Witam
Chciałbym ponowić ten temat i podzielić się ostatnimi moimi znaleziskami w necie. A chodzi mi o poruszane tu klony postaci już istniejących w podręczniku:
sanitariusz (a co z uczniem medyka, nie wspominając już o medyku) czy
muzyk (hmmm... jak widać trubadur i minstrel to nie muzycy). Pomijam już fakt, że w necie można znaleźć profesje
gazeciarza. Z tego co mi wiadomo, to o tym "zawodzie" możemy dopiero mówić w końcówce XIX wieku, a tak właściwie w wieku XX. Do tego autorzy profesji posuwają się do tworzenia profesji już istniejących i tak możemy się w sieci zapoznać z profesją
kłusownika. Kolejnym przykładem takiej profesji może być
terrorysta. Pozwole sobie zacytować opis tego fachu:
Terroryści to groźni, zorganizowani ludzie, którzy „zarabiają” na życie poprzez zamachy, okupy, haracze, tortury itp. Specjalizują się we wszystkich formach zabijania od ciosów nożem w plecy do podkładania bomb i trucizn. Zazwyczaj działają w 3-4 osobowych grupach dzieląc się równo zdobytymi bogactwami i morderstwami. Kiedy „nie pracują” bardzo trudno ich wykryć gdyż nic nie wskazuje na to, że dany osobnik jest terrorystą. Uważni Terroryści pracują w maskach żeby ich nie rozpoznano.
Czy tylko mi ten opis jakoś dziwnie kojarzy się z opisem
reketera z podręcznika głównego? Czy nie jest to wyważanie otwartych drzwi?
Dlatego chciałbym powtórzyć moje pytanie:
czy potrzebny jest nam skrytobójca? Moim zdaniem, ważne jest to, aby odpowiednio spojrzeć na profesje. Należy spojrzeć na nie, jako na pewien odpowiednik wyszkolenia postaci. Jaki problem dać najemnikowi, jako umiejętność dodatkową s.b. dwuręczna, a do ewkipunku dokupić miecz dwuręczny (zawsze można poprosić MG o przyznanie). Wtedy na pytanie w karczmie kim jesteś postać odpowie: jestem Greatswordem (chodzi mi rzecz jasna o profesje). Profesja nadal pozostaje najemnik. Nie trzeba patrzeć aż tak determinująco. To, że w tabelce profesja mamy napisane kapitan najemników, nie oznacza, że nasza postać jest tylko kapitenem najemników i niczym poza tym. Jeśli w fabule będzie odpowiedni epizod, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby ten kapitan najemników stał się Reiksguardem. Może się doszkolić w jednej, dwóch umiejętnościach albo i nie. Ważne też, aby był pochodzenia szlacheckiego. Nie patrzmy tak determinująco na profesje, a skupmy się na tym, co dzieje się z postacią w świecie gry. To jest właśnie dla mnie ważniejsze i tak wygląda to na moich sesjach. Musimy spojrzeć, moim zdaniem, na profesje bardziej otwarcie. Nazwa profesji, to pewne mechaniczne określenie, które nie koniecznie jest identycznie pojmowane w świecie gry.
Przecież najemnik, najemnikowi nie równy. Dla mnie ważniejsze jest to, skąd postać się wychodzi i jaką ma historie. Może się okazać, iż dany najemnik (profesja), może ma szlacheckie pochodzenie i może był w oddziale Dragonów, który stworzył sobie jakiś szlachcic. Możemy dodać takiej postaci jakiś specyficzny strój i może jako umiejętności dodatkowe wybrać coś z puli. Bo ja w takim wypadku nie widzę sensu tworzenia profesji Dragon barona von Fragmussena (przykład wzięty z głowy). Jak pisałem w moim artykule:
to nie profesja ma determinować życiorys bohatera, tylko życiorys profesje.Wiadomo, że są wyjątki od mojego podejścia- jest to np. Tancerz Wojny. Jendak uważam, że tak specyficznych profesji jest dość mało. Większość np: zawodów żołnierskich mieści się w profesji żołnierz. Wystarczy dodać jedną lub dwie, albo wcale umiejętności dodatkowych z puli i może jakiś specyficzny ubiór. Takie jest przynajmniej moje zdanie.
Zachęcając do ponownej dyskusji mam nadzieję, iż nowe wydanie Warhammera spowoduje, iż tworzenie nowych profesji będzie bardziej przemyślane.
Pozdrawiam