Osobiście nie przepadam za komiksowym "Wiedźminem", kolory są spartolone a styl nie wyklarowany do końca. Sam Polch narzekał na pracę inkera. Komiksy te były niemal produkowane, bo Polch nastukał 5 tytułów w jakieś 2 lata i to się odbiło na komiksie, widać, że nie jest to dzieło jednego twórcy. Doprowadziło to też do całkowitego upadku "Komiksu Fantastyka". Znacznie ciekawiej wypadł Polch w czarno-białych ilustracjach w "Nowej Fantastyce" i pierwszym wydaniu "Miecza przeznaczenia". Najwyżej cenię sobie pierwszy album - "Droga bez powrotu", widać w nim jeszcze rękę mistrza i stary styl, lekko tylko zaadaptowany do świata fantasy. Potem było coraz słabiej.