no więc ja podzielę się swoją metodą, a właściwie tylko jedną z wielu
może powinno to się znaleźć w temacie "malowanie", ale chyba nic się takiego nie stanie, jak będzie tutaj...
no więc początki jak wiadomo - szlifowanie, czyszczenie, odtłuszczanie, podkład czarny...
następnie maluję figurkę danymi kolorami, tak po prostu... najprostsza metoda to pomalować daną miniaturkę normalnie, a później ją przejechać washem, który podkreśli zagłębienia, fakturę itp
czyli całą (może za wyjątkiem skóry) figurkę "malujemy" mocno rozcieńczoną farbą czarną lub brązową (mało farbki, bardzo dużo wody i trochę na przyklad Ludwika
)
aby uzyskać trochę lepszy efekt i większe różnice barw, dam przykład ubranka powiedzmy Gothmoga - najpierw maluję je kolorem wyjściowym z dodatkiem czerni, by był ciemniejszy... następnie czystym wyjściowym tak, by nie zamalować zagłębień... i trzeci raz rozcieńczoną dość farbą wyjściową z dodatkiem jaśniejszej (biały, piaskowy, zależnie od ochoty i gustu
) tylko miejsca wypukłe... należy się starać, by przejścia między barwami były jak najpłynniejsze... później jeszcze takiego typka traktuję washem, takim, jak wspomniany wyżej
i wygląda naprawdę dobrze
można też uprościć powyższą metodę, malując najpierw podstawowym, następnie czymś trochę jak suchy pędzel z rozjaśnioną barwą podstawową w celu uwypuklenia faktury, no i na koniec wash
zresztą, najlepiej samemu dojść do tego, którą technikę najepiej stosować i ktora Ci akurat odpowiada
PozdRawiam
P.S. Ja do konserwatyzmu to mam daleko
:D