trawa

Autor Wątek: Fastnachtspiel  (Przeczytany 89972 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Kurczaczek

Fastnachtspiel
« dnia: Luty 24, 2004, 07:11:42 pm »
No jakos chyba jeszcze nie bylo tematu, a juz dwa albumiki wydane, trzeci zaraz na WSK, a czwarty soon, bo zapowiedzianyna czerwiec. Co myslicie o tym komiksie? Najwyzszy czas powswiecic mu pare słów...
...

Offline turucorp

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #1 dnia: Luty 24, 2004, 07:20:16 pm »
temat juz byl, ale mial charakter bardziej informacyjny a zatem moze byc tutaj jeszcze raz, hmm...zapraszam zatem (o ile w ogole ma ktos cos do powiedzenia oczywiscie, bo na Wraku wymuszam na wszystkich zeby sie wstrzymali do momentu przeczytania przynajmniej dwoch tomow a nie tylko ogladniecia kilku stron na sieci :roll: ),
smialo, sprobuje nie gryzc :twisted:

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #2 dnia: Luty 25, 2004, 07:43:40 am »
jasne, zaprasza zaprasza, a potem każe nam wy$%&%$&%@lać skoro nie mamy nic do powiedzenia oprócz oftopikowania  8)
ja się chciałem pana spytać czy droga twórcza którą podąża, podobnie jak ja zresztą, czyli mozolnego wieloletniego usprawniania warsztatu i zdolności rysowniczych (cytując karolkonwa: z gnoju do gwiazd :)) oraz umiejętne (podkreślam, umiejętne) wybrnięcie z każdej sytuacji w której talentu nie starcza (ja też to mam) jest jedyną prawdziwą drogą wogóle, czy może jedyną prawdziwą drogą dla nas, słabo talentownych; bo ktoś obdarzony talentem leonardo Anioła jest w stanie stworzyć rzecz wielką pomimo braku doświadczenia. marek ty rysujesz od 1992 roku? to już dwanaście lat będzie. Uważam, że rysowanie komiksów to w bardzo małym stopniu talent, około 95% to wieloletni trening.
pytanie numer dwa: marek, jak długo zajmuje ci wykonanie planszy. interesują mnie dwa stany: komiksowego oświecenia, kiedy to robi się strony z prędkością światła (no właśnie jak szybko to światło wtedy u ciebie leci) i ten drugi stan - gdy nic nie chce się narysować, a stworzenie strony sprawia ból fizyczny i psychiczny. masz może jakąś planszę, którą rysowałeś, przykładowo, trzy miesiace? znaczy się leżała nieskończona przez trzy miesiące.
pytanie ostatnie:
po stworzeniu fasta czujesz się, że już dotarłeś do miejsca, w którym możesz sobie powiedzieć - tak, to jest to, jestem niezły. czy uważasz, że tkie stwierdzenie zawsze pozostaje w sferze rzeczy przyszłych, a najlepiej nieosiągalnych?

konic. obyło się bez offtopu  :wall:

Offline turucorp

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #3 dnia: Luty 25, 2004, 04:02:22 pm »
Cytat: "murtaugh"
jasne, zaprasza zaprasza, a potem każe nam wy$%&%$&%@lać skoro nie mamy nic do powiedzenia oprócz oftopikowania  8)


oftopom w moim temacie mowie stanowcze nie :) , jest tyle innych, pieknych tematow do oftopikowania :twisted:

Cytat: "murtaugh"
ja się chciałem pana spytać czy droga twórcza którą podąża, podobnie jak ja zresztą, czyli mozolnego wieloletniego usprawniania warsztatu i zdolności rysowniczych (cytując karolkonwa: z gnoju do gwiazd :)) oraz umiejętne (podkreślam, umiejętne) wybrnięcie z każdej sytuacji w której talentu nie starcza (ja też to mam) jest jedyną prawdziwą drogą wogóle, czy może jedyną prawdziwą drogą dla nas, słabo talentownych; bo ktoś obdarzony talentem leonardo Anioła jest w stanie stworzyć rzecz wielką pomimo braku doświadczenia. marek ty rysujesz od 1992 roku? to już dwanaście lat będzie. Uważam, że rysowanie komiksów to w bardzo małym stopniu talent, około 95% to wieloletni trening.


