Przy innym temacie już to pisałem, powtórze raz jeszcze: New X-Men to fatalna seria moim zdaniem jest, z UXM jest już lepiej, choć niedużo. Obie serie prezentują jeden sposób myślenia scenarzystów: im brutalniej, tym fajniej i (w mniemaniu twórców) realniej. Otóż nie, moi mili. To, że masz, panie Morrison, odwagę zrobić coś, czego wcześńiej nikt nie zrobił, np. wymordować 16 milionów mutantów, nie uczyni twojego komiksu wielkim. Tym bardziej, że już ci odwagi brakuje, żeby choć jedna z tych wymordowanych osób była znaczącą postacią w swiecie mutantów. Ja nie mówię, żeby komiksy robić "po bożemu", ciągle wedlug jednego schematu, ale sama innowacyjnośc pomysłów i duża dawka brutalnosci nie wystarczy, by komiks był dobry. Niech to czemuś służy.
UXM idzie w podobnym duchu- niech historie będą brutalniejsze, to znaczy że będą miały więcej wspólnego z życiem i tym samym odświeżą bohaterów. I znowu nie tędy droga- można opowiedzieć w ciekawy sposób od nowa historię bohatera, nie ładując jej bezsensownie przemocą, wręcz przeciwnie- opowiedzieć ją wolniej i spokojniej, niż w orginale. (patrz: Ultimate Spider-man). W ogóle mi się wydaje, że UXM to najgorsza seria świata Ultimate- "Ultimates" wypadają już dużo lepiej, chociaż akurat ta seria również stawia głównie na akcję, robi to jednak jakoś ciekawiej i naprawdę realniej. Nie czytałem U Fantastic Four, więc moze tam jest jeszcze gorzej, ale chyba nie, skoro scenariusz pisze (pisał?) Warren Ellis