trawa

Autor Wątek: A co to jest ten chaos?  (Przeczytany 15738 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline R3615

A co to jest ten chaos?
« Odpowiedź #15 dnia: Październik 12, 2006, 01:46:03 am »
Hahahahaha  :lol:
Właśnie to zauważyłem. Do tego popełnił kilka nieścisłości, które specjalnie nie psują całego sensu wypowiedzi, ale niektórych mogą zrazić. Dlatego punkty przyznałem głownie za styl i poglądowość.

A jeśli już mowa o ścisłości, to ja również popełniłem te same błędy w poprzedniej wypowiedzi. Nie znalazłem na szybko jakiejś przejrzystej metafory na opisanie faktu, że owo obliczenie (przy użyciu np. jakiejś metody krokowej; może hipotetycznej) jest tylko sumą swoich małych kopii, gdzie na każdym etapie mamy jakąś stopklatkę i jakieś warunki początkowe. Po prostu zamiast kroków indukcji rzuciłem końcowa tezę.

Nie wspomniałem też o trzeciej formie chaosu, najmniej chyba znanej i słabo jeszcze opisanej, która pojawia się na granicy tych wszystkich faktów i zjawisk, które mają "dobry" opis. Jest to granica świata opisywalnego algorytmami i dopuszczającego konsekwencje, wynikającą stąd przyczynowość oraz matematyczną prawdę, i świata, gdzie "teoria opisująca dane staje się istotnie większa od tych danych, czyli przestaje te dane objaśniać, zaś prawda może istnieć bez żadnej przyczyny" (G.Chaitin). Wydaje się, że istnieje wiele miejsc, gdzie ta  trzecia forma straszy:

1) P=NP? i klasyfikacja problemów ze względu na złożoność; obecnie istnieją już przynajmniej dwie RÓŻNE teorie złożoności: dla Maszyny Turinga (także niedetministycznej) i dla Kwantowej Maszyny Turinga
2) Teoria liczb, grafów, geometria, czy topologia, słowem wszystkie problemy matematyczne znalezienia jakiegoś zwartego opisu dla produkowanego w wyniku ciągu liczb (np. uogólnienia teorii Ramseya, czyli wariacje na temat kolorowania grafów; problemy Waringa, czyli różne podejścia do przedstawialności liczb naturalnych jako sum potęg, itp.)
3) ..... (dodać własne) ......  ;)

Najwyraźniej "prawda tkwi w większym stopniu we właściwym postawieniu problemów, niż w udzielaniu na nie odpowiedzi" także w tak sztywnym ośrodku jakim jest matematyka. A na zakończenie podam dwie ciekawostki w formie pytań:

1) Co ma wspólnego równanie Schroedingera i nieoznaczoność z transformatą falkową (wavelets), oraz dlaczego (i w jaki sposób) jest ona lepsza Fouriera?
2) Co się dzieje kiedy sygnał jest rozkodowywany przy użyciu innego języka, niż ten którym posługiwał się nadawca (automat, język formalny a nie chiński  :lol: )? (podpowiedź: Kullback-Leibler; KL dywergencja albo relatywna entropia)

Mam nadzieję, że to będzie twórcze rozwinięcie poprzednio cytowanego tekstu i mocny argument za poznawaniem teorii kwantów, nie jako kuriozum, lecz fundamentu do budowy wszelkich nauk.
lteri vivas oportet, si vis tibi vivere.
Docendo discimus.