e...leonardo i aniol to mieli szczescie, bo sie z tym urodzili, ale zdaje sie, ze od dziecinstwa musieli krasc papier zeby trenowac?
a z tym rysowaniem komiksow to pozwole sie nie zgodzic, jest to raczej 99% pracy i 1% talentu, przynajmniej w moim przypadku :wall: ,
kiedys myslalem, ze Gawron tak rysuje, siada, rach ciach i gotowe, a potem zobaczylem jego mozolne szkice do Mikropolis, przeraza mnie, ze taki genialny rysownik tyle pracy w to wklada (to ile ja jeszcze bede musial spedzic na szkicowaniu?! :cry: )
Mateusz, masz latwiej, bo poszedles w swoim "maskowaniu braku talentu" w strone lekkiego, subtelnego rysunku, dzieki czemu nawet "postronny czytelnik" ma szanse sie tym zachwycic.
ja niestety grzezne w ciezkich, topornych rysunkach, ktore zamiast ulatwiac odbior fabuly, jeszcze bardziej ja komplikuja...hm...jeszcze tylko 10-20 lat i moze zrobie cos z czego bede zadowolony.

Cytat: "murtaugh"
pytanie numer dwa: marek, jak długo zajmuje ci wykonanie planszy. interesują mnie dwa stany: komiksowego oświecenia, kiedy to robi się strony z prędkością światła (no właśnie jak szybko to światło wtedy u ciebie leci) i ten drugi stan - gdy nic nie chce się narysować, a stworzenie strony sprawia ból fizyczny i psychiczny. masz może jakąś planszę, którą rysowałeś, przykładowo, trzy miesiace? znaczy się leżała nieskończona przez trzy miesiące.


jestem sprytny 8) ,  fabule mam tylko w glowie i jak leci swiatlo to dostosowuje ja do tego co wlasnie sie udalo "oswietlic", kadry sa rysowane na oddzielnych kartkach i przechodza przez ostra selekcje, np.
przy "Śpiewaczach" mialem tylko rysunek kolesia przy pianinie, potem kilka dni nic, pustka w glowie, potem bah! i jeszcze tylko trzeba bylo jeden dzien poswiecic na wymyslenie tego jak ma wygladac spiewacz :wall: ?!
albo "Dendrogenesis", koles w meloniku i lalka, gonia sie, ale wlasciwie po co? hm...
ja mam plansze, ktore rysuje po kilka lat, w trzeciej i czwartej czesci Fasta sa rzeczy, ktore rysowalem pierwszy raz w polowie lat 90tych a teraz powstaja po raz drugi, trzeci,
na dni, w ktorych rysowanie sprawia bol psychiczny i fizyczny zostawiam sobie rysowanie np. cegielek (powaznie), mam gotowy pierwszy plan, reszta zostaje w olowku, na tzw ciezkie chwile.


Cytat: "murtaugh"
pytanie ostatnie:
po stworzeniu fasta czujesz się, że już dotarłeś do miejsca, w którym możesz sobie powiedzieć - tak, to jest to, jestem niezły. czy uważasz, że tkie stwierdzenie zawsze pozostaje w sferze rzeczy przyszłych, a najlepiej nieosiągalnych?


ja nienawidze tego komiksu, juz dawno go zobaczylem (w glowie oczywiscie) i teraz tylko ciezko, mozolnie i nieudolnie przenosze na papier, ale mi sie to co juz narysowane po prostu nie podoba i ciagle probuje zrobic cos z czego bede zadowolony, nie zachwycony czy usatysfakcjonowany, tylko zadowolony, ze to juz jest wystarczajaco przyzwoicie narysowane, niestety, zdaje sie, ze ten moment jest nieosiagalny, przynajmniej dla mnie.

