Autor Wątek: Nagroda "Nautilusa"  (Przeczytany 13504 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Rhobaak

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #15 dnia: Maj 04, 2004, 10:10:42 pm »
Dziwię się, że wygrała "Achaja", i to jeszcze z taką przewagą... Prawdopodobnie powieść ta trafiła do dużo większego grona odbiorców niż "Inne Pieśni" i takie są efekty. Ale co mnie tam jakiś plebiscyt obchodzi, ja i tak wiem kto jest prawdziwym numerem jeden:)
It is sometimes a mistake to climb; it is always a mistake never even to make the attempt.
If you do not climb, you will not fall. This is true. But is it that bad to fail, that hard to fall?

Offline maksym_kammerer

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #16 dnia: Maj 14, 2004, 11:32:46 pm »
To może i ja wtrące swe 3 grosze odnośnie wyników plebiscytu (na pierwszy ogień opowiadania).

1. Zapach szkła- jeszcze nie miałem czasu przeczytać (nie lubię zabiarć się za coś co jest rozwleczone na 3 miesiące :P )
2. Klopoty w Hamdirholm- niezłe, bardzo zabawne, ale jak dla mnie zbyt płytkie jak na 2 miejsce
3. Wladca przekladów- patrz pozycja nr 2
4. Obłęd rotmistrza- dobre, przewrotne, ale też nie rewelacyjne
5-6 By ją ocalić i Księżniczka- nie czytałem
7. Cerebro i elfka- niezłe (na pewno lepsze niż 2 pozycje z "pudła")
8. Wielki błękit- JAK DLA MNIE NAJBARDZIEJ PRZEMAWIAJĄCE OPOWIADANIE TEGO ROKU (wyjaśnienie: gustuje we wszelkich wizjach apokaliptycznych :twisted:  :twisted: )
9. Jakub W...- nie czytałem
10. Ghost- bardzo zabawne, na pewno lepsze niż pozycje 2 i 3

Oprócz tego następujące opowiadania uważam za warte zapamiętania:
Kosik- Na obraz i podobieństwo (miejsce 15), Twardoch- Gmina (25), Dziewulski- Polinea [28], Świderski- Misja berlin [68] i Druga misja kamikadze (73), Kowalski- Znaki (107), Piechota- Starsze od nas (108) i Marczewski- Rozkosze beatyfikacji (143)
#1050;то не с нами, тот против нас!

Offline mr.maras

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #17 dnia: Maj 21, 2004, 10:36:21 am »
Ze wstepniaka do nowego "S-F": "Jak zapewne wiecie – z powiadomień i informacji prasowych – Nautilus trafił w tym roku do rąk jednego człowieka. Andrzej Ziemiański po prostu zdominował polską literacką scenę fantastyczną (szczegółowe dane dotyczące ilości oddanych głosów znajdziecie na stronie 8). Głosowanie pokazało w sposób precyzyjny i jasny, jak wielką popularnością wśród czytelników cieszą się jego powieści i opowiadania. To już nie przewaga nad konkurentami, to wręcz przepaść. Nic dziwnego: samej tylko „Achai“ sprzedało się więcej niż czterech pozostałych tytułów z finału plebiscytu razem wziętych. Andrzej już od trzech lat kolekcjonuje nagrody wszędzie tam, gdzie przyznawane są za faktyczną popularność. Jedynie niektóre marginalne środowiska klubowe z uporem godnym lepszej sprawy usiłują nie zauważać tego faktu. Ale to zupełnie inna bajka i na szczęście margines rzeczywistości."
Jako marginalne środowisko klubowe (?) czuję się świetnie.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Robert J. Szmidt

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #18 dnia: Maj 21, 2004, 11:43:27 pm »
mr maras
Cytuj
Jako marginalne środowisko klubowe (?) czuję się świetnie.

Myslisz się, biorąc to zdanie do siebie. Jest ono skierowane do grona ludzi, którzy do dnia dzisiejszego nie raczyli zauważyć (w sposób świadomy) istnienia Nautilusa.
Napisałem:
Cytuj
Jedynie niektóre marginalne środowiska klubowe z uporem godnym lepszej sprawy usiłują nie zauważać tego faktu.

