się na stołku!
MG: Świat nagle stał się taki strasznie szary...
BG: Zapalam trawę, by przybrał zielonkawy odcień.
MG: Jasne. Barman podał jakąś brunatną, rozrzedzoną substancję...
BG: Oooo! Soczek! To ja wypijam, delektując się smakiem pomarańczy!

Co ciekawsze, po chwili do kantyny wchodzi dziwny Teksańczyk, który dzień wcześniej wyzwał Indianina na pojedynek, nazywając go „Winnetou” i chwaląc się zabiciem Billego Kida i Lucky Luka... Krzyczy, że to już samo popołudnie i niech czerwonoskóry bierze sekundanta, idą się strzelać! Odwraca się, wychodzi, ja szykuję kości do pojedynku na co mój gracz...

BG: To ja wyjmuję Colta u walę mu kulkę w plecy...

Hm, tyle w temacie wiekopomnego pojedynku.
i] - Dlaczego kapele metalowe grają tak szybko?
 - Bo gdy się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy![/i]

Offline edric-von-krauze

Wasze śmieszne historyjki xD
« Odpowiedź #309 dnia: Grudzień 11, 2007, 10:14:56 am »
Każdy kiedyś uśmiał się w czasie jakiejś sesji zagłuszając MG i niszczą w ten sposób klimacik. W tym temacie będziemy opowiadać o ciekawych i śmiesznych historiach niszczących ponurą atmosferę. Może jakaś śmieszny wypadek albo jakiś tekst? Czekam na wasze odpowiedzi   :badgrin:
Bogactwo, wiedza, doświadczenie — to wszystko przychodzi za późno w życiu" - Andre Gide

Offline TC

  • Moderatorzy
  • Steward
  • *
  • Wiadomości: 6 015
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wylogowany
Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #310 dnia: Grudzień 16, 2007, 04:23:11 pm »
Sesja w młotka, oczywiście cała sytuacja jest troszkę wyrwana z kontekstu...
Inkwizytor:(...) elfickie kobiety nie mają cycków, wiem bo sprawdzałem!
Ja(leśny duch): ale ty jesteś dziewicą, znaczy prawiczkiem...
In:(wyciąga pistolet i celuje we mnie) coś mówiłeś?!
Ja:nie....
RIP Gildio...

Offline Hollow

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #311 dnia: Grudzień 16, 2007, 04:30:55 pm »
Sesja D&D.

Wojownik (W) stoi naprzeciwko 8 goblinów:
W: Wyciągam mój płonący miecz.
Mg: eee... Jaki miecz?
W: Jakto jaki? Ten magiczny!!!
Mg: Nie zapomniałeś o czymś?
W: Znaczy?
Mg: nie miałeś czym zapłacić za wczorejszą imprezę w domu publicznym to zabrali go w zastaw.
W: Serio? (długa i wymowna cisza).... I`m wearing boots of escaping i`m wearing boots of escaping!!!

Offline Adam Waśkiewicz

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #312 dnia: Grudzień 20, 2007, 09:57:56 am »
Wczorajsza sesja obfitowała w kwiatki naszego emgusa.

 (o BN-ie) "Na głowie ma kapelusz z szerokim rondlem"
 (w walce) "przeciwnik robi flintę"
 (o postaci nieobecnego gracza, która leżała w lazarecie) "chyba złapał tripla"

 Jeszcze trochę tego było, ale pamięć już nie ta...

 Pozdrawiam,
 Adam

Offline Myszka

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #313 dnia: Grudzień 21, 2007, 10:09:12 pm »
ostatnia sesja:
-główny wątek rozwiązany
-drużyna mimo iż trochę sponiewierana trzyma się dobrze
-wszyscy żyją (przez co byli bardzo szczęśliwi)
-zostało tylko zawinąć się z pałacu nie całkiem normalnego maga iluzjonisty (i to szybko)
-niewidzialny most... phi!! (mg mógł się wysilić) banał biegiem prosto i się przejdzie...
-wszyscy nie żyją (mg się jednak wysilił)
-niewidzialny most, miał ostry zakręt
-nie lubię niewidzialnych mostów z zakrętami   :?

Offline Doom

Kwiatki z sesji
« Odpowiedź #314 dnia: Marzec 29, 2008, 10:24:57 am »
Neuro
Była popijawa u Huronow, gracze sie budzą i widzą jakby trochę mniej ruin wokoło ;) z pomocą jedynej niepijącej postaci w gangu (dziesięciolatka - a przynajmniej tak wygląda :P ) dowiadują się co się działo, kiedy doszło do Łowcy imieniem Hedwig okazało się że wygrał w zakładzie odpicowanego na maksa i wypaśanie pomalowanego Harleya; jak sie okazało zakład polegał na tym że napisze nazwisko Teda Shulza na pewnym murze w strefie Parker Lotsów...  :badgrin: Reakcja gracza?
- To może ja pójdę do pana Shulza i mu to wytłumaczę?
Osiem głosów na Tak, jeden głos na Nie. Jednogłośnie wygrywa Nie

 

anything