Autor Wątek: Van Helsing....  (Przeczytany 9388 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline wilk

Van Helsing....
« Odpowiedź #30 dnia: Lipiec 28, 2004, 02:49:12 pm »
Cytat: "Corum"

Film jest mistrzostwem scenografii - wszystko stylizowane na 'brudne i brzydkie sredniowiecze' (cos jak miasta z gry 'Painkiller').

Mistrzostwem scenografii (i nie tylko) to jest "Bram Stoker's Dracula" Copolli. Van Helsing to nie ta klasa jeszcze... A jedynym slusznym van Helsingiem jest Anthony Hopkins i basta!  :giggle:

I jeszcze jedno mnie nurtuje. Co takiego strasznego uczynil van Helsing tworcom fimu, ze przechrzcili go z Abrahama na Gabriela?  :D

Offline Heimnar

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 464
  • Total likes: 0
  • Fire For The FORGE!!!
Van Helsing....
« Odpowiedź #31 dnia: Lipiec 28, 2004, 03:24:12 pm »
"Van Helsing" to prawdziwa porażka. Ani żadnego napięcia, ani specjalnej fabuły. Ot niezbyt twórczy film w stylu "kolorowe i sie rusza".
A już na pewno nie horror.
www.myspace.com/hellforgehammer <-Nasza muzyczna kuźnia
podpisano - Kot BEHEMOT

Offline soldier

Van Helsing....
« Odpowiedź #32 dnia: Lipiec 28, 2004, 03:50:37 pm »
Wczoraj ogladnelem dopiero i...ketka fabula,fajne efekty,ladna kobitka...kolejny film zrobiony po to by zgranac kase.Przynajmniej na koniec ktos zgina a nie jak w Efekcie Motyla...Happy End...
ięc idź.Są światy inne niż ten...

Offline zim

Van Helsing....
« Odpowiedź #33 dnia: Lipiec 30, 2004, 06:55:42 am »
mnie sie osobiscie ten film podobal. oglnie fajny klimacik transylvanski byl. poza tym bardzo lubie ta aktoreczke (mniam :P ). inna sprawa to rewelacyjna muzyka w filmie. w porownaniu do innych megaprodukcji tego roku ost jest rewelacyjny i cholernie klimatyczny 8) kolejna rzecz to przemiana w wilkolaka ...jak dla mnie mistrzostwo swiata :twisted: mysle ze dlugo nie zobaczymy nic lepszego w tej kwestii.
ogolnie film mimo ze sie go przyjemnie ogladalo, nie jest wysokich lotow. na szczescie nie napalalem sie na niego nie wiem jak bardzo zeby sie nie zawiesc i pewnie dlatego nie uwazam czasu spedzonego przy tym filmie za stracony :)
no one is placed higher than another
no matter race or creed or gender
(...)
we are all flesh and blood
i am not afraid to speak my mind'

Offline Gashu

Van Helsing....
« Odpowiedź #34 dnia: Sierpień 30, 2004, 05:29:32 pm »
Niezła komedia, choć lekko nużąca :sleep: . Do końca nie udało mi się wysiedzieć.
They say when you talk to God it's prayer.
But when God talks to you, it's schizophrenia."
--------------
http://twitter.com/gashuPL

Offline Baldwin

Van Helsing....
« Odpowiedź #35 dnia: Sierpień 31, 2004, 12:46:01 am »
Co prawda uważam Van Helsinga za klęskę,ale jedna rzecz w tym filmie wręcz mnie urzekła:dekoracje.Mroczne,gotyckie i tak.....malownicze.Fajnie by było, gdyby ktoś zrobił dobry film grozy okraszony właśnie dekoracjami z Helsinga.Cud.

Offline vviking

Van Helsing....
« Odpowiedź #36 dnia: Wrzesień 13, 2004, 09:59:06 am »
van helsing nie jest moze az tak dobrym filmem jak bym chcial, mimo wszystko calkiem przyjemnie sie go oglada. efekty sa niezle, klimat, muzyka. chociaz jest troche zbyt dlugi, miejscami  ciagnie sie jak flaki z olejem. ogolnie dobra zabawa. pozdr.