Milczałeś? Udawałeś, że Nautilusa nie ma? Nie zauważałes? Przecież to nie jest prawda, co widać i na tej liście.
Od pewnego czasu grupa działaczy usiłuje dorobić mi gębę i zrobić ze mnie wroga fandomu co jest oczywistą nieprawdą. I do tego sie odniosłem. Do prób przemilczenia Nautilusa.

Offline mr.maras

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #19 dnia: Maj 22, 2004, 10:13:16 am »
Może źle odczytałem sens wypowiedzi, ale wydawało mi się, że wzmianka o marginalnych środowiskach odnosi się do (niezauważanej przez tychże) popularności Andrzeja Ziemiańskiego, a nie do plebiscytu.
Rzeczywiście, dominacja Andrzeja Ziemiańskiego jest faktem.
Jak już gdzieś pisałem bardzo cenię sobie opowiadania p. Andrzeja, jednakże wyżej cenię texty Jacka Dukaja, a "Inne Pieśni" uważam za rzecz o kolosalnym znaczniu dla polskiej s-f. Tą powieścią Jacek Dukaj potwierdza, że naprawdę wyrasta nam "godny następca Lema". I zbędne są protesty, unikanie porównań. Fajnie mieć swojego mistrza gatunku. Jak na razie właśnie Lem i Strugaccy są dla mnie takimi mistrzami i może ich nam zazdrościć cały anglojęzyczny światek fantastyczny. Mam nadzieję (i niemal pewność), że Jacek Dukaj będzie kolejnym takim mistrzem.
Dlatego żal, że czytelnicy nie potrafili (w księgarniach i plebiscycie) zauważyć DZIEŁA wybierając czystą rozrywkę.
Z całym szacunkiem dla Andrzeja Ziemiańskiego i jego twórczości- mistrzem na miarę Lema czy Tolkiena raczej nie będzie.
(A' propos mistrzów... Być może w przyszłości, każdy fan fantasy na świecie (obowiązkowo) postawi na półce obok Tolkiena i Le Guin książki Andrzeja Sapkowskiego. Kto wie?).  
Dlatego dziwią (i nie dziwią) mnie wyniki Nautilusa. Po prostu szkoda, że polscy czytelnicy nie pędzą do Empików po "Inne Pieśni", a "Achaja" okupuje salonowe TOP listy. Znaczy to, że czytelnicy wybierają literaturę ciut niższych lotów. Niby nic nowego, ale można przecież pomarudzić.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Robert J. Szmidt

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #20 dnia: Maj 22, 2004, 11:04:01 am »
Gwoli wyjaśnienia
Cytowane zdanie oznacza marginalne IMO środowiska w ruchu fanowskim, które usiłują nie zauważać powstania SF-a i Nautilusa a nie marginalizację samego ruchu jako takiego. Jeśli zdanie jest nieprecyzyjne pod tym względem, masz jego wykładnię prosto od autora:-)
A wracając do tematu. Nautilus jest plebiscytem pokazujacym preferencje czytelnicze przeciętnego odbiorcy.
Myślę, że troche niesłusznie piszesz, iż Jacek Dukaj został niedostrzeżony. Zauważ, że zdobył więcej głosów niż Andrzej Pilipiuk, mimo iż nakłady Kuzynek były nieporównywalnie wyższe i sama powieść jest mocno rozrywkowa. Jacek jest dobry, można powiedzieć, że aż za dobry na masowego odbiorcę i w tego typu plebiscytach może przegrywać. Z kolei moge iść o zakład, że Inne pieśni zbiorą nagrody zamkniętych środowisk związanych z fantastyką. Bo tutaj preferencje są nieco inne.
A tak między nami, jeśli oczywiście chcesz, powiedz czy wziąłeś udział w tym głosowaniu? Bo, że oddałbyś głos na JD to już wiem. Może być na priva, jeśli chcesz.
BTW. Gdyby nie swoisty bojkot Nautilusa przez pewnych ludzi, może ta sytuacja wyglądałaby inaczej. Przecież ja proponowałem i innym pismom wejście w promocje i współudział w organizacji. Sieć zareagowała bardzo pozytywnie, papier wolał własne wojenki. Może za rok będzie lepiej. W każdym razie Crux IMO ma wielkie szanse na wygraną. O ile antologia zdoła zaistnieć.

