Hm, Van Helsing. Typowa amerykanska bajeczka dla doroslych ( tudziez even dzieci ). Zero przeslania. Schemat potforny, bohater, ciamajda pomagajacy bohaterowi, milosc i cos co zagraza swiatu. Kurde bele, czy nie macie juz tego dosc(?) Ten film to tylko rozrywka, ale takowa jest potrzebna, pomimo tego, ze dosc tego chlamu naprawde mam. Moze nie jest szczegolny, ale jednak ktos takie filmy robic musi, zeby amerykanska widownia nacieszyla oko. Oczywiscie ma tez swoje plusy - muzyka jest naprawde świetna, wiele ciekawych motywów i przyjemnych smaczkow ( podobala mi sie Biblia palaca sie na poczatku w wiatraku ) oraz genialny wrecz Richard Roxburgh w roli Draculi. Naprawde, Dracula wysmienity. No coz, to tyle moim zdaniem. Pozdrawiam.