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #4 dnia: Luty 26, 2004, 09:45:05 am »
Cytat: "turucorp"
Cytat: "murtaugh"
Uważam, że rysowanie komiksów to w bardzo małym stopniu talent, około 95% to wieloletni trening.

a z tym rysowaniem komiksow to pozwole sie nie zgodzic, jest to raczej 99% pracy i 1% talentu

eee, a co ja napisałem?  :|

Cytat: "turucorp"
ja mam plansze, ktore rysuje po kilka lat, w trzeciej i czwartej czesci Fasta sa rzeczy, ktore rysowalem pierwszy raz w polowie lat 90tych a teraz powstaja po raz drugi, trzeci,

no właśnie uprzedziłeś pytanie. czyli przerysowujesz stare plansze na nowe, ładniejsze? nie wydaje ci się to stratą czasu? co było, to się nie odstanie, a nowe rzeczy czekają.
Cytat: "turucorp"
na dni, w ktorych rysowanie sprawia bol psychiczny i fizyczny zostawiam sobie rysowanie np. cegielek (powaznie)

sprytnie. nawet bardzo sprytnie. ale to sprawdza się tylko przy komiksie czarno białym, w którym masz do wrysowania coś mechanicznie, przysłowiowe cegiełki.
Cytat: "turucorp"
ciagle probuje zrobic cos z czego bede zadowolony, nie zachwycony czy usatysfakcjonowany, tylko zadowolony, ze to juz jest wystarczajaco przyzwoicie narysowane, niestety, zdaje sie, ze ten moment jest nieosiagalny, przynajmniej dla mnie.

a nie sądzisz, że ten stan poczucia nieosiągalności odpowiedniego poziomu rysowniczego jest najzdrowszym stymulatorem do tego, by być jeszcze lepszym i lepszym? jak to się mówi - nie chodzi o to, by złapać zająca, tylko żeby go gonić, poza tym po narysowaniu "idealnego" komiksu to już można sie spokojnie położyć i umrzeć. bo co zrobić po narysowaniu idealnego komiksu? dążysz do tego, by ten układ kresek w twoich komiksach był idealny? całkowicie podporządkowany temu, jak ty to widziałeś i chciałeś narysować? upraszczasz systematycznie kreskę, ona staje się coraz bardziej odczłowieczona (odrealniona), nie sądzisz, że to właśnie te momenty, gdzie rysownikowi ręka zadrżała, kreska wyszła trochę krzywo, kolor wyjechał za kontur sa najciekawsze z całej pracy? pokazują, że to tylko człowiek jest, ten kto to zrobił. twój komiks dąży do maksymalnego wyczyszczenia kreski. do tego dokładasz kolory komputerowe - patrz fuz. nie sądzisz, że pozbawiasz w ten sposób swoich komiksów elementu niedoskonałości ludzkiej ręki?

Offline Maciej

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #5 dnia: Luty 26, 2004, 01:05:45 pm »
Fajnie, że znowu jest topik Markowy Turkowy . Na forum wraka jakoś nie mogę się prawidłowo wysłowić i ogólnie udziela mi się ten cały jad... Spróbuję tutaj.
     Szczerze podziwiam Marka za konsekwencję w pracy nad swoim stylem. Przyznaję, że niegdyś nie trawiłem jego komiksów. Komiks Fuz omijam szerokim łukiem. Kolorowe komiksy, dostępne na gildii i  kiedyś na stronce turucorp też do mnie nie trafiały (te czachy w tle...). Dopiero jak zobaczyłem epizody fasta zamieszczane w Krakersie, Ziniu i chyba KGB, polubiłem ten styl. Również dzięki niezwykłym oryginalnym scenariuszom. Rzeczywiście, wydaje mi się, że Marek w końcu wyszedł na prostą (autostradę) i... teraz może być już tylko lepiej. Fasty są rewelacyjne, słownik włosko-angielski też jest świetny. Czekam na Kafkę i jakiś konkretny pełnometrażowy komiks.
 Marku, jesteś mniej więcej w wieku takich panów jak Truściński, Gawronkiewicz... kiedy zaczynałeś publikować swoje pierwsze komiksy, tamci rysownicy właściwie już ukształtowali swoją kreskę, mieli już jakieś sukcesy,fanów, uznanie (w światku, pamiętacie „swojskie klimaty”?).
Ty poszedłeś w trochę innym kierunku- bardziej „podziemnym”, niekomercyjnym. Na pewno wpływ na to miały Twoje możliwości techniczne. Mam pytanko: czy miałeś jakieś chwile zwątpienia w to co robisz? Czy czułeś się jakbyś był kilka lat do tyłu i wszyscy Cię wyprzedzają? Jako króla plotki interesują mnie takie „wewnętrzne rozterki twórców”. Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.(Właściwie po części już odpowiedziałeś 8) )
Jeszcze nawiązując do pytania Mateusza: dążenie do bycia lepszym jest chyba naturalne. Jednak uważam, że przyznawanie na forum do "słabości" to błąd. W takim przypadku każdy znawca może się przypieprzac o „wysrane” kadry i inne takie... (coś znowu bez sensu napisałem...)
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 26, 2004, 01:18:33 pm »
Cytat: "Maciej"
uważam, że przyznawanie na forum do "słabości" to błąd.

