Nie pamietam tytułu, ale główny bohater polskiego pochodzenia, przenosi się do świata fantasy w wyniku nieudanego eksperymentu na uczelni. Tam generalnie ma dużo przygód, a na końcu ratuje świat przed mega-smokiem i zdobywa księżniczkę. Mimo upływu czasu w głowie utkwiła mi piosenka którą skomponował tenże bohater. Podobnie jak wszystko czego się ów pan tknął, utwór stał się przebojem w magicznej krainie.
"Pojedziemy na pole,
na zielone gorgole,
przyjacielu mój"
Gorgole były takie twarde, że ani czary ani miecz ich się nie imał, ale dzielny rodak znalazł na nie sposób. Wbijał w nie rurki przez które z gorgoli niepostrzeżenie wypływały płyny ustrojowe, w wyniku czego ustrojstwo ginęło.