Przyznam, że największą frajdę jak na razie sprawiła mi gra Armenią, piekielnie trudno na poczatku, duże kłopoty finansowe na poczatku, dostep jedynie do zwykłych dróg. Gdyby nie to, że zapomniano mnie uprzedzić ze zainstalowanie moda 4.0 wyeliminuje moje saves to bym sobie wjechał do Rzymu.
I musze przyznać, że Armenia ma najlepszą jednostkę w tej grze: Cataphrats Archers, w połaczeniu ze swymi braćmi bez łuków i konnymi łucznikami eksterminują wszystko. Spójrzcie tylko: przy maksymalnym doświadceniu i pojedyńczym poprawieniu jakości broni taka jednostka ma 33 punkty obrony, 19 punktow ataku mieczem i 20 łukiem. Właściwie to można już wtedy grać bez użycia zwykłych Cataphrathów.
I szczeźnij Iberze, nim powiesz coś złego na Partów. Zamierzam właśnie nimi pograć. Wiem jedno, jeżeli oddział pustynnych koczowników na wielbłądach w pojedynke rozprawia się z jednostką konserw, to aż boje się pomyśleć co do powiedzenia mają jednostki Heavy Camels. Przeciez ta armia jest niepokonana (co naszczescie balansuje trudna pozycja startowa i brak tych cholernych paved roads).
Pozdrawiam wszystkich kawalerzystów (piechota to plewy).