Ja zawsze bardzo lubiłem "Figurki z Tilos". Fajna główna bohaterka, międzynarodowa intryga, egzotyka. I Wróblewski w formie.
Dzieciakiem będąc lubiłem też bardzo "Nową Wyspę Skarbów". Zaczytywałem się w niej raz za razem, ale teraz nie wiem, jak bym ją odebrał. Trochę boję się wrócić do tego tytułu, aby nie zniszczyć sobie dobrego wrażenia, jakie mi zostało.