Mam wrażenie Panowie, że odrobinkę się zapomnieliście.... klimat noir to nie tylko wizualna czerń i biel, to przede wszystkim nastrój, moralna dwuznaczność, klimat osaczenia... Kolorki niczego tu nie zmieniają, przeciwnie, feeria barw i bogactwo drobiazgów tym bardziej mogą podkreślić nastrój wyalienowania, pustki, sztucznego przepychu...
Koniec "W śnieżnej bieli" jest właśnie taki - smutek pośród jaskrawości...
Mnie to uderza. Pamiętajcie, że Raymond Chandler umieścił Filipa Marlowe też nie na Alasce czy w Pułtusku, ale w Los Angeles, gdzie kolory wręcza zabijają. Co nie przeszkodziło mu zostać klasykiem a wręcz ojcem "czarnego kryminału".Jestem pełen nadziej co do jakości "Trójki" - nieco gorzej z ta nadzieja co do jej wydania w Polsce...