Kościoła nie lubię za wskazywanie Prawdy i Słusznej Drogi. Oczywiście, dzięki Janowi Pawłowi II wiele się zmieniło (na lepsze), ale ideał to jeszcze nie jest (wolności, moim zdaniem nie propaguje, przynajmniej nie w moim rozumieniu tego słowa).
Ale bynajmniej nie kwestionuję idei miłości, przyjaźni czy poświęcenia. Tyle że niewielu ludzi deklarujących się jako wierzący, postępuje zgodnie z nakazami Nowego Testamentu. Pozostaje on dla nich jedynie zbiorem pustych formułek, nadających się tylko do bezmyślnego powtarzania w trakcie mszy. Księża, niestety także się do tego przyczyniają. Owszem, pojawia się bardzo często wytłumaczenie, że ksiądz też człowiek i wolno mu popełniać błedy. Ale, według mnie, jeśli ktoś podejmuje się tak ważnego zadania, jak zaszczepianie moralności w ludziach, to powinien być jednak kimś więcej. Chyba wszyscy mamy już dość wciąż popełniających błędy VIP'ów (ministrowie, premierzy, posłowie itp.). Ludzie, na których ciąży wielka odpowiedzialność nie powinni popełniać błędów. A jeśli już, to nie powinno się ich usprawiedliwiać.