Offline mr.maras

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #21 dnia: Maj 22, 2004, 11:45:50 am »
Szczerze?  :) Od dłuższego czasu nie mam komórki...  To dobre pytanie. Ilu było takich jak ja - pewnych wyższości "Pieśni..." nad "Achają" - którzy nie zagłosowali?
Co rozumiemy przez pojęcie bojkot Nautilusa? Nie pisanie o nim na swoich łamach? To akurat mnie, jako nabywcy, nie dziwi - przecież wszelkie działania redakcji, w tym i plebiscyt, mają zapewne na celu zainteresowanie i przyciągnięcie czytelnika. Dlaczego konkurencja miałaby podpisywać się (i promować go) pod pomysłem "rywala"?  A może Nautilus powstał tylko i wyłącznie dla idei? Nie wierzę...  
Dziwi mnie za to ta sytuacja, gdy wcielam się w rolę fana, ślepego na antagonizmy, olewającego tzw. fandom (jeśli pod tym pojęciem ukrywać się mają tylko wojenki, podjazdy i chore układy). Jednak fandom jaki pamiętam np. z tych nielicznych konwentów w jakich miałem szczęście uczestniczyć (wieki temu) był inny i wspominam to zjawisko, ludzi, okoliczności wspaniale.
Powiem inaczej. Nautilus będzie największym plebiscytem, a sama nagroda zdobędzie ogromny prestiż idący w parze z nieosiagalna dla innych plebiscytów liczbą głosujących. Jednak nie dzięki nagłaśnianiu w sieci, poparciu innych redakcji itp..
Sprawią to nagrody jakie fundujecie uczestnikom głosowania. Bo są to nagrody powalające na kolana  :)
Spalić po przeczytaniu.

Offline Vanin

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #22 dnia: Maj 22, 2004, 01:23:22 pm »
Cytat: "Robert J. Szmidt"
Zauważ, że zdobył więcej głosów niż Andrzej Pilipiuk, mimo iż nakłady Kuzynek były nieporównywalnie wyższe i sama powieść jest mocno rozrywkowa.

O, to ja mam pytanie. Jakie były nakłady książek z pierwszej trójki? Bo myslę, że się orientujesz, a chyba nie jest to tajna sprawa :)
Cytat: "Robert J. Szmidt"
A tak między nami, jeśli oczywiście chcesz, powiedz czy wziąłeś udział w tym głosowaniu? Bo, że oddałbyś głos na JD to już wiem. Może być na priva, jeśli chcesz

Ja mogę odpowiedzieć. Głosowałem na "Inne Pieśni", "Mars" Kosika i "Żmije i krety" Piątka. W tej kolejności.
Cytat: "Robert J. Szmidt"
Może za rok będzie lepiej. W każdym razie Crux IMO ma wielkie szanse na wygraną. O ile antologia zdoła zaistnieć.

Ciekawy jestem jak będzie z powieściami. Dukaj ma jeszcze wydać "Perfekcyjną niedoskonałość na jesieni, a przynajmniej takie były plany.
Cytat: "mr.maras"
Nautilus będzie największym plebiscytem, a sama nagroda zdobędzie ogromny prestiż idący w parze z nieosiagalna dla innych plebiscytów liczbą głosujących. Jednak nie dzięki nagłaśnianiu w sieci, poparciu innych redakcji itp.. Sprawią to nagrody jakie fundujecie uczestnikom głosowania. Bo są to nagrody powalające na kolana

Heh.... szkoda tylko, że tak trudno jest je zdobyć ;)

