1. Obcy z "Obcego" - prześliczny, milusi pan, który nie zabija ludzi, żeby ich zjeść, tylko kieruje nim instynkt przetrwania - w przeciwieństwie do pana z pozycji drugiej.
2. Obcy z "The Thing" - również śliczny, w dodatku lubi się przebierać i nie wiadomo do końca, jaki instynkt (?) kieruje jego poczynaniami - jednak niewątpliwie inteligentny i sprytny to pan.
3. Na razie zostawiam to miejsce puste, może dopiszę coś w najbliższych dniach.
No i wreszcie - po długich namysłach - wykombinowałem miejsce trzecie. Miała być postać oryginalna, inna od Freddych i Jasonów, i jest inna. Myślę, że panowie Frankenstein i Drakula/Nosferatu zasłużyli na zajęcie ex aequo tego zaszczytnego miejsca. Dlaczego właśnie oni? Bo - na pozór straszni i niesympatyczni - tak naprawdę poszukują miłości. Tak jak ja.