mylisz słabość z niedoskonałością. a ta druga nie jest wadą. jest zaletą.

Offline Maciej

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 26, 2004, 01:23:27 pm »
OOO... rzeczywiście Mateuszu.
ale co poniektórzy też to mylą i niedoskonałość za słabość mają.
W tym problem.
chyba
 :oops:
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline turucorp

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 26, 2004, 07:55:57 pm »
Cytat: "murtaugh"
Cytat: "turucorp"
Cytat: "murtaugh"
Uważam, że rysowanie komiksów to w bardzo małym stopniu talent, około 95% to wieloletni trening.

a z tym rysowaniem komiksow to pozwole sie nie zgodzic, jest to raczej 99% pracy i 1% talentu

eee, a co ja napisałem?  :|


jak to co?!, ze 95% :roll:

Cytat: "murtaugh"
Cytat: "turucorp"
ja mam plansze, ktore rysuje po kilka lat, w trzeciej i czwartej czesci Fasta sa rzeczy, ktore rysowalem pierwszy raz w polowie lat 90tych a teraz powstaja po raz drugi, trzeci,

no właśnie uprzedziłeś pytanie. czyli przerysowujesz stare plansze na nowe, ładniejsze? nie wydaje ci się to stratą czasu? co było, to się nie odstanie, a nowe rzeczy czekają.


nie na nowe, ladniejsze, tylko na bardziej swiadome.
jesli mam "krociaka", ktory idealnie pasuje do opowiadanej historii to czemu go nie poprawic i nie powtorzyc? to nie jest strata czasu tylko kompilowanie rozsianych po roznych miejscach fragmentow w wieksza calosc.
nowe rzeczy powstaja, sa rysowane inaczej, dostosowane do opowiadanych fabul, spokojnie, zdaze przed smiercia (chyba :x )

Cytat: "murtaugh"
Cytat: "turucorp"
na dni, w ktorych rysowanie sprawia bol psychiczny i fizyczny zostawiam sobie rysowanie np. cegielek (powaznie)

sprytnie. nawet bardzo sprytnie. ale to sprawdza się tylko przy komiksie czarno białym, w którym masz do wrysowania coś mechanicznie, przysłowiowe cegiełki.


przy kolorowym tez sie sprawdza, Ty kladziesz kolor i czarny tusz rownoczesnie, ja robie najpierw czern, skanuje a potem maluje kolor, czern zachowuje na innej warstwie w kompie i zawsze moge pokombinowac z kolorem na rozne sposoby, tak sobie ulatwiam zycie a rownoczesnie rekompensuje braki warsztatowe :twisted:

Cytat: "murtaugh"

a nie sądzisz, że ten stan poczucia nieosiągalności odpowiedniego poziomu rysowniczego jest najzdrowszym stymulatorem do tego, by być jeszcze lepszym i lepszym? jak to się mówi - nie chodzi o to, by złapać zająca, tylko żeby go gonić, poza tym po narysowaniu "idealnego" komiksu to już można sie spokojnie położyć i umrzeć. bo co zrobić po narysowaniu idealnego komiksu? dążysz do tego, by ten układ kresek w twoich komiksach był idealny? całkowicie podporządkowany temu, jak ty to widziałeś i chciałeś narysować? upraszczasz systematycznie kreskę, ona staje się coraz bardziej odczłowieczona (odrealniona), nie sądzisz, że to właśnie te momenty, gdzie rysownikowi ręka zadrżała, kreska wyszła trochę krzywo, kolor wyjechał za kontur sa najciekawsze z całej pracy? pokazują, że to tylko człowiek jest, ten kto to zrobił. twój komiks dąży do maksymalnego wyczyszczenia kreski. do tego dokładasz kolory komputerowe - patrz fuz. nie sądzisz, że pozbawiasz w ten sposób swoich komiksów elementu niedoskonałości ludzkiej ręki?