Offline Robert J. Szmidt

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #23 dnia: Maj 22, 2004, 09:32:05 pm »
Vanin
tak pokrótce ci odpowiem na każdą kwestię.
1. To niestety jest tajemnica handlowa. Wydawcy pilnie strzegą nakładów wydawanych przez siebie książek a zwłaszcza poziomu sprzedaży, ale jak sie ma odpowiednie źródła, to można dotrzeć do tych danych:-) Uwierz, że ta proporcja jest prawie zachowana i pomijając default odpowiada dośc dobrze rozłożeniu głosów.
2. Dziękuję za odpowiedź. Dzięki między innymi tobie w populistycznym, było nie było, głosowaniu autor niepopulistyczny osiągnał znakomity wynik. Mniej więcej sumę głosów z obu ostatnich finałów Zajdla. To znaczy, że hardcore też zagłosował. "Mars" nad którym popracowałem naprawdę sporo z Rafałem przegrał zaledwie dwoma punktami z Kresem. Mam nadzieję, że następna powieść Kosika, a wiem, że nad nią pracuje, zmieści sie w którymś z kolejnych finałów.
3. Z Jackiem jest mały problem. On czasami jest zbyt hermetyczny dla szerokiego odbiorcy. To nie jest zarzut, ale w otwartych plebiscytach może to być minus. Przyznam, ze po lekturze PL+50 mam w pamięci zaledwie dwa teksty, Cruxa, i Tokarczuk.
4. Gdybym był bogaczem, jabi dibi dabi dabi:-) to bym mógł ufundować sto takich nagród. Problem w tym, że branza lezy i kwiczy. W ciągu ostatnich miesięcy plajtnęło juz prawie połowę pism a to jeszcze nie koniec. Prószyński praktycznie olał fantastykę, Rebis ogranicza się do znanych cykli (dzieki jednak, za próby z naszymi), amber też jakby odpadł z konkurencji.
Nautilus powstał, czego nie kryję, po konflikcie z czołowymi działaczmi fandomu. Zaproponowali, żebym zrobil własna nagrodę skoro mam wątpliwości, że oni robia to dobrze. Zrobiłem zatem nagrodę inną, wykorzystując słabizny, jakie istniały. A przecież wiadomo nie od dzisiaj, że nic tak nie wabi, jak odpowienio dobrana nagroda. Ja kocham czytać fantastykę więc rozumiem, że większym po stokroc wabikiem dla fana jest możliwość obcowania z najnowszymi książkami. Dlatego postawiłem na nie.

Offline Robert J. Szmidt

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #24 dnia: Maj 22, 2004, 09:48:54 pm »
Mr. Maras
A wiesz, że w nazwie tej nagrody ani w promocji nie używalismy nazw własnych. Wiesz, że z pełną świadomością pozwoliliśmy wszystkim współpracujacym na zamieszczanie pełnej informacji o nagrodzie bez linkowania do naszych stron? Nad moim kompem wisi sobie taka maksyma: Ta nagroda coś znaczy, w której splendor spływa na laureata a nie na przyznającego. Dopóki każdy będzie wygrywał swoje trzy grosze, dopóty nigdy nie uda się nam wyrwać z bagna niebytu. Widziałeś co Piekara zrobił? Widziałeś jakąkolwiek wzmiankę o Nautilusie na sf-f? O ile ten pierwszy przypadek jeszcze mogę potraktować jako próbę (nieudolną) walki z konkurencją to tego drugiego w tych kategoriach nie potraktujesz. Okazuje sie bowiem, że pewna grupa "miłosników fantastyki" (wybacz zastosowanie cytatu, do nich właśnie piłem w swoim wstępniaku) miłuje wyłacznie namaszczonych przez siebie twórców i wydawców. Jak kiedys napisal Daukszewicz; hrabia Możejko nie przyjął do wiadomości istnienia komunikacji miejskiej. Wczoraj przejechał go tramwaj. Czas pokaże. Ja cierpliwy jestem.
Pytasz ilu było takich jak Ty, którzy nie mieli komórki. powiem ci, że pewnie niewielu. Komórka to nie bejsbol, nie dres, to normalne narzędzie komunikacji współczesnego człowieka. Organizując Nautilusa wypytałem z setke ludzi ze swojego otoczenia o dostep do telefonu komórkowego (mogłeś skorzystać z komórki znajomego:-), tylko trzy osoby wyraziły niechęć do tej formy komunikacji. Net niestety stwarza wiele okazji do oszukania. Karty pocztowe to przeżytek i absolutnie niekontrolowalne medium. Powiedz mi, jak byś rozwiązał ten problem? Poważnie pytam, jesli dasz mi rozsądna receptę, włączę ja do regulaminu ze stosowną notką dotyczącą pomysłodawcy. Serio, serio.

