trawa

Autor Wątek: Kondycja komiksu polskiego  (Przeczytany 38896 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

fragsel

  • Gość
Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #90 dnia: Marzec 03, 2016, 12:04:56 pm »
To naturalne, a w sytuacji, w ktorej ZADEN z krajowych komiksow nie moze (w ocenie "masowego czytelnika") konkurowac z przedrukami komiksow z eksportu, tylko dlatego, ze jest polski, nie widze sensu kalkowania mainstreamowych komiksow frankonskich, tylko po to by spelnic wirtualne oczekiwania wujka Kazia, babci Stefanii albo kuzyna Bolka.

I ja też jako czytelnik a nie twórca powoli dochodzę do podobnych wniosków (a przeciez nie raz odbywałem tutaj podobne dyskusje, również z turucorpem i mną w roli, którą teraz obrał NuoLab)

Wtedy oczekiwałem od współczesnego komiksu polskiego żeby mnei bawił i kształtował podobnie jak ten frankofoński czy amerykański... ale tych przecież jest od groma, to po co jeszcze nam Polakom tu się wtryniać...

Już nie mam "żalu" do polskeigo komiksu że nie walczy o mnie. to raczej ja teraz staram się w tej zalewie znaleźc dla siebie jakąś skwarkę czy kawałek mięska, który chciałbym poznać... Od lat kupję Blera... Poznałem Yorgiego i tomami 3-4 byłem zachwycony... Pod wpływem Top Listy dam szansę Kotowiczowi i Żonei DYplomaty. A nawet coś czuję, ze spodoba mi się Lux in Tenebris...

A że odrzucam 90% tego co wychodzi?
to przecież nie wina komiksu polskiego czy jego autorów.
To po prostu ja mam inny gust.

Offline rzem

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #91 dnia: Marzec 03, 2016, 12:15:55 pm »
Ja trochę podzielam stanowisko NuoLaba. Przecież nie chodzi o kalkowanie. Zwróćcie uwagę na polską literaturę popularną - mnóstwo historii kryminalnych, fantasy i SF. Podaje to jako przykład, nie jako porównanie (żeby się zaraz gromada udowadniaczy , że tego nie można porównywać, nie zleciała). Ja tez wywalam 90% polskich produkcji i przepraszam za to polskich twórców. Nie wiem, co decyduje, ze nawet historie popularne w komiksie tak się różnią formą graficzną od zachodnich, że często są w czerni i bieli, abo wyglądają jak ze szkicownika. Czy chodzi o to, że to robota wykonywana obok tej, która zapewnia środki na życie? Taki Wyrzykowski potrafi zachować klasyczną formę (abstrahując czy tematyka się komuś podoba czy nie). Inny przykład BLER - jakoś dają radę te rzeczy. Niektórzy z naszych twórców jadą na Zachód i tam się okazuje, ze potrafią robić klasyczną robotę w kolorze - czyli pewnie działa tu ekonomia nie pozwalająca w naszym kraju skupić się bardziej na formie.

Offline Nawimar

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #92 dnia: Marzec 03, 2016, 12:51:20 pm »
Tomb: "Ktoś tu pisał, że kolejny Blueberry w czerwcu. Skąd takie info?"
 
W najnowszym wydaniu zbiorczym jest zapowiedź, a przy okazji mała reprodukcja okładki tego tomu (ktoś już zresztą zamieszczał jej skan). Niewykluczone, że jeszcze w tym roku pojawi się kolejne wydanie zbiorcze, domykające serie "Blueberry".
 
A co do ogólnej dyskusji o współczesny polski komiks czysto rozrywkowy to obecnie i tak jest znacznie lepiej niż jeszcze w poprzedniej dekadzie. Takich tytułów stopniowo przybywa. Jeszcze parę lat i będziemy mieli niezłą kumulacje, a tym samym będzie (a nawet jakby już jest) w czym wybierać. Tak więc spokojnie.

Offline NuoLab

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #93 dnia: Marzec 03, 2016, 01:20:02 pm »
Ja też nie mam żalu do polskiego komiksu. Kupuję to co mi się spodoba a głód realizmu i czystej kreski zaspokajam komiksami zagranicznymi. Tylko wydawnictwa i księgarnie niech nie płaczą nad niską sprzedażą polskiego komiksu. No i zarzut kalkowania - przecież myśmy mieli szkołę komiksu rozrywkowo/historycznego - cała twórczość Wróblewskiego, Relaxy, Polch, Kasprzak, Szyszko, (nie)sławny Nowakowski. Kto przejął pałeczkę po Chriście, Baranowskim i Chmielewskim ?

Offline Nawimar

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #94 dnia: Marzec 03, 2016, 01:35:34 pm »
Swego czasu (tak ok. 2001-2002 r.) naczelny KŚK promował tzw. teorie następców. Według niej Robert Adler miał być ówczesnym odpowiednikiem Bogusława Polcha, Rafał Skarżycki i Tomasz Leśniak Papcia Chmiela, a Michał Śledziński (chyba) Tadeusza Baranowskiego. Obecnie każdy z wspomnianych-domnienamych następców najlepsze "komiksowe" lata wydaje się mieć już za sobą. Wypadałoby zatem poszukać nowych następców. Tyle że chyba nie ma potrzeby. Jak się nieco rozejrzeć w dorobku wzmiankowanych przez Kolegów twórców to spokojnie da radę znaleźć tytuły w konwencji o której mowa. Od siebie dodałbym jeszcze (chyba, że był już wspominany) "Biocosmosis" Volińskiego, Cabały i Krysińskiego oraz przynajmniej część oferty Strefy Komiksu.

Offline turucorp

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #95 dnia: Marzec 03, 2016, 01:42:53 pm »
Ja trochę podzielam stanowisko NuoLaba. Przecież nie chodzi o kalkowanie. Zwróćcie uwagę na polską literaturę popularną - mnóstwo historii kryminalnych, fantasy i SF. Podaje to jako przykład, nie jako porównanie (żeby się zaraz gromada udowadniaczy , że tego nie można porównywać, nie zleciała). Ja tez wywalam 90% polskich produkcji i przepraszam za to polskich twórców. Nie wiem, co decyduje, ze nawet historie popularne w komiksie tak się różnią formą graficzną od zachodnich, że często są w czerni i bieli, abo wyglądają jak ze szkicownika. Czy chodzi o to, że to robota wykonywana obok tej, która zapewnia środki na życie? Taki Wyrzykowski potrafi zachować klasyczną formę (abstrahując czy tematyka się komuś podoba czy nie). Inny przykład BLER - jakoś dają radę te rzeczy. Niektórzy z naszych twórców jadą na Zachód i tam się okazuje, ze potrafią robić klasyczną robotę w kolorze - czyli pewnie działa tu ekonomia nie pozwalająca w naszym kraju skupić się bardziej na formie.

Najlepsze rzeczy w polskiej literaturze powstaja w kontrze do mody, a nie dlatego, ze schlebiaja oczekiwaniom trendy-srendy czytelnikow, tak bylo z Sapkowskim, Dukajem, Kresem, Wegnerem, Piskorskim itd. itp.
Argumentu o tym, ze polskie komiksy przegrywaja, bo sa czarno-biale kompletnie nie chce mi sie komentowac (bo "Z piekla", "Black Hole", "Sin City", "Corto", "Szninkiel"...)
Ze nie sa wystarczajaco komercyjne? A musza, skoro ich naklady (i ilosc wznowien) bywa wieksza niz tak wychwalane tutaj publikacje IPN?
Tak patrze sobie na grafiki Rosinskiego z okresu przed Thorgalem i zastanawiam sie, jak wygladalaby Jego kariera, gdyby nie dostosowal sie do wymagan rynku frankonskiego, tylko przekonal ich do rzeczy w konwencji Jego grafik do "Podrozy Guliwera" czy "Uwaga Piegowaty", gdyby poszedl droga Bilala czy Andreasa.
Czy osiagnalby obecny status?
A jesli tak, to jak brzmialyby tutaj apele "nieszczesliwych czytelnikow", ze komiksy krajowe sa za malo oryginalne i za bardzo kopiuja zachod?
Patrze na dorobek Papcia Chmiela, Butenki, Baranowskiego i zastanawiam sie, serio musimy "realistycznie i po frankonsku" zeby to bylo czytane?

Offline gobender

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #96 dnia: Marzec 03, 2016, 01:52:58 pm »
Większość polskich rysowników nie ustępuje tym z rynku frankofońskiego.

Ewidentnie kwestia opinii. Bo moim zdaniem mało który im dorównuje (jeśli w ogóle).

Offline Nawimar

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #97 dnia: Marzec 03, 2016, 02:05:45 pm »
Kilku z nich na tamtejszym rynku jednak się odnalazło. Więc może wcale nie jest tak źle.

Offline rzem

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #98 dnia: Marzec 03, 2016, 02:15:27 pm »
Najlepsze rzeczy w polskiej literaturze powstaja w kontrze do mody, a nie dlatego, ze schlebiaja oczekiwaniom trendy-srendy czytelnikow, tak bylo z Sapkowskim, Dukajem, Kresem, Wegnerem, Piskorskim itd. itp.
Argumentu o tym, ze polskie komiksy przegrywaja, bo sa czarno-biale kompletnie nie chce mi sie komentowac (bo "Z piekla", "Black Hole", "Sin City", "Corto", "Szninkiel"...)
Ze nie sa wystarczajaco komercyjne? A musza, skoro ich naklady (i ilosc wznowien) bywa wieksza niz tak wychwalane tutaj publikacje IPN?
Tak patrze sobie na grafiki Rosinskiego z okresu przed Thorgalem i zastanawiam sie, jak wygladalaby Jego kariera, gdyby nie dostosowal sie do wymagan rynku frankonskiego, tylko przekonal ich do rzeczy w konwencji Jego grafik do "Podrozy Guliwera" czy "Uwaga Piegowaty", gdyby poszedl droga Bilala czy Andreasa.
Czy osiagnalby obecny status?
A jesli tak, to jak brzmialyby tutaj apele "nieszczesliwych czytelnikow", ze komiksy krajowe sa za malo oryginalne i za bardzo kopiuja zachod?
Patrze na dorobek Papcia Chmiela, Butenki, Baranowskiego i zastanawiam sie, serio musimy "realistycznie i po frankonsku" zeby to bylo czytane?


No własnie; tylko na ile polscy twórcy tworzą w czerni i bieli nie bo chcą, ale bo muszą? To oczywiście moje gdybanie. Może jestem w błędzie, może kolor jest obecnie w Polsce czymś be? To dobre pytanie do samych twórców: czy chciałbyś tworzyć w kolorze, czy w B-W?
Bo przytoczone przez Ciebie tytuły były od początku zamierzane jako b-w. To jest ta różnica, którą staram się wychwycić.
No i oczywiste jest, że jeśli polski komiks kiedyś za bardzo zacząłby kopiować zachodni mainstream, należałoby wznieść lament, że tak jest - wajcha nie może być przeciągnięta w żadną stronę.
Argument o Rosińskim równie dobrze można odczytywać w drugą stronę.
Co do dorobku tak oryginalnych twórców jak Papcio, Baranowski czy inni - no właśnie: nie byli "frankofońscy", ale byli czytani i ich prace bronią się po dziś dzień (dla mnie się bronią). No i teraz: co oni mieli takiego, że jeszcze dziś odróżniają się od polskich twórców tworzących w podobnej im konwencji dzisiaj?

Offline NuoLab

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #99 dnia: Marzec 03, 2016, 02:19:05 pm »
Najlepsze rzeczy w polskiej literaturze powstaja w kontrze do mody, a nie dlatego, ze schlebiaja oczekiwaniom trendy-srendy czytelnikow, tak bylo z Sapkowskim, Dukajem, Kresem, Wegnerem, Piskorskim itd. itp.
Argumentu o tym, ze polskie komiksy przegrywaja, bo sa czarno-biale kompletnie nie chce mi sie komentowac (bo "Z piekla", "Black Hole", "Sin City", "Corto", "Szninkiel"...)

To już jest offtop offtopiczny, ale Sapkowski i Kres pojawili się w połowie lat 80 właśnie na fali głodu fantasy, którego nie zaspokajali dotychczasowi autorzy. Utkwił mi w głowie jeden z publikowanych wtedy w "Fantastyce" listów do redakcji: "Jak fantasy nie dostanę, chwycę pismo rżnę o ściane". Podobnie Dukaj, przecież jego debiutancka "Zlota galera" to przedstawiciel "klerykal fiction", przekornego pisania o "czarnych" rządzących światem, płynącego na popularności powstałego wówczas urbanowego "Nie".

"Z piekla", "Black Hole", "Sin City", "Corto", "Szninkiel" - to wszystko ligne claire. Kto poza Wyrzykowskim rysuje u nas w tej manierze? Może jestem za mało oświecony ale dla mnie kwintesencja komiksu to właśnie ligne claire w przeciwieństwie do akwarelowo-olejnego rozciapania.

Offline turucorp

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #100 dnia: Marzec 03, 2016, 02:48:16 pm »
"Z piekla", "Black Hole", "Sin City", "Corto", "Szninkiel" - to wszystko ligne claire. Kto poza Wyrzykowskim rysuje u nas w tej manierze? Może jestem za mało oświecony ale dla mnie kwintesencja komiksu to właśnie ligne claire w przeciwieństwie do akwarelowo-olejnego rozciapania.

Ligne claire to jest Herge i jego Tintin.
"Szninkiel" jest narysowany swobodniejsza krecha niz "Thorgal", multum w nim wypelnien rastrami, czarna kredka i olowkiem, sporo nawiazan do tych rowiazan mozna zobaczyc o Gawronkiewicza czy Truscinskiego.
"Z piekla" jest kreskowane nawet bardziej gesta krecha niz ta, ktora ci tak przeszkadza u Ozgi.
"Black Hole" to bardzo techniczna kreska, uwazny czytelnik z latwoscia zauwazy podobne rozwiazania np. u Bereznickiego (ktory jednak pracuje w kolorze).
"Sin City" ma tylu nasladowcow, ze sorry (posrednio chociazby Pawlak)
Zarzut, ze w Polsce tylko "rozciapane" w kontekscie takich komiksow jak "Morfolaki", "Achtung Zelig", "Yorgi", "Smiercionosni", "Diefenbach" itp. pozwole sobie uznac za chybiony i wynikajacy chyba z kompletnej nieznajomosci tematu?
Swoja droga, serio ktos tutaj chce dyskutowac o robieniu czarno-bialych komiksow akurat ze mna?
Meh.

Offline rzem

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #101 dnia: Marzec 03, 2016, 03:05:18 pm »
Swoja droga, serio ktos tutaj chce dyskutowac o robieniu czarno-bialych komiksow akurat ze mna?
Meh.


Ojej. To ja przepraszam. W świetle tak absolutnie radykalnej postawy nie ośmielam się dyskutować o czarno-białym komiksie. Tzn. odechciało mi się.

Offline misiokles

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #102 dnia: Marzec 03, 2016, 03:09:25 pm »
Największą wadą polskiego komiksu jest strach przed mainstreamem.

Offline kenji

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #103 dnia: Marzec 03, 2016, 03:56:23 pm »
Misiokles- w jednym zdaniu załatwiłes cały temat :) zgadzam sie z Tobą. Bardzo.

Offline turucorp

Odp: Odp: Egmont 2016
« Odpowiedź #104 dnia: Marzec 03, 2016, 04:05:16 pm »

Ojej. To ja przepraszam. W świetle tak absolutnie radykalnej postawy nie ośmielam się dyskutować o czarno-białym komiksie. Tzn. odechciało mi się.

Nie zrozumiałeś kontekstu (wydawało mi się, że moja tożsamość nie jest tutaj żadna tajemnica).
@Misiokles, i niby to jakiego "mainstream" boją się krajowi autorzy? Jakieś konkrety? Bo na chwile obecna to ja mam wrażenie, że te "lęki" przejawia raczej cześć czytelników, którzy na widok polskiego komiksu dostają wysypki, tylko dlatego, że jest krajowy.