alez ja uwielbiam swobodna, szkicowa kreche, tylko, ze u innych a nie u siebie :x , taki De Crecy np. stosuje rysunek "natychmiastowy" czy tez "bezszkicowy", ale potem skanuje to do kompa i koloruje to tabletem ("Prosopopus") i trzeba zdrowo sie wpatrywac, zeby zobaczyc, ze to komputer a nie pedzel.
praca na kompie pozwala na przyspieszenie wielu rzeczy, ktore wczesniej wymagaly mozolnego dlubania, wycinania, sklejania itp., urok "niedoskonalosci ludzkiej reki" pozostaje, zmienia sie tylko narzedzie, ktorym sie ta reka posluguje,
teraz mozna caly material przygotowc w domu, zachowac pelna kontrole nad materia komiksu i taki uklad mi odpowiada.
a jesli chodzi o "komputerowe kolory" to mozliwosci sa nawet wieksze niz klasyczne malowanie, ograniczeniem jest tylko pomyslowoc autora.

Cytat: "Maciej"
Marku, jesteś mniej więcej w wieku takich panów jak Truściński, Gawronkiewicz... kiedy zaczynałeś publikować swoje pierwsze komiksy, tamci rysownicy właściwie już ukształtowali swoją kreskę, mieli już jakieś sukcesy,fanów, uznanie (w światku, pamiętacie „swojskie klimaty”?).
Ty poszedłeś w trochę innym kierunku- bardziej „podziemnym”, niekomercyjnym. Na pewno wpływ na to miały Twoje możliwości techniczne. Mam pytanko: czy miałeś jakieś chwile zwątpienia w to co robisz? Czy czułeś się jakbyś był kilka lat do tyłu i wszyscy Cię wyprzedzają? Jako króla plotki interesują mnie takie „wewnętrzne rozterki twórców”. Jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj.


oczywiscie, ze odpowiem :twisted:
zgadza sie, jestem z tego samego pokolenia co Trusciol, Gawron, Ozga i wielu innych, zaczalem rysowac znacznie pozniej niz oni (wczesniej robilem inne rzeczy, ktorych oni musieliby sie teraz zaczac uczyc :twisted: ), ale pozwole sobie na drobna korekte;
nie jestem grafikiem, nie jestem nawet rysownikiem komiksow, ja tylko opowiadam pewne historie w odpowiedni dla nich sposob.
jesli mam do opowiedzenia historie, ktora idealnie nadaje sie na komiks to robie komiks, jesli bede chcial opowiedziec cos za pomoca muzyki to zagram (chociaz mimo usilnych staran nie jestem muzykiem :cry: ),
albo zrobie film (animowany albo aktorski), albo napisze ksiazke (e...nie, to za trudne),
oczywiscie, ze wkurzam sie na moje (olbrzymie) braki warsztatowe, ale robiac samemu scenariusz i rysunek zachowuje upragniona "autonomie autorska", moge opowiadac dokladnie to co chce, bez przepuszczania przez filtr wspolautora, jakos, w moim przypadku oczywiscie, wydaje mi sie to uzasadnione.
a nawiazujac do roznic miedzy "niedoskonaloscia" i "slaboscia", ludzie, ktorzy postrzegaja to co robie jako rzeczy slabe moga miec oczywiscie racje, tylko niech lepiej obchodza mnie dalekim lukiem (tak na forum jak i w rzeczywistosci), bo chociaz szkoda mi na nich czasu, to jak zaczna wchodzic do "mojego ogrodka", to jako ten "slaby" moge im dowalic psychicznie albo fizycznie, w mysl starej zasady "zyj i daj zyc innym" :twisted:
niedoskonaly? - oczywiscie, zawsze i wszedzie, do konca moich dni :)