Offline Vanin

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #25 dnia: Maj 23, 2004, 10:01:01 am »
Cytat: "Robert J. Szmidt"
Vanin
tak pokrótce ci odpowiem na każdą kwestię.
1. To niestety jest tajemnica handlowa. Wydawcy pilnie strzegą nakładów wydawanych przez siebie książek a zwłaszcza poziomu sprzedaży, ale jak sie ma odpowiednie źródła, to można dotrzeć do tych danych:-) Uwierz, że ta proporcja jest prawie zachowana i pomijając default odpowiada dośc dobrze rozłożeniu głosów.

No szkoda, że się tego nie dowiemy, chociaż pamiętam, że chwaliliście się oficjalnie ilością sprzedanych egzemplarzy "Apokalipsy...". Ostatni raz jak to widziałem, na liczniku było chyba coś koło 2100 egzemplarzy. Nieźle jak na ówczesną sieć dystrybucji (a to chyba było jeszcze przed wejściem do większości Empików).
Pamiętam, że kiedyś na syffie Grzegorz Szulc pisał o nakładzie "Modyfikowanego węgla", ale to by było na tyle jeżeli chodzi o informacje dotyczące ilości egzemplarzy, jakimi dysponuje szary człowiek :)
Cytat: "Robert J. Szmidt"
"Mars" nad którym popracowałem naprawdę sporo z Rafałem przegrał zaledwie dwoma punktami z Kresem. Mam nadzieję, że następna powieść Kosika, a wiem, że nad nią pracuje, zmieści sie w którymś z kolejnych finałów.

No... "Mars" to była mocna rzecz. Pomijając "IP" Dukaja, to wg mnie najlepsza polska książka sf ostatnich wielu lat. Ale ja po prostu lubię takie mroczne klimaty.

Offline Shadowmage

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #26 dnia: Maj 23, 2004, 10:44:33 am »
Ja głosowałem na Dukaja, Kresa i Kosika. Nie da sie ukryć ze lubię mroczne i przygnębiające klimaty :P Co prawda nie dotyczą mnie zadne konflikty w swaiadku fantastycznym, bo ani nie udzielam się w fadomie, ani w sf-fie, więc nie rozumiem jego podłoża. Jak dla mnie jest to po prostu doskonały przykład naszej narodowej wady... Z zadrości że sie na to samemu nie wpadło, albo że inni maja cos lepszego, taka rzecz się bojkotuje i stara się zmieszać z błotem.
Nie zgadzam się z wynikami, ale są one tylko odbiciem popularnosci autora, bynajmniej nie jakosci książki i umiejeśtnosci pisarskich. A popularni są ci, którzy piszą łatow i przystepnie. Dukaj niestety jak juz napisano jst zbyt hermetyczny, dla większości osób po prostu za trudny (dla mnie też niektóre jego teksty są za ciężkie). Co nie zmienia faktu, ze mam nadzieję, że nie zmieni stylu i nie pójdzie na łatwiznę.
W kwestii wielkosci nakładów - mam znajomą drukującą dla kilku wydawnictw i stąd mniej więcej sie orientuje. Są zatrważajaco małe w większosci przypadków, a i z nich sporo trafia do taniej ksiazki albo na przeczeny. To tylko uświadamia poziom czytelnictwa w naszym kaju. Gdzie te czasu, kiedy to na książce pisało na 40 tyś egzemplarzy, teraz nakład 10 razy mniejszy jest i tak duży...
url=http://www.katedra.nast.pl]Katedra[/url] - Twoje źródło informacji o literaturze fantastycznej :)

Offline Robert J. Szmidt

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #27 dnia: Maj 23, 2004, 01:22:42 pm »
Vanin
Cytuj
No szkoda, że się tego nie dowiemy, chociaż pamiętam, że chwaliliście się oficjalnie ilością sprzedanych egzemplarzy "Apokalipsy...". Ostatni raz jak to widziałem, na liczniku było chyba coś koło 2100 egzemplarzy. Nieźle jak na ówczesną sieć dystrybucji (a to chyba było jeszcze przed wejściem do większości Empików).

