W związku z wielkim przerażeniem wywołanym tym podatkiem wśród czytelników forum postanowiłem zdać zbiorowe pytanie wydawcom.
W jaki sposób będziecie zwracać nam 15% ceny komiksów?
1. Raz do roku na podstawie rachunków, wykazujących, że kupiliśmy wasze komiksy?
2. Raz na pół roku?
3. Raz na kwartał, reszta tak samo?
4. Po miesiącu?
Skąd takie pytanie pewnie wielu spyta? A to stąd, że komiksy będą obłożone VATem 7% procentowym, a wydawcy powołują się na wzrost VATu do 22%. Fakt nastąpi wzrost VATy w takiej kwocie na druk, a może nie nastąpi, ale nie wnikajmy w to.
Najdroższy komiks drukowany w Polsce kosztuje poniżej 10 zł za egzemplarz w drukarni. Czyli VAT może wynieść najwyżej ok. 2 zł, jednak przeciętnie 1,50 zł! - Wasz VAT wydawcy nie nasz! Ba, VAT, który zostanie Wam zwrócony wydawcy! Wprawdzie potem zapłacicie 7% VAT za komiksy i tu fakt zgodzę się z płaceniem za to.
Pytanie szczególnie do TK: Czy obecne podnoszenie cen komiksów ma za zadanie ukrycie, jeżeli wejdzie w tym roku w życie nowa Ustawa o VAT (są liczne grupy płatników, które zapowiedziały zaskarżenie jej do Trybunału Kostytucyjnego - hm, też TK :twisted: ), właśnie tych kosztów VATu wydawców? Czyli tłumacząc w bardzo prosty sposób zyskania tych 1-2 zł lub mniej za egzemplarz. W skali roku niezły zysk, wprawdzie zamrożony, ale zawsze zysk!
Do MA alias Charly: Przestań straszyć czytelników podatkiem, który przyjdzie Wam płacić! Jak już musicie to nie biadolcie ale róbcie jak TK z Egmontu czyli po cichu i spokojnie. Nam zostaw psiaczenie na VAT, którym będą obłożone komiksy (7% a nie jak twierdzisz 22%).
Do pozostałych wydawców pytanie: A jak Wy podejdziecie do tego problemu? Czy tak jak cwany JPF straszący 22% VATem swoich klientów? - a więc zapowiadający taką podwyżkę swoich komiksów. A może po prostu 67% mang to reklama? (choć nie udało mi się tego zauważyć nigdy)
Do narzekających na rząd, słuchających gadania o drożyźnie w Polsce i czytających o niej. Drożyzna nie jest wynikiem tylko podatków. Drożyzna jest wynikiem pazerności i przenoszenia wszystkich własnych kosztów na klientów. Bo liczy się zysk i szybkie nachapanie się, a nie wielopokoleniowy biznes.
To tyle a pro po kubła pomyi, który postanowiłem rozlać przechodząc przez polski chlew. A teraz forumowicze i inni: jazda!