"(...)Starli się z wielkim hukiem, a chociaż mniej liczni byli rycerze z Północy, to przecież żarliwsza płynęła w nich pasja, bardziej też zręczne były ich ręce kierujące włóczniami i mieczami. Mniej byli liczni, a przecież w hordę żołdaków z Południa wpadli niczym w las strzała płonąca. Przez gąszcz wrogów przedzierał się nieustraszony Theoden, syn Thengla i pękła jego włócznia, gdy z siodła wysadził i zwalił na ziemię Wodza Haradrimów(...)"