Nakład wyjściowy był 2500 i praktycznie poszedł. Apokalipsa weszła do Empików z opóźnieniem, ale w kilku mieliśmy po parę dobiórek.
Nie moge podawać danych innych wydawców na publicznych listach, choć większość znam, bo to może być odbierane jak łamanie tajemnicy handlowej.
Ale fakt pozostaje faktem, dzisiaj książki mniej znanych autorów mają problemy z osiągnięciem 500 egz. sprzedaży. I zapowiada się, że będzie jeszcze gorzej.
[/quote]

Offline mr.maras

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #28 dnia: Maj 24, 2004, 09:26:08 am »
To dramat. Ja wiem, że czytelnictwo w naszym kraju ogranicza się do tabloidów, ale ostatnie dwa zdania red. Roberta przygnębiły mnie totalnie. Gdzie zatem ów boom na polską fantastykę? Gdzie te nowe, popularne (przede wszystkim) nazwiska? Czy po Andrzeju Sapkowskim i Andrzeju Ziemniańskim rozciąga się pustynia?
To ile egzemplarzy, hitowych ponoć, książek Andrzeja Pilipiuka ("Kuzynki", "Jakub...") sprzedała Fabryka Słów? Dwa tysiące? I wreszcie. Dlaczego czytanym "jako-tako" pisarzem w Polsce może zostać tylko ktoś o imieniu Andrzej? Nawet Feliks to jak wiemy nie Feliks. I, co istotne dla mnie, od czasów Marka Baranieckiego i Marka Oramusa nie pamiętam żadnego Marka!!!
Na koniec najsmutniejsza prawda. Podobnie jak wielu forumowiczów piszę sobie fantastykę, i s-f i fantasy. Zawsze wierzyłem, że napiszę coś dobrego, wartego przeczytania (druku), i chociaż nigdy nie czułem musu by być znanym i popularnym autorem, teraz wiem, że nie będę nim na pewno. Jak stwierdził red. Robert będzie jeszcze gorzej i wkrótce cały potencjalny nakład własnej książki będę mógł wykupić za jedną, powiedzmy szczerze niewielką, dziennikarską pensję. Jeśli komuś w ogóle będzie kalkulowało się drukować książkę w takim nakładzie (a jak znam realia, na samo uruchomienie maszyn drukarskich pójdzie więcej papieru).
Jeśli dodamy do tego ostatnie fakty związane z rynkiem prasy branżowej- upadek kolejno "MiM", "Fenixa", "SFinksa", "SFery", "Portalu", "Superfantastyki", okazuje się, że pisaniem fantastyki nie warto zaprzątać sobie głowy. Nikt nigdy nie doceni twojej pracy, a zamiast wydawać książkę dla garstki znajomych lepiej przeczytać ją w odcinkach na jakichś spotkaniach towarzyskich. Koledzy zaoszczędzą kasą, a autor będzie miał szansę poderwać "na pisarza" jakąś nieświadomą jego pozycji społecznej i sytuacji materialnej pannę.
 :) Oczywiście wbrew temu co sugeruję konkurencji, pisać będę dalej i nadal zamierzam wydać kiedyś swoje dzieła :) (na czyjś koszt). I nie zwiodą mnie internetowe możliwości. Do papieru i druku podchodzę bowiem na kolanach.
Spalić po przeczytaniu.

Offline Vanin

Nagroda "Nautilusa"
« Odpowiedź #29 dnia: Maj 24, 2004, 12:32:23 pm »
Cytat: "mr.maras"
To ile egzemplarzy, hitowych ponoć, książek Andrzeja Pilipiuka ("Kuzynki", "Jakub...") sprzedała Fabryka Słów? Dwa tysiące?

Nie wiem czy i na ile to jest prawda, ale wydaje mi się, że kiedyś w sieci wyczytałem, że Pilipiuk każdego tomu opowiadań o Wędrowyczu może sprzedawać 10 000 szt. Mimo że absolutnie mi one nie przypadły do gustu, to życzę mu kilka razy więcej.

 

anything