Offline darksphere

Van Helsing....
« Odpowiedź #37 dnia: Wrzesień 28, 2004, 08:37:39 pm »
NIe sposób się niezgodzić z Baldwinem, co do warstwy scenograficznej. Dodatkowo pochwaliłbym pracę realizatorów, dynamika wspaniale podkreślona muzyką. Sceny walki w większości przypadków dobrze nakręcone... Charakteryzacja świetna, efekty oczywiście najwyższych lotów. Zdawać by się mogło, że film powinien być "dobry" jednak pomieszanie wątków Drakuli, Frankensteina i Wilkołaków stanowi największy mankament tego filmu. Równie dużym minusem jest fabuła "cienka jak mazowszanka", a ta cienkość wynika IMO z chęci rezysera pokazania 3 bohaterów (może nawet 4) w 1 filmie - co już sprawia, iż efekt nie będzie w stanie zadowolić żadnego z miłośników głównych postaci...
Szkoda tego filmu, nadaje się jednak do obejrzenia podczas nudnych obiadów rodzinnych - każdy będzie mógł się zabawić przy ogladaniu karkołomnych wyczynów Van Helsinga i pooglądać cudowne wynalazki (niczym 007 wieków średnich:))...

PZD

Offline Osqar

Van Helsing....
« Odpowiedź #38 dnia: Wrzesień 29, 2004, 02:07:01 pm »
Ja się osobiście nadzwyczaj dobrze bawiłem na tym filmie :P
Prawie jak na komedii ;P
b]Beware the elves...[/b]

Offline vilandra

Van Helsing....
« Odpowiedź #39 dnia: Wrzesień 29, 2004, 06:02:43 pm »
większość filmu przegadałam komentując kiczowate sceny.... jedyne co mnie zachwyciło to mój ukochany Faramir:D:D:D choć w LOTR wyglądał o niebo lepiej....
o mnie nie zabije, to mnie wzmocni...

Offline Anonimowy Grzybiarz

Van Helsing....
« Odpowiedź #40 dnia: Luty 07, 2007, 03:17:04 pm »
A mnie się film podobał, i uwazam go z jeden z moich ulubionych...  :roll: Ale ja inny chyba jestem... Czekam na część 2.

Offline Mr.Stench

Van Helsing....
« Odpowiedź #41 dnia: Luty 08, 2007, 04:44:23 pm »
Mnie też sie podobał.Fajnie sie oglądało,sporo akcjii.Coż lubie takie filmy i tego nie zmienie.
ome....Hell Awaits

Offline morven

Van Helsing....
« Odpowiedź #42 dnia: Luty 10, 2007, 10:50:40 pm »
Dla mnie to po prostu niezła rozrywka  ;) "Van Helsing" awansował do roli filmu, na którym ćwiczę zdolności me językowe, bo co i rusz oglądam go z niemieckim lektorem, w ramach osłuchiwania się z językiem  ^^
 You're a Mozart fan. I love him too. I looooove Mozart! He was Austrian you know?
But for this kind of work, he's a little bit light. So I tend to go for the heavier guys. Check out Brahms. He's good too.

Offline freshmaker

Van Helsing....
« Odpowiedź #43 dnia: Luty 12, 2007, 12:37:09 am »
heh. kiedys juz brykalem w tej dyskusji wiec dorzuce kilak spostrzezen. wybralem sie na ten film do kina swego czasu, bo zadnego innego nie grali w silveraku po 22. ten film to doskonaly szajs idealny dla ludzi o guscie podobnym do kawalka filcu. tandeta do potegi strawna tylko dla fanow eda wooda a z nowszych filmow to chyba tylko mumia sie kwalifikuje. wiem ze usnalem w momencie jak drakula naparzal sie z wilkolakiem i frankensteinem chyba i obudzilem sie na koniec gdy lzy plna po twarzy van helsinga a wszyscy galopuja w strone zachodzacego (badz wschodzacego) slonca. piekne.

jezeli ktos podpowie mi rownie glupi i tandetny film to bede wdzieczny.
"...żyję jak król i łamię non-stop prawo..."
mój ulubiony aktor antysemita Mel Gibbons