Hm... co ja czytam...
Zaczęłam czytać trzy książki, z której żadna nie jest z gatunku f, czy sf. Mam nadzieję, że to mi wybaczycie... :]
Jestem gdzieś na początku pierwszego tomu Bożego Igrzyska: Historia Polski - Normana Devisa. Książka jak książka, strasznie gruba
Czyta się dość dobrze, ale gorzej mi znaleźć czas na czytanie... ale teraz nudne wakacje idą to będzie trzeba je czymś wypełnić... Czas na czytanie historii Polski jak znalazł.
Na zachodzie bez zmian - Remarque'a. Fajna książka, podoba mi się. Czuje jakbym sama widziała co się dzieje, jakbym słyszała ten straszny kwik przerażonych i rozdzieranych bólem trafionych koni...
Pod mrocznym aniołem - Pilch - dziwna ... pierwsze słowo jakie nasunęło mi się na myśl po przeczytaniu pierwszych stron. Nadal gdzieś tam utknęłam na początku książki. Myślę jednak że może mi się spodobać...
- każda z tych książek narazie stoi na półce bo przerwałam czytanie kiedy w ręce wpadła mi książka: "My dzieci z dworca ZOO" (piękna i smutna historia młodej narkomanki), a później "O sztuce miłości" Fromm'a (nie wiem czy zdołałam zrozumieć jej przekaz). Obie jednak już zdołałam przeczytać, a nawet musiałam... bo były z biblioteki szkolnej. <dwa dni przed terminem oddawnia książek wypożyczyłam książkę Fromm'a
>