Jest to moj pierwszy post wiec witam serdecznie wszystkich forumowiczow.
Niech nikt nie mysli ze chce kogos obrazic albo cos w tym rodzaju, ja tylko mowie jak mysle.
Tolkien IMHO troche przesadzil z tymi imionami (Fingon - Fingolfin...kto takie imiona nadaje ) .
Przciez imiona w tworczosci Tolkiena to jeden z najwazniejszych elementow. Jak mozna byc milosnikiem Tolkiena i nie podziwiac tej sztuki.
Bo to jest prawdziwa sztuka. Jeden z najtrudniejszych elementow. Wielu ludzi wprost zakoc**je sie w tych imionach, przyjmoje je za wlasne.
A tu jeszcze cos o Fingolfinie. To moj ulubiony bohater. Jego imie jest piekne. Uzywam go jako nicku ale ktos mnie ubiegl na forum.
A to druga sprawa.
Ja jestem milosnikiem Tolkiena i nie mam nic przciwko figurkom i innym hobby. Przeciez sam sie tym zajmuje. Jest tylko jedna sprawa. Peter Jackson nakrcil film na podstawie Wladcy Pierscieni. Ja to doceniam. Film jest powalajacy, niesamowity... ale... Tylko pod wzgledem efektow specjalnych i rozmachu. Nijak nie trzyma sie fabuly.
Ten temat jest jednak o figsach GW. Jak by nie bylo sa na podst. filmu a nie ksiazki. A tu ludzie wymyslaja takie rzeczy jak statystyki Fingolfina...
Niektorzy chcieli by jeszcze Valarow i Melkora.
Czy wy sobie wyobrazacie o co tutaj chodzi!?
W ksiazce jest napisane ze kiedy Noldorowie przybyli do Srodziemia to zastepy orkow wialy przd nimi gdzie pieprz rosnie. Nie mogl nawet spojzec na nich bo z ich oczu bil blask Amanu. To nie jest jak zwykla zdolnosc terror. A co dopiero Valarowie. Przeciez taki Orome ja by chcial to potrafi zmiesc armie orkow jednym ciosem a moze tylko graniem rogow...
No to by bylo na tyle.
Juz mowilem ze to moje zdanie i nie chce sie z nikim klocic.
Ale az cos mnie boli jak patrze na ludzi ktorzy chca sie dobrac do mojego ukochanego Silmariliona. Jeszcze brakoje rzeby sie do niego dobral PJ albo "specjalisci" z GW.
pozdrowienia