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 27, 2004, 04:06:18 pm »
do niejakiego turururururuurrururu
z toba to sie idzie wsciec
bylem w wawie
probowalem kupic fasta nr dwa
probowalem
dzwonilem do coponiketorych po adressy sklepow
(ja sie gubie jak nie widze na horyzoncie rynku...)
szlag mnie trafil
 :wall:
w efekcie kupilem ultimates
i sandmana i inne takie dziwadla
no i kilka zinow
wladafak turururu?
ja rozumiem nie lubicie (slascy wrotkarze) krakowa ale zeby na stolice szczac z mostu to sie nie spodziewalem... :)

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 27, 2004, 04:33:34 pm »
Cytat: "karol_konw"
do niejakiego turururururuurrururu
z toba to sie idzie wsciec
bylem w wawie
probowalem kupic fasta nr dwa
probowalem
dzwonilem do coponiketorych po adressy sklepow
(ja sie gubie jak nie widze na horyzoncie rynku...)
szlag mnie trafil
 :wall:
w efekcie kupilem ultimates
i sandmana i inne takie dziwadla
no i kilka zinow
wladafak turururu?
ja rozumiem nie lubicie (slascy wrotkarze) krakowa ale zeby na stolice szczac z mostu to sie nie spodziewalem... :)


ja z tego powodu czekam do WSK, kupię hurtem

Offline DevilRed

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 971
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Digital Sin Team/DNN Squad
    • profil MySpace
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 27, 2004, 04:42:02 pm »
do Tururu:
1.nie jestes muzykiem..hmmm ale coś tam kiedyś w tym kierunku przecie tworzyłeś. jakis hardcore :P
2. robiac sam wszystko to nie twoja "autonomia". to wręcz "niepodległość" :)
do Karola:
ja Krak lubię(cii nikomu tego nie mówcie :giggle: ) a poza tym pleciesz farmazony :P  do Katowic sie nie chce przyjechać po Fasta i nas przy okazji odwiedzić??? to juz sie do Wawy jeździ po Fasta? a nie bliżej na Śląsk? i kto tu kogo nie lubi. :twisted:
tak swoją drogą to no offence Karol :) zebys mnie qrde źle nie zrozumiał...
http://www.myspace.com/digitalsin1 - "we keep disco evil"

http://www.myspace.com/dnnpl - "we say dance Dance DANCE!"

Anonymous

  • Gość
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 27, 2004, 05:19:53 pm »
Cytuj
ja Krak lubię(cii nikomu tego nie mówcie :giggle: )


popatrz popatrz ja tez...
po prostu kucharz kucharz nie oszukasz...

Cytuj
a poza tym pleciesz farmazony :P  do Katowic sie nie chce przyjechać po Fasta i nas przy okazji odwiedzić???


pracuje 26 godzni na dobe..ostatnio nie mam nawet czasu na pyrkanie /belkotanie/pisanie czy jakto sobie nazwiesz na forum...
wyprawa do katowic to prawdziwa wycieczka ale kto wie..
tylko jak mi ktos powiedzial nie musze jechac na slask zeby spotkac kogos kto bedzie mial ochote naklasc mi po ryju
niestety na ochocie sie konczy


Cytuj
to juz sie do Wawy jeździ po Fasta? a nie bliżej na Śląsk? i kto tu kogo nie lubi. :twisted:

to nie ma zwiazku z lubieniem
ani tym bardziej z lublinem
musialem to pojechalem juz wrocilem
pozatym ja nie wiem gdzie sa sklepy w katowicach
w warszawie tez nie wiedzialem
ale wiedzialem do kogo zadzwonic
a tam u was?

Cytuj
no offence Karol


offset nie wypalil wiec cos w tym jest
ale nie bralem udzialu...

