mam czadowy adapter Telefunken kupiony za stówę w komisie koło Dworca. Ciężki jak cholera, mało nie umarłem niosąc go do autobusu. Niestety nie mam miejsca żeby go trzymać cały czas podłączonego, więc płyty wkładam od święta (albo jak sample tnę z nich).
A w mojej kolekcji (nie licząc staroci w stylu Niemena, Sprimgstena czy Modern Talking) największe skarby:
- Death In June "All Pigs Must Die" na różowym winylu
- Sol Invictus "Thrones" (z autografem Tony'ego Wakeforda)
- Der Feuerkreiner "La N'Vidia"
- Ewa Braun "Esion" (kiedyś miałem jeszcze splita z Guernica, ale sprzedałem kurde)
kasa nie pozwala, ale winyle są wporzo, nic nie przebije analogowego dźwięku, nawet na moich słabych głośnikach.