jaki z tego wniosek?mamy wciaz slabych rysownikow
Trochę to daleko idący wniosek. Czy poza 'mamy dobrych rysowników'/'mamy słabych rysowników' nie ma innych możliwości?
Ja bym powiedział tak:
1. Mamy troche dobrych, trochę średnich i trochę słabych rysowników.
2. Mamy w ogóle mało rysowników, bo młodzi ludzie w przeciwieństwie do młodych z USA czy Francji rzadko marzą o karierze rysownika komiksow (bo to u nas ciągle raczej hobby niz zawód, pieniądze jakie można zarobić na albumie w Polsce to dość śmieszna sprawa w porównaniu z nakładem pracy)
3. Nasi rysownicy są zorientowani ma krótkie formy. Nie wiem skąd to się wzięło, ale u nas dominują fanziny, a np. w USA ludzie wydają na własną rękę (np. kserując) własne, autorskie mini-komiksy w tym dłuższe historie.
4. Stosunkowo więcej jest ludzi nastawionych na tworzenie, a mniej na rzemiosło i nic dziwnego - patrz pkt. 2, natomiast szkoda, że pkt. 3.
I jako ciekawe głosy w dyskusji dwa cytaty z pamięci:
1. Rosiński oglądając prace w Łodzi dwa lata temu: Tu są świetni graficy, ale tego nie da sie czytać. Brakuje pisarzy, literatów, którzy napiszą scenariusz.
2. Jacob Klemencic w wywiadzie dla amerykańskiej antologii EXPO 2000 opisując wpływ tradycji zachodnich na twórczość w Europie Wschodniej stwierdził, że Polskę wyraźnie wyróżnia fascynacja komiksem frankofońskim, co zawdzięczamy przede wszystkim Rosińskiemu a co odróznia nas od takiej byłej Jugosławi, gdzie jest więcej undergoundu
potrwa to jeszcze troche,zanim zacznie sie u nas tworzyc naprawde profesjonalne komiksy.pierwszy krok w ta strone uczynil adler.p-crew troche probuje,ale wciaz mocno siedza w stylistyce undergroundu itp.o truscinskim nie wspominam,bo ten pan aktualnie nie ma zbyt wielkich dokonan na scenie.jednym zdaniem-jeszcze duuuzo pracy i czasu przed naszymi rysownikami
Trochę bym poszerzył tę listę. I znowu, przed jednymi duzo czasu i pracy przed innymi nie. Zresztą tu znowu dotykamy tego co to jest ten naprawdę profesjonalny komiks. 'Erotyczne zwierzenia' czy 'Doktor Bryan' sa jak najbardziej profesjonalną robotą, choć dość odległą od dajmy na to 'Armady'.