Cytuj
zebys mnie qrde źle nie zrozumiał


rozumiem zawsze nie to co powinienem i nie tak jak trzeba
wiec sie nie dziw
btw- ostatnio ogloszenie mi kolezanka pokazla: sprzedam slask najlepiej niemcom- potraktowalem to bardzo seriooo

Offline DevilRed

  • Pisarz bracki
  • ****
  • Wiadomości: 971
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Digital Sin Team/DNN Squad
    • profil MySpace
Fastnachtspiel
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 27, 2004, 06:26:15 pm »
Cytat: "karol_konw"

Cytuj
a poza tym pleciesz farmazony :P  do Katowic sie nie chce przyjechać po Fasta i nas przy okazji odwiedzić???


pracuje 26 godzni na dobe..ostatnio nie mam nawet czasu na pyrkanie /belkotanie/pisanie czy jakto sobie nazwiesz na forum...
wyprawa do katowic to prawdziwa wycieczka ale kto wie..
tylko jak mi ktos powiedzial nie musze jechac na slask zeby spotkac kogos kto bedzie mial ochote naklasc mi po ryju
niestety na ochocie sie konczy


spoko. każdy ma jakieś zajęcia. a z tym dostaniem po ryju to znów nie przesadzaj. mnie jakoss w Kraku bic nie chcą :twisted:

Cytat: "karol_konw"
Cytuj
to juz sie do Wawy jeździ po Fasta? a nie bliżej na Śląsk? i kto tu kogo nie lubi. :twisted:

to nie ma zwiazku z lubieniem
ani tym bardziej z lublinem
musialem to pojechalem juz wrocilem
pozatym ja nie wiem gdzie sa sklepy w katowicach
w warszawie tez nie wiedzialem
ale wiedzialem do kogo zadzwonic
a tam u was?



u nas? a to problem odezwac sie do mnie albo Turu albo Gilbaerta albo wejść na www.imago.com.pl  :twisted:

Cytat: "karol_konw"
Cytuj
no offence Karol


offset nie wypalil wiec cos w tym jest
ale nie bralem udzialu...


ja tez nie

Cytat: "karol_konw"
Cytuj
zebys mnie qrde źle nie zrozumiał


rozumiem zawsze nie to co powinienem i nie tak jak trzeba
wiec sie nie dziw
btw- ostatnio ogloszenie mi kolezanka pokazla: sprzedam slask najlepiej niemcom- potraktowalem to bardzo seriooo


chcialem dobrze. :P
http://www.myspace.com/digitalsin1 - "we keep disco evil"

http://www.myspace.com/dnnpl - "we say dance Dance DANCE!"

Offline turucorp

Fastnachtspiel
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 27, 2004, 07:12:23 pm »
ech...po prostu sorry, oczywiscie w imieniu wydawcy (ja naprawde nie zajmuje sie dystrybucja :cry: ), wrotkarze wiedza jaki jest chwilowo mlyn w Imago, reszte swiata moge jedynie przeprosic za niedogodnosci.
na pocieszenie; i druga i trzecia czesc Fasta do kupienia na WSK bez najmniejszych problemow, w ramach "rekompensaty" wyrysowuje dowolne grafy przy stoliku, ponadto na stoisku Imago "Fast 3" bedzie prawdopodobnie w cenie 1 i 2, potem juz niestety cena okladkowa, wszystko wskazuje na to, ze realna dystrybucja po ksiegarniach specjalistycznych zacznie sie w Wawie, wiec nawet jak ktos nie bedzie na WSK to po 20 marca powinien trafic Fasta w ktorejs z ksiegarni (Wawa, Krakow, 3miasto, chyba Poznan i Wroclaw),
i jeszcze dobre info, Morfolaki po premierze  powinny trafic do szerszej dystrybucji, niestety cena bedzie wyzsza od Fasta, full kolor okladki i narzut sieci ksiegarskich robia swoje, ale przynajmniej Mateusz bedzie mial wieksze szanse "trafic pod strzechy" .

A teraz, wracajac do tematu (znowu OT :x ):
Karolu, nie chce cie martwic ale wrotkarze bywaja a nawet pomieszkuja zarowno w Warszawce jak i w Kraku i nie mamy  raczej problemow z docieraniem rowniez do innych miejsc na terenie kraju.
jakis czas temu widzialem ogloszenie; sprzedam Krakow, najlepiej austiakom- potraktowalem je rownie powaznie jak ty to o Slasku :) (a o ktory Slask chodzilo? :? )

no dobra, zapraszam na WSK, to juz tylko 3 tygodnie, kaske musicie uzbierac, na zakupy z Egmnontu oczywiscie, bo przeciez ich pozycji nigdzie potem dostac nie mozna :twisted: