Może właśnie w tym problem - trzeba się uważniej pochylić i pogrzebać biorąc pod uwagę całą ostatnią dekadę. Przy gigantycznej obecności medialnej (w skali komiksowego światka oczywiście) innych komiksów nie mogą dziwić wyniki sprzedażowe czy znajomość tytułów i twórców wśród potencjalnych kupujących.
Komiks krajowy, szczególnie ten "najnowszy", skazany jest na konkurencję ze starannie przesortowanymi komiksami z eksportu, z kilku ostatnich dekad.
Naprawdę wierzysz, że da się tak jak za komuny, odciąć czytelników od zachodnich komiksów, wybrać kilku krajowych autorów, dać im do skopiowania wzorce z eksportu i udawać, że jest zajebiście?
Mamy w kraju kilkuset rysowników, kilkudziesięciu z nich publikuje albumy, penetrujac wszystkie możliwe obszary narracji komiksowej, odrabiamy spóźniona lekcje szukając własnej "tożsamości komiksowej", która komuna, a później pseudo wolny rynek starannie zaoraly.
Naprawdę myślisz, że w takiej sytuacji da się znaleźć coś dla siebie, bez grzebania w dorobku 10-15 ostatnich lat?