Na pewno nie sam kostium i realia epoki. Ograniczając się do tego, czym francuscy krytycy określili "noir", czyli amerykańskiego kina kryminalnego z lat 40-ych, powiedziałbym, że przede wszystkim pesymistyczna atmosfera, fatalizm, krytyczne spojrzenie na rzeczywistość. Torpedo to czarna komedia gangsterska epatująca seksem i przemocą, i tyle.
Wymienione przez Ciebie cechy sa tak ogolne, ze mozna je przypisac wielu innym gatunkom, np. postapo. Ponadto "pesymistyczna atmosfera" i "fatalizm", przynajmniej wystepujace w takim natezeniu, w jakim jestesmy przyzwyczajeni do nich w tworczosci dzisiaj, zeby w ogole na nie w utworach zwracac uwage, raczej średnio są obecne w noir archetypowym, jakim jest tworczosc np. Chandlera. Wystepowanie elementow humorystycznych rowniez w zaden sposob nie dyskwalifikuje utworu z kategorii noir, bowiem u Chandlera jest go rowniez duzo, przede wszystkim w zabawnych wymianach zdan bohaterow.
Do definicji noir dodałbym cynizm głównego, koniecznie ciężko doświadczonego i zgorzkniałego bohatera, realistyczny brud świata opisywanego, a właśnie- opis rzeczywistości jest równie ważny jak intryga, a czasem ważniejszy od niej. Dla mnie dobrym przykładem komiksu noir jest cykl "Parker", choć rzecz jasna mogę się mylić.
Jesli zas wymagac do noir "cynizmu głownego, koniecznie ciezko doswiadczonego i zgorzknialego bohatera", to Marlowe na pewno nie spelnia tej definicji; wrecz przeciwnie, jest wrecz rycerzem, by nie powiedziec skautem w zdeprawowanym LA, nie jest w zaden sposob cyniczny, a jedynie bywa sarkastyczny w swoich wypowiedziach, ktore czesto przez to maja wydzwiek humorystyczny. Marlowe nie jest tez jakos ciezko doswiadczony ani tez zgorzknialy. Marlowe to facet, z ktorym kazdy z nas chcialby sie kumplowac, a nawet nim byc.
Moim zdaniem "Torpedo" moze zostac zakwalifikowane jako noir, ale noir z mocnym akcentem deprawacji i obsceny w stylu hiszpanskim.