A może ci wszyscy odrzuceni, pominięci, niefinansowani, nierecenzowani, niezakolesiowani powinni zebrać się razem i utworzyć jakąś
opozycję do tego przesiąkniętego układami i korupcją "komiksowa"? Robić własne festiwale, wydawać swoje nieartystowskie komiksy środka,
utworzyć własną " pajęczynę linków strony wydawców, twórców, recenzentów, blogerów, fanów, serwisów komiksowych, a także profile na FB, nieustannie wzajemnie linkować, cytować i komentować zapowiedzi wydawnicze, recenzje, opinie, i sprawić wrażenie szumu medialnego".
Zabiegać o dofinansowania w "trzecim sektorze" komiksowego rynku. Ostatnio coraz więcej widzę w różnych miejscach sieci takie głosy, więc myślę,
że jest to grupa liczna i pewnie z ogromnym potencjałem i siłą. Zamiast narzekać w inscenizowanych wywiadach, może czas zakasać rękawy
i pokazać czytelnikom prawdziwe, dobrze napisane i narysowane komiksy? Dobro zawsze zwycięża, oliwa zawsze sprawiedliwa. Dobry komiks wyprze zły komiks.
Nie będzie artysta pluł mainstreamowi w twarz i dzieci nam mamił artyzmem!
BTW, widzę w komentarzach pod wywiadem przyklaskującego teriom spiskowym Tomka Kleszcza i widzę np. to
http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/miasto-z-widokiem/1i nie wiem co mam o tym myśleć. Można się pracowitością jakoś przebić i brać udział w różnych projektach, czy spiskujący w piwnicach Żydzi i tylko kłody pod nogi?