titanica uwazam za kiczowata szmire nakrecona pod znudzone 50 latki. oskary dla tego filmu to nieporozumienie.
natomiast wladca na statuetki w pelni zasluguje a jackson zrobil ten film na prawde swietnie. nikt mi nie wmowi ze kazdy inny rezyser tez by sobie poradzil z tak duzym bidzetem. przedsiewziecie pod nazwa "wladca pierscieni" jest przeogromne i w moim uznaniu potrzeba wizjonera zeby cos takiego stworzyc. w filmie widac pietyzm, szczegolowo oddany klimat i duza wiernosc ksiazowemu oryginalowi. sceny ktore niektorzy uwazaja za naciagane, chalowate itd sa zywcem przeniesione z ksiazki, z ta roznica ze jak sie to czyta to mozna odebrac troche bardziej poblazliwie.
podpisuję się pod tym(no,może poza titanic'iem :))
odkrywczość i nowatorstwo nie może być kluczowym kryterium
przy ocenie filmów,a już przypadku LoTR jest tym czymś co raczej nie powinno mieć miejsca,
dla tych,którzy nazywają LoTR filmem rzemieślniczym powiem,
że właśnie o to tutaj chodzi,perfekcyjnie wykonane rzemiosło
jest ogromną sztuką; nie trudno jest zrobić coś nowego,trudno jest
zrobić coś nie uciekając się do nowinek,a przy tym oczarować i powalić
ogromem przedsięwzięcia,a przede wszystkim urzec pięknem i klimatem,
a poza LoTR cieszy mnie bardzo Oscar dla Sean'a Penn'a,należał mu się
juz od czasów "Dead man walking",
Renee Zellweger natomiast mogłaby się obejść bez statuetki,
zamiast niej obstawiałem Holly Hunter za "Trzynastkę",