Ok, z Isemboldem zagrałem dzisiaj bitewke na 1000p. Składy:
DOBRO:- Aragorn, heavy armour, shield, Anduril
- Glorfindel konno
- Beregond
- Kapitan wysokich elfów
- 14 wysokich elfów z elven blade i tarczą
- 14 wysokich elfów z elven bow, tarczą i włócznią
- 4 minas tirith z mieczem i tarczą
- 4 minas tirith z włócznią i tarczą
- 4 minas tirith z łukiem
ZŁO:- Sauron, Pierścień
- 12 orków z mieczem i tarczą
- 12 orków z włócznią tarczą
- 8 uruk-hai z mieczem i tarczą
- 12 uruk-hai z kuszą, mieczem i tarczą
- 6 morannon orków
- 3 berserkerów
Bitwe wygrało Zło, a Dobro dzielnie się broniło
Minasi polecieli na pierwszy ogień, ale tak się to dla nich skończyło, że wszyscy trafili do piachu, w tym czasie elfy chciały obejść armie zła i zaatakować od tyłu, jednak generał zła też o tym pomyślał i po zakończeniu kręcenia kółek figsami, armie staneły i tak naprzeciwko siebie i zaczeła się regularna rzeź...
Aragorn zadał spoooro ran Panu Ciemności, ale wiadomo- Pierścień
walka była w miarę wyrównana, do momentu, gdy na prawym skrzydle zginął Beregond i kapitan wysokich Elfów. Wtedy orki&uruki zaczeły pchać się do środka...
Długo trzymało się lewe skrzydło, gdzie przebywał Glorfindel i regularnie zabijał po kilka orków/uruków. Jednak gdy w centralnym miejscu walki zginął Aragorn [w walce w Sauronem], padło również lewe skrzydło, ponieważ Glorfindel musiał szarżować na Władce Pierścieni. i tak malały ilościowo jednostki dobra, aż Sauron zadał Glorfindelowi ostatnią ranę...
Z moich odczuć po tej bitwie:
- wkurzyłem się na kusze, bo gówno a nie trafiały
wogule kit z nimi, nie ma to jak lecieć prosto na wroga [no może nie tak prosto :P ]
- wielkie L dla berserkerów... ja wiem, zabiły może ze 2 jednostki... a tak to poleciały szybko do piachu :wall:
- no i ten duet bohaterów Dobra na peeewno nie miał